Nadal odczuwa skutki kontuzji! „Nie chodzę normalnie”

speedwaynews.pl 8 godzin temu

Dla Jakuba Krawczyka tegoroczny sezon żużlowy był ostatnim w roli młodzieżowca. Tym samym 21-latek w 2026 roku pojedzie już jako zawodnik U24. Co za tym idzie, będzie to dla niego istotny sprawdzian. Na dodatek powróci on do swojej macierzystej drużyny. Betard Sparta Wrocław wypożyczyła bowiem żużlowca do Moonfin Malesy Ostrów Wielkopolski. Tam Krawczyk będzie zbierał szlify na torach Metalkas 2. Ekstraligi.

Nie da się ukryć, iż Jakub Krawczyk w tym roku radził sobie naprawdę dobrze w rozgrywkach PGE Ekstraligi. Wiele na ten temat mówi jego średnia biegopunktową wynosząca 1,744 pkt/bieg. Względem pierwszej kampanii w barwach wrocławskiego klubu żużlowiec zanotował ogromny postęp, z czego on sam może być zadowolony. Plany Krawczykowi mógł pokrzyżować jednak poważny uraz, który przytrafił mu się zaraz po starcie rozgrywek.

Skutki urazu odczuwa do teraz

W trzeciej kolejce doszło do hitowego starcia pomiędzy Betard Spartą Wrocław a Orlen Oil Motorem Lublin. To właśnie podczas tego spotkania 21-latek zaliczył groźny upadek, w wyniku którego złamał prawą nogę. Wychowanek Moonfin Malesy wykazał się ogromnym hartem ducha. gwałtownie rozpoczął rehabilitację, aby jak najszybciej powrócić na tor. To udało się po upływie nieco ponad miesiąca. Nie można jednak zapominać, iż kontuzja była na tyle poważna, iż Krawczyk jej skutki odczuwa aż do dziś.

– Nie chodzę normalnie, jak zauważyłeś, a wczoraj np. był taki dzień, iż ciężko było mi w ogóle chodzić, także jakbym miał kule, to bym sobie pomagał kulą, bo było dosyć ciężko. Czasami są takie dni, iż nic się nie dzieje, czasami boli trochę, a czasami boli bardzo, więc też nie jestem w stanie tego przewidzieć. To nie, iż teraz się odbija to, iż tak gwałtownie wróciłem, bo ja naprawdę od momentu wyjścia ze szpitala […] i potem spędziłem cały miesiąc u Eliasza [Zientary – przyp. red.] osiem godzin dziennie – mówił w rozmowie z portalem wlkp24.info.

Krawczyk już myśli o przygotowaniach

Intensywna rehabilitacja z pewnością była dla zawodnika ogromnym wyzwaniem fizycznym. Wszystko odbywało się jednak pod okiem specjalistów, a zgodę na powrót do jazdy wydali lekarze, co zdecydowanie podkreśla sam zainteresowany, myślący już o przygotowaniach do kolejnych zmagań.

– Ogrom pracy włożyłem w to, żeby się zmobilizować i wrócić jak najszybciej, co myślę, iż gdzieś pod koniec sezonu dało znać w formie takiego zmęczenia. Mocno się zaciąłem, żeby wrócić. Wiadomo, iż wróciłem za zgodą lekarzy, swoją, trenerów itd. Tutaj wiadomo, iż jeżeli byłoby coś nie tak, to nikt by mnie nie dopuścił do jazdy. Więc jestem trochę zmęczony. Teraz sezon się skończył, chwila wolnego i zaczynamy z przygotowaniami – komentował Krawczyk.

Jakub Krawczyk w przyszłym roku będzie występował w składzie Moonfin Malesy Ostrów Wielkopolski obok Chrisa Holdera, Taia Woffindena, Gleba Czugunowa, Frederika Jakobsena, Pawła Sitka oraz Filipa Seniuka.

Idź do oryginalnego materiału