Hogan był absolutnie największą gwiazdą wrestlingu lat 80' oraz 90'. "Hulkamania", która wówczas wybuchła, to coś podobnego do "Małyszomanii" w Polsce na początku XXI wieku, tylko na skalę całego USA. WWE, dziś absolutnie największy gigant wrestlingowy na świecie, swoją potęgę zbudował właśnie w dużej mierze wokół Hogana, który toczył regularnie walki wieczoru Wrestlemanii, czyli wrestlingowego odpowiednika futbolowego SuperBowl. To właśnie na Wrestlemanii 3 doszło do jego pojedynku ze słynnym Andre The Giantem.
REKLAMA
Zobacz wideo 5. miejsce polskich siatkarek na uniwersjadzie. Karolina Drużkowska: Cieszymy się
W późniejszych latach Hogan występował także dla największego wroga WWE (wówczas WWF) w latach 90', czyli World Championship Wrestling (WCW), gdzie z wielkiego bohatera przemienił się w tzw. "heela", czyli mówiąc językiem wrestlingu, w złą postać (wrestling, jako rozrywka sportowa, łączy ze sobą sport oraz show, wyniki walk są ustawione, równie ważna jest opowieść wokół nich). W XXI wieku nieraz powracał do WWE, choć była i mroczna strona, bo Hogan prywatnie był osobą bardzo kontrowersyjną. Wielokrotnie zarzucano mu m.in. rasizm oraz sabotowanie karier kolegów z szatni. Niewątpliwie stał się jednak swego czasu częścią amerykańskiej popkultury.
Niestety jak informuje amerykańska telewizja TMZ, w czwartkowy poranek 24 lipca Hogan został znaleziony martwy w swoim domu w Clearwater na Florydzie. Według ich informacji przyczyną miało być nagłe zatrzymanie akcji serca. Legendarny wrestler miał 71 lat. Jego śmierć potwierdziło już także samo WWE w mediach społecznościowych.
Po karierze Hogan zmagał się z wieloma problemami zdrowotnymi. Głównie związanymi z plecami, zniszczonymi przez lata występów. Jednak od kilku tygodni wokół stanu zdrowia legendy wrestlingu krążyły szczególnie niepokojące doniesienia. Raptem trzy dni przed jego śmiercią jego przyjaciel Jimmy Hart, legendarny menedżer wrestlingowy w czasach świetności Hulka, informował, iż Hogan jest w bardzo złym stanie i przebywa w domu, otoczony opieką medyczną. Na oficjalne potwierdzenie powodu jego odejścia trzeba będzie jednak poczekać.