Polak mistrzem świata! "Mordercze uderzenie" zakończyło walkę

4 godzin temu
Krzysztof "Diablo" Włodarczyk pokazał, iż wiek to tylko liczba. Choć był na deskach w starciu z Adamem Balskim, to nie dał się złamać, wstał i w 10. rundzie znokautował rywala. - Mordercze uderzenie - skwitowali komentatorzy TVP Sport. Tym samym Włodarczyk został tymczasowym mistrzem świata WBC w kategorii bridger. Ten pojedynek przejdzie do historii polskiego pięściarstwa.
Krzysztof "Diablo" Włodarczyk stoczył ostatni pojedynek 24 lutego 2024 roku. Pokonał wówczas Pablo Cesara Vilanuevę przez jednogłośną decyzję sędziów. Niedługo potem ogłoszono, iż będzie walczył na gali Fame MMA na Stadionie Narodowym. Najpierw rywalem miał być Amadeusz "Ferrari" Roślik, a potem - Jarosław "pashaBiceps" Jarząbkowski. Ostatecznie walka została w ostatniej chwili odwołana. "Mówiłem organizatorom, iż jestem sportowcem, a nie idiotą czy klaunem, który będzie latał i wyzywał. Jak ktoś chce, to niech to robi, a ja swoje rzeczy będę prowadził inaczej" - podsumował.


REKLAMA


Zobacz wideo Awantura o Wojciecha Szczęsnego! Jaki on daje przykład? "Ukarałbym go" [To jest Sport.pl]


Krzysztof "Diablo" Włodarczyk pokazał klasę. Mistrz wraca na tron
Włodarczyk po ponad rocznej przerwie wrócił w niedzielę do ringu. Jego rywalem był Adam Balski, a stawką był tymczasowy tytuł mistrza świata WBC w kategorii bridger. Jeszcze przed rozpoczęciem tego starcia 44-latek wydawał się pewny siebie. - Trzeba go dobrze uderzyć, dobrze trafić, dobrze skomponować serię ciosów, żeby był efekt. (...) Dam z siebie wszystko. Żeby wygrać i zapisać się w historii boksu. To moje marzenie, ale teraz robota po mojej stronie - zapowiadał w rozmowie z TVP Sport.
Pojedynek rozpoczął się z drobnym opóźnieniem, gdyż Włodarczyk z niewiadomych powodów wyszedł do ringu parę minut później. - Może to element gierki, wyprowadzenia z równowagi Balskiego, trudno powiedzieć - relacjonowali komentatorzy TVP Sport. Po odśpiewaniu hymnu narodowego starcie się rozpoczęło. Od samego początku Balski był lotny na nogach, szybki, natomiast Włodarczyk schowany za podwójną gardą czekał na szansę.


Balski konsekwentnie pracował lewym prostym, przełamywał obronę rywala. I bez wątpienia wygrał pierwszą rundę. Na początku drugiej Włodarczyk trafił mocnym prawym. - Ależ poszedł, dawno nie widziałem Włodarczyka tak skupionego. Balski nadział się po raz pierwszy, poważny sygnał - ekscytowali się komentatorzy. Coraz więcej uderzeń trafiało w korpus młodszego zawodnika, widać było wyraźne zaczerwienienie.
Włodarczyk był cierpliwy, czekał na błąd rywala, który był bardzo ruchliwy. - Włodarczyk jest jak snajper, on potrafi długo kalibrować ten celownik, ale jak trafi... - komplementowali byłego mistrza komentatorzy. Ten zaskakiwał, wciąż nie chciał tracić zbyt dużo siły, gdyż zdawał sobie sprawę, iż do końca jeszcze dużo czasu. Balski cały czas korzystał z przyruchów, natomiast kompletnie nie reagował na nie rywal. 44-latek wywierał coraz większą presję, dzięki czemu wymęczał przeciwnika i zamykał go na linach.


Włodarczyk brutalnie znokautował Balskiego. "Mordercze uderzenie"
Był koniec piątej rundy, kiedy nagle Balski trafił prawym sierpowym. - Zakołysał się Włodarczyk i padł na deski, ciężki nokdaun. Bomba z opóźnionym zapłonem, błędnik zwariował. Było blisko końca - podsumowali komentatorzy. Włodarczyk przetrwał, nastąpiła przerwa. Balski nie chciał zepsuć sytuacji i zdobywał kolejne punkty, nie podpalając się. Włodarczyk był małoagresywny, najwidoczniej ten cios nieco go pohamował.


Niespodziewanie w ósmej rundzie Włodarczyk trafił i rozciął łuk brwiowy rywala. Było dużo klinczu, coraz mniej ciosów. Aż w końcu 20 sekund przed końcem rundy Balski padł na deski po kilku celnych ciosach rywala. - Potwornie zraniony jest Balski, wrócił do gry Włodarczyk. Z piekła, jeszcze nie do nieba, na razie do czyśćca. Jego ciosy ważą tony - relacjonowali komentatorzy. Dziewiąta runda była dość nudna, obaj nieco zwolnili tempo, aż w końcu na ostatnie sekundy przed końcem ruszyli do imponującej wymiany.
- To jest najlepszy 'Diablo', jakiego widziałem od lat - zauważył jeden z komentujących walkę tuż przed 10. rundą. I "odbezpieczył granat" pod koniec tej odsłony. Lewy sierpowy totalnie zgasił światło Balskiemu i nie było czego zbierać. - Mordercze uderzenie - skwitowali komentatorzy. Włodarczyk znowu mistrzem.
Idź do oryginalnego materiału