Jonas Andersson postanowił w przeszłości ratować żużel w Hallstavik przejmując zadłużoną Rospiggarnę. Działania poprzedniego zarządu niestety postawiły klub w skrajnej sytuacji i pod znakiem zapytania stoi ich przyszłość w Bauhas-Ligan. Dzisiejszego dnia miała zapaść ostateczna decyzja, jednak władze rozgrywek postanowiły dać im dodatkowy tydzień na zabezpieczenie finansów. Tym samym przez cały czas nie wiadomo, ile zespołów wystartuje w najwyższej szwedzkiej klasie rozgrywkowej.
– jeżeli w ogóle mamy przetrwać, musimy działać razem, tu i teraz, aby zebrać 1,5 miliona koron i zabezpieczyć przyszłość klubu. Rok 2025 był fantastyczny pod wieloma względami. Osiągnęliśmy sukces sportowy, zajmując czwarte miejsce w lidze, odnotowaliśmy wzrost oglądalności o 66% i odnotowaliśmy nowy wzrost zainteresowania żużlem w Roslagen. Nasza organizacja zrobiła krok naprzód, nasi partnerzy zostali wzmocnieni i po raz pierwszy od 2018 roku prognozy wskazują na pozytywny wynik – czytamy na stronie klubowej.
Żużel. Sensacyjny mistrz świata zakończy karierę? Przed nim ciężka decyzja
Żużel. Chcą, aby był następcą Dobruckiego w kadrze. Chomski komentuje!
Nikt w Rospiggarnie nie ukrywa jednak, iż ciężar starych długów jest olbrzymi. Bez zastrzyku finansowego mogą utracić wszystko, co zbudowali. Tym samym potrzebują 1,5 mln koron szwedzkich (około 580 tys. złotych), by wystartować w przyszłorocznych rozgrywkach Bauhaus-Ligan. Zorganizowali zbiórkę oraz loterię, a także zachęcają przedsiębiorców do wsparcia, oferując m.in. zainteresowanie publiczności czy zyski.
– Nie było opcji po prostu ogłosić bankructwa, choć sytuacja na to wskazywała. Wtedy zawodnicy nie dostaliby ani jednej korony, a wierzyciele choćby grosza. Nie można po prostu założyć nowej spółki, stworzyć nową drużynę i udawać, iż nic się nie stało, choćby jeżeli formalnie nie byliśmy za to odpowiedzialni – mówił prezes klubu dla speedwayfans.se.
Żużel. Transferowy majstersztyk Kanclerza? Mogą być hegemonem!
W sezonie 2025 w barwach Rospiggarny mogliśmy oglądać m.in. Artioma Łagutę, Wiktora Przyjemskiego czy Kaia Huckenbecka. jeżeli nie uda im się wystartować, to w przyszłym roku o mistrzostwo Szwecji zawalczy siedem zespołów, co nie jest komfortowe dla władz, a także drużyn, które będą musiały pauzować.