Mistrzostwa świata w boksie miały miejsce w dniach 30 czerwca - 7 lipca w Astanie, stolicy Kazachstanu. Wystąpili w niej przedstawiciele 30 państw, w tym między innymi Polski. Zabrakło w nich natomiast Ukrainy i to mimo tego, iż ta chciała wysłać swoich pięściarzy. Nie dostała jednak na to zgody.
REKLAMA
Zobacz wideo Kobiety chcą zarabiać tyle samo co mężczyźni? Moura Pietrzak: Potrzebujemy dobrego wynagrodzenia, by móc po prostu grać
Ukraiński mistrz oburzony. "Hańba".
Aby zrozumieć tę sprawę, trzeba poznać szerszy kontekst. Jeszcze kilka lat najważniejszym graczem w świecie amatorskiego boksu była IBA, czyli Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu. Na jej czele stał jednak Rosjanin Umar Kremlew, który wdał się w konflikt z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim. "Miarka przebrała się" w 2022 roku, kiedy pozwolił pięściarzom z Rosji oraz Białorusi startować pod flagami swoich krajów, mimo wyraźnego sprzeciwu ze strony Thomasa Bacha oraz jego ludzi.
ZOBACZ TEŻ: Usyk nagle wypalił: "To polski gangster! Bardzo groźny człowiek"
Niedługo później MKOl zerwał współpracę z IBA, co sprawiło, iż pod znakiem zapytania stanęła przyszłość boksu na igrzyskach. Na ratunek przyszło jednak nowo założone World Boxing, które przejęło organizację olimpijskich zawodów pięściarskich. Z czasem dołączać do niego zaczęły kolejne kraje, w tym między innymi Polska. Nie spieszyła się z tym jednak FBU, czy Ukraińska Federacja Boksu, która aż do lutego 2025 była oficjalnie członkiem IBA, czyli "wygnańca" na sportowej mapie świata.
w tej chwili FBU stara się już o dołączenie do World Boxing, ale z racji, iż przez cały czas w nim nie jest, to Ukraińców zabrakło na mistrzostwach świata w Astanie. Tę sprawę skomentował Andrij Kotelnyk, były mistrz świata organizacji WBA w kategorii junior półśredniej oraz wicemistrz olimpijski z Sydney. Oto jego słowa:
- Rezultat tego wszystkiego jest haniebny: reprezentacja Ukrainy nie bierze udziału w głównych zawodach międzynarodowego kalendarza bokserskiego, fazach mistrzostw Europy oraz świata. Pięściarze przez cały czas się przygotowują, trenują, wierzą - i pozostają bez szans na wejście na ring" - przekazał były ukraiński pięściarz w mediach społecznościowych.
Kotelnyk uderzył też bezpośrednio w Olega Ilczenkę, czyli szefa Ukraińskiej Federacji Boksu. - Nasuwa się logiczne pytanie: jak można oczekiwać tutaj sukcesu po publicznej krytyce prezydenta World Boxing Borisa van der Vorsta przez szefa FBU? - przekazał Ukrainiec.
Ukraińskie media faktycznie podają, iż za opóźnieniem w sprawie dołączenia FBU do World Boxing mogą stać chłodne stosunki między szefami tych organizacji. Fakty są jednak takie, iż najbardziej pokrzywdzeni pozostają ukraińscy pięściarze, którzy nie mają okazji sprawdzić się w najważniejszych zawodach na drodze do igrzysk olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku.