
Renato Moicano z kolejną pozytywną wypowiedzią o Mateuszu Gamrocie! Brazylijczyk podkreśla zasługi Polaka.
Walka Charlesa Oliveiry z Mateuszem Gamrotem rozniosła się bardzo dużym echem. Czołowi zawodnicy dywizji lekkiej skrzyżowali ze sobą rękawice niecałe dwie doby temu, a jej finisz stał się jeszcze większym viralem, niż jej ogłoszenie.
Niestety dla nas, na zwycięskie tory powrócił „Do Bronx”, który zaprezentował się kapitalnie przed własną publicznością w Rio de Janeiro. Mateusz co prawda nie miał za sobą pełnych przygotowań, a co najwyżej pewną namiastkę, jednakże nie zmienia to tego, iż dopisał do swojego rekordu czwartą porażkę. Brazylijczyk zdominował go w płaszczyźnie parterowej, w której to skończył go w trakcie rundy numer 2.
ZOBACZ TAKŻE: American Top Team ze wsparciem dla Mateusza Gamrota i Karoliny Kowalkiewicz!
Zdecydowanie nie był to dobry występ Mateusza, choć przyznać należy, iż z rywalem tej klasy z tak dobrą formą jeszcze nie walczył – jedynie na swój sposób Armana Tsarukyana możemy postrzegać w podobnej kategorii, jako iż ten uporał się z „Do Bronxem” w zeszłym roku. Głos na temat tej rywalizacji zabrał ostatnio klubowy kolega „Gamera” będący równocześnie rodakiem Charlesa. Mowa oczywiście o Renato Moicano, który w materiale na swoim kanale YouTube wypowiedział się w sposób następujący:
Zasługuje na brawa i szacunek od wszystkich. Wziął walkę, której nikt inny nie chciał zaakceptować. Uratował galę UFC w Rio. Wszyscy teraz mówią o Charlesie Oliveirze, ale musimy porozmawiać o Mateuszu Gamrocie. On uratował UFC Rio. (…) oklaskuję zarówno Charlesa, jak i Mateusza, który wziął tę walkę po tym, jak odmówiło jej wielu innych zawodników. Wliczając w to Benoit Saint-Denisa i samego Charlesa. Brawa dla Mateusza Gamrota. Nie będzie robił żadnych wymówek. Nie przegrał dlatego, iż wziął tę walkę bez pełnego obozu przygotowawczego. To było trudne zestawienie dla Mateusza z powodu stylu.
Przypomnijmy, iż Renato był ciut rozdarty przed walką Polaka z Oliveirą. Finalnie jednak trzymał kciuki za naszego rodaka pomimo wspólnej narodowości z byłym mistrzem organizacji.
Co do Gamrota, to nie zapominajmy, iż uratował on walkę z udziałem Charlesa, czyli największej gwiazdy wydarzenia. Wskoczył w miejsce Rafaela Fizieva, na co mało kto był tak naprawdę chętny, wbrew buńczucznym zapowiedziom.