Żużel. Fatalny start meczu w Zielonej Górze! Motocykl prawie wleciał w kibiców!

1 dzień temu

Mecz pomiędzy Stelmet Falubazem Zielona Góra, a INNPRO ROWem Rybnik miał być spacerkiem w wykonaniu gospodarzy. O ile sam wynik na to wskazuje, nie obyło się bez problemów. Już w drugim biegu doszło do groźnej sytuacji, gdy Paweł Trześniewski popełnił błąd na 1 łuku i wjechał prosto w Oskara Hurysza, a następnie w dmuchaną bandę.

W drugiej gonitwie dnia pod taśmą stanęli Maksym Borowiak, Damian Ratajczak, Paweł Trześniewski i Oskar Hurysz. Cała czwórka podobnie wyszła spod taśmy i szukała sobie miejsca w pierwszym łuku. Ta sztuka nie wyszła właśnie Trześniewskiemu, którego motocykl złapał przyczepność na wejściu w wiraż. Przez to młodzieżowiec „Rekinów” pojechał prosto w dmuchaną bandę, zabierając ze sobą Oskara Hurysza.

Zawodnicy na szczęście opuścili tor o własnych siłach, a z biegu wykluczony został właśnie Trześniewski. To nie upadek obu żużlowców był jednak najgroźniejszy. Motocykl po uderzeniu w dmuchaną bandę poleciał prosto w płot oddzielający pas bezpieczeństwa od trybun, zahaczając też o zamontowany tam głośnik, który upadł na stojących przy nim kibiców. Na szczęście nikomu z fanów nic się nie stało.

Całe zdarzenie mocno opóźniło samo spotkanie. W wyniku uderzenia motocykli uszkodzeniu uległ jeden z fragmentów dmuchanej bandy, który wymagał wymiany. Rywalizacja ruszyła ponownie dopiero po kilkunastominutowej przerwie na montaż nowego.

CZYTAJ TAKŻE

Żużel. Mistrz Świata ma pomysł! Wie, co zrobić z dmuchanymi bandami

Żużel. Zjadał go stres, wygrał losowanie! Awansował na maszynie… Musielaka!

Idź do oryginalnego materiału