Wszyscy słyszeli, co powiedział Polak na konferencji Usyka

4 godzin temu
19 lipca Oleksandr Usyk ((23-0, 14 KO) ponownie stanie przed szansą zunifikowania mistrzowskich pasów czterech najważniejszych federacji bokserskich, a jego rywalem będzie Daniel Dubois (22-2, 21 KO). W obozie Ukraińca niezwykle istotną rolę pełni polski naukowiec i specjalista przygotowania fizycznego, dr hab. Jakub Chycki. - Oleksandr to ewenement. Jest więcej, niż przygotowany przed nadchodzącą walką - powiedział Chycki podczas czwartkowej konferencji prasowej.
Pomimo 38 lat na karku Usyka, na zawodowych ringach jeszcze nikt nie znalazł na niego sposobu. A przecież próbował choćby Tyson Fury (34-2-1, 24 KO) i to dwukrotnie. Jednym z kluczowych elementów sukcesu czempiona jest przygotowanie fizyczne. Ukrainiec pomiędzy linami wręcz zajeżdża kolejnych rywali szybkością i zabójczym tempem walki, wynikającym ze znakomitej kondycji.


REKLAMA


Zobacz wideo Jan Urban uderza w Michała Probierza?! "Też bym się wkurzył"


Perfekcję w tych aspektach Usykowi pomógł osiągnąć profesor katowickiego AWF-u, dr hab. Jakub Chycki. Polak od lat jest obecny w sztabie pięściarza i taka sytuacja ma też miejsce przed walką z Dubois. Wziął udział także w czwartkowej konferencji prasowej, podczas której został zapytany o przygotowania 38-latka do pojedynku.


- Co mogę powiedzieć? Oleksandr to ewenement. Jest więcej, niż przygotowany przed nadchodzącą walką. Jego przygotowanie fizyczne i psychiczne znajduje się na doskonałym poziomie, myślę, iż choćby na największym w historii. Wiem, iż jest coraz starszy, jakim dysponuje zdrowiem, iż musi znosić presję fanów, mediów i miał problemy z dostawami prądu. Ale nie martwcie się. Jest gotowy - odpowiedział Chycki, który znalazł się w nietypowej roli. Zwykle bowiem pełni w takich przedstawieniach rolę drugoplanową, a głos zabiera sam pięściarz i jego trener, Jurij Tkaczenko.


Wyjaśnić należy też owe "problemy z dostawami prądu", o których powiedział Chycki. Usyk do walki przygotowywał się także na Ukrainie, której sieć energetyczna jest znacznie uszkodzona w wyniku rosyjskiej agresji na ten kraj. Stąd pomimo swojego statusu, zmagał się z przerwami w dostawach zasilania.


Rewanż o odzyskanie pasa. Jak to możliwe?
Usyk i Dubois już raz spotkali się w ringu, a miało to miejsce 26 sierpnia 2023 roku na stadionie Tarczyński Arena we Wrocławiu. Wówczas górą był Ukrainiec, który znokautował rywala w dziewiątej rundzie. Wcześniej nie obyło się jednak bez kontrowersji. Podczas piątej rundy Ukrainiec padł na deski, ale arbiter ringowy uznał, iż cios Brytyjczyka został zadany poniżej pasa. Nie wyliczył więc mistrza, a wręcz dał mu czas na dojście do siebie po nieczystym uderzeniu. Obóz Dubois nie mógł pogodzić się tą decyzją uważając (według opinii zdecydowanej większości ekspertów, niesłusznie), iż ich pięściarz został obrabowany ze zwycięstwa.


Mimo wszystko, Usyk wniesie do ringu tytuły federacji WBA, WBC i WBO, zaś Dubois wyjdzie jako właściciel pasa IBF. Dlaczego tak się stanie? Wynika to z zagmatwanej polityki bokserskich federacji względem swoich tytułów. Usyk wprawdzie stał się niekwestionowanym czempionem wagi ciężkiej po pierwszej walce z Furym. Ale później IBF nakazała mu zmierzyć się z obowiązkowym pretendentem do jej pasa lub oddać tytuł. Co w pełni zrozumiałe, Ukrainiec wolał znacznie bardziej kasową ponowną walkę z "Królem Cyganów", a w międzyczasie czempionem IBF został Dubois.
Tym samym w sobotę 19 lipca zobaczymy starcie o miano niekwestionowanego mistrza królewskiej kategorii wagowej. Ale niepokonany Usyk nie będzie bronił tego określenia.
Idź do oryginalnego materiału