Pod koniec maja zeszłego roku na gali Hardcore Fighting Championship pochodzący z Azerbejdżanu Javid Rzajew zmierzył się z Siergiejem Prikohodko w formule MMA. Tuż po walce Rzajewa zaczepił inny zawodnik Artur Kulinski. Pomiędzy nimi wywiązała się burzliwa wymiana zdań, w której trakcie Azer zwyzywał tego drugiego od "ruskich świń".
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki nie wytrzymał! Odpowiada hejterom: To są największe leszcze [To jest Sport.pl]
Javid Rzajew poniósł srogie konsekwencje. Najpierw dyskwalifikacja, teraz deportacja
Wywołało to niemałe zamieszanie w Rosji, a zawodnik został bardzo surowo ukarany. Zakończyło się to dla niego dożywotnią dyskwalifikacją, choćby pomimo przeprosin. - Po ludzku było absolutnie konieczne, by go w ten sposób ukarać. Ludzie nie mogą sobie pozwalać na taki poziom ksenofobii. To regulują zasady. Karta Federacji stwierdza, iż jest to niedopuszczalne i grozi dyskwalifikacją i ta została nałożona - mówił Nikołaj Wałujew. Na tym jednak konsekwencje się nie skończyły, a Rosjanie poszli o krok dalej.
Jak informują lokalne media, Rzajewowi ostatecznie odebrano również obywatelstwo rosyjskie. Funkcjonariusz FSB stwierdził, iż jego słowa mogły negatywnie wpłynąć na stabilność polityczną i społeczną w kraju i zawodnik został również deportowany do Azerbejdżanu. Rzajew odmówił przeczytania dokumentu i natychmiast go podpisał.
Cała sprawa zbiega się z rosnącymi napięciami pomiędzy Azerbejdżanem a Rosją. Jak podaje serwis Caliber.az, pod koniec czerwca rosyjskie siły bezpieczeństwa przeprowadziły w Jekaterynburgu zakrojoną na szeroką skalę operację, zatrzymując dziesiątki etnicznych Azerów. Rząd Azerbejdżanu oskarżył po tym Rosję o organizowanie aktów przemocy wobec Azerów z powodów etnicznych.
Javid Rzajew ma na koncie sześć walk w formule MMA, z czego cztery zakończyły się jego zwycięstwem.