Solomon Dacres o walce dowiedział się raptem kilkanaście dni temu. 31-latek, który w grudniu doznał pierwszej porażki w zawodowej karierze, miał w ogóle nie walczyć na Wembley. Jego sytuację zmieniła kontuzja Ukraińca Andrija Nowickiego, który pierwotnie miał być przeciwnikiem Władysława Sirenki.
REKLAMA
Zobacz wideo Polka zachwycona Usykiem. "Wygląda, jakby unosił się nad matą ringu"
Mimo to Dacres zaprezentował się zaskakująco dobrze i niespodziewanie pokonał zdecydowanego faworyta. Mimo iż Sirenko parł do przodu i chciał zyskać przewagę, to nie miał pomysłu na przełamanie szczelnej defensywy przeciwnika. Dacres zachowywał spokój i punktował przeciwnika kolejnymi celnymi ciosami.
Niespodzianka na Wembley
Im dłużej trwała walka, tym większa była przewaga Brytyjczyka. Sirenko był za wolny i zbyt przewidywalny dla dużo szybszego i bardziej dynamicznego przeciwnika. Brakowało mu pomysłu i decyzji o podjęciu większego ryzyka. Dacres z łatwością unikał ciosów przeciwnika i coraz mocniej odbierał mu siły i chęci do walki kolejnymi celnymi uderzeniami.
- Duży luz Dacresa. Opuszczone ręce, dużo celnych ciosów, serie na górę i na dół. Widać, iż cieszy się chwilą i bawi się boksem - zauważał komentujący walkę na platformie DAZN były polski pięściarz Albert Sosnowski.
Po 10 rundach, bo na tyle została zakontraktowana walka, nikt nie miał wątpliwości, iż to Brytyjczyk wygrał ten pojedynek. Sam Dacres po ostatnim gongu zdecydowanie podniósł ręce w górę w geście triumfu. Ten chwilę później potwierdzili sędziowie, którzy jednogłośnie punktowali zwycięstwo Dacresa, przyznając mu niemal wszystkie rundy. Dla Sirenki, który miał pokazać się przed większą publicznością i zyskać szansę na kolejne, większe walki, to pierwsza porażka w 23. zawodowym pojedynku.
Była to pierwsza z trzech ukraińsko-brytyjskich walk, jakie zostały zaplanowane w karcie na Wembley. Poza walką wieczoru do ringu wejdą też Daniel Lapin (11-0, 4 KO) oraz Lewis Edmondson (11-0, 3 KO). W dwóch pierwszych walkach tej gali Lasza Guruli pokonał Jamesa Francisa przez TKO, a Aadam Hamed pokonał na punkty Ezequiela Gregoresa w czterorundowym pojedynku.