Jakiś czas temu pojawiły się informacje o tym, iż Karlos Vemola otrzymał ofertę kontraktu z KSW. Teraz dyrektor sportowy federacji komentuje te doniesienia.
Karlos Vemola to żywa legenda czeskiej sceny MMA. Zawodnik wybił się świetnymi walkami na Wyspach Brytyjskich w latach 2008-2009 dzięki czemu podpisał kontrakt z UFC. Kariera w najlepszej lidze MMA na świecie nie potoczyła się jednak po myśli Czecha, gdyż przeplatał zwycięstwa z porażkami i w końcu został zwolniony.
Jak się jednak później miało okazać Vemola dopiero co się rozkręcał i po kilku wygranych startach w XFN gdzie walczył w main eventach w największej czeskiej hali O2 Arena związał się umową z Oktagon MMA. W czesko-słowackiej organizacji miał okazję ku temu by przenieść się na jeszcze większy obiekt i dwukrotnie wystąpił w walkach wieczoru gal rozgrywanych na stadionie piłkarskim Slavii Praga.
Karlos Vemola w KSW? Dyrektor sportowy komentuje
Michał Tuszyński przeprowadził rozmowę z Wojsławem Rysiewskim. Prowadzący zapytał w studiu FanSportu TV o to czy informacje czeskich branżowych mediów są prawdziwe i czy federacja KSW faktycznie złożyła ofertę Karlosowi Vemoli. Dyrektor sportowy KSW skomentował.
– Ja bym sceptycznie patrzył na te doniesienia mediów. Pamiętajmy, iż Karlos Vemola dwukrotnie walczył w main eventach gal Oktagonu na stadionie w Pradze. Jest ich zawodnikiem na poziomie pewnie Mameda (status legendy). Też sportowo tworzącym tę scenę czeską od lat. Ten szum medialny przede wszystkim służy temu, żeby wynegocjował sobie lepszy kontrakt w Oktagonie i ja tak to postrzegam.
Ondrej Novotny szef Oktagonu powiedział, iż Karlos Vemola nie miałby z kim walczyć w KSW. Wojsław Rysiewski odniósł się również i do tej wypowiedzi.
– Trochę jest w tym prawdy, no bo nie miałby szans z zawodnikami takimi jak Haratyk, Chuzhigaev, Wójcik, Piwowarczyk. A z drugiej strony jest też za mocny na Artura Szpilkę czy Mariusza Pudzianowskiego.
Podsumowując temat Karlosa Vemoli w KSW wygląda na to, iż są to raczej zagrywki ze strony managementu Czecha, który rozpuścił plotki za naszą południową granicą tak, aby podbić wartość swojego zawodnika.