Przez ostatnie półtora roku Ben Simmons był jednym z tematów przewodnich w mediach sportowych. Teraz – już jako zawodnik Brooklyn Nets – szykuje się do powrotu na parkiety NBA. Zanim jednak zdążył zadebiutować w nowych barwach, 26-latek udzielił obszernego wywiadu JJ Redickowi, z którym występował wspólnie w Philadelphia 76ers.
Sezon 2022/23 zbliża się wielkimi krokami. Jednym z największych wydarzeń pierwszych tygodni rozgrywek będzie z pewnością powrót Bena Simmonsa, który ponownie zawita na parkiety NBA po ponad rocznej przerwie. 26-latek był gościem podkastu „The Old Man and the Three” JJ Redicka, w którym zwierzył się z wielu rzeczy.
– Ludzie w Filadelfii chcą mieć coś do powiedzenia w każdej sprawie. Wrzucałem zdjęcia samochodu czy psa, a oni odpisują „powinieneś teraz trenować”. Dajcie spokój. Philly to oczywiście sportowe miasto. Moje doświadczenie z gry tam było w większości niesamowite. Wciąż mam tam apartament śmiech. Wciąż czuję się częścią Philly, ale teraz – będąc w Brooklyn Nets – czuję się całkowicie inaczej – mówił Simmons.
JJ Redick nie mógł pominąć wątku rzutów za trzy punkty, których w przeszłości Simmons unikał za wszelką cenę.
– Będziesz w tym sezonie rzucał trójki?
– Muszę.
– Masz jakieś wątpliwości co do nadchodzącego sezonu?
– Dam sobie radę. Nie mogę doczekać się gry z Kevem [Durantem], KAI’em [Kyrie Irving], Joe’em [Harrisem] i innymi. Mamy niewiarygodny zespół. Po operacji wiedziałem, iż trochę to potrwa, zanim wrócę do sprawności. Byłem temu w pełni poświęcony („locked in”). Biorąc pod uwagę talent i zawodników, jakich mamy [w Nets] uważam, iż po prostu świetnie tu pasuję. To prawie jak Philly na sterydach.
Ostatnie ze zdań przykuło szczególną uwagę ekspertów ze studia ESPN. Analitycy stacji rozmawiali o tym, iż Simmons wcale nie będzie musiał brać się za rzucanie trójek tak długo, jak będzie wywiązywał się z pozostałych obowiązków. W Nowym Jorku liczą przede wszystkim na jego grę w okolicach kosza oraz świetną defensywę.
– Pomimo ich wszystkich problemów […] podobają mi się ruchy, jakich Brooklyn Nets dokonali. Biorąc pod uwagę ich problemy w defensywie, Ben Simmons i Royce O’Neale to świetne dodatki. Choć w tym wywiadzie brakowału mu odpowiedzialności za to, co wydarzyło się w Filadelfii, to podoba mi się jego entuzjazm, który wykazuje, mówiąc o Nets i swoim zdrowiu mentalnym – komentuje Brian Windhorst.
Simmons wrócił również wspomnieniami do pamiętnej sytuacji z meczu numer 7 przeciwko Atlanta Hawks z 2020 roku. W kluczowym momencie spotkania (przy wyniku 86:88 dla ATL) Ben miał okazję do zakończenia akcji wsadem ponad nadbiegającym Trae Youngiem, jednak zdecydował się na podanie do Mattise’a Thybulle’a. Ten nie zdołał wpakować piłki w obręcz, bo w gotowości było już wówczas dwóch defensorów.
– Obróciłem się. Zakładałem wtedy, iż Trae [Young] podbiegnie do mnie szybciej, w pełni rozpędzony. Zobaczyłem wtedy Mattise’a. Wiecie, Mattise jest bardzo atletycznym zawodnikiem, potrafi wyskoczyć. Pomyślałem więc 'okej, szybkie podanie i on to zakończy’. Nie wiedziałem jednak ile jest tam miejsca. To wydarzyło się tak szybko, iż po prostu musiałeś coś założyć. W play-offach musisz dokonywać odpowiednich wyborów przez większość czasu. Kiedy to się stało, pomyślałem, 'okej, musimy wykonać kolejną akcję’. Nie zdawałem sobie sprawy, iż wszyscy o tym piszą, iż to taki wielki moment – wspomina Simmons.
Na wyróżnienie zasługuje również fragment rozmowy, w którym JJ Redick pyta Simmonsa, czy jest coś, co teraz zrobiłby inaczej. Odpowiedź zawodnika Brooklyn Nets nie mogła być bardziej klarowna.
– Nie, bo nie byłbym teraz tutaj. Nie mogę po prostu powiedzieć 'chciałbym zrobić wtedy ten wsad’. Gdybym nie przeszedł przez to, przez co przeszedłem przez poprzednie półtora roku, to nie byłbym w miejscu, w którym teraz jestem. Potrzebowałem przejścia przez te wszystkie doświadczenia – odpowiedział 26-latek.
W swoim ostatnim sezonie na parkietach NBA Simmons notował średnio 14,3 punktu, 7,2 zbiórki oraz 6,9 asysty na mecz (najmniej w karierze w każdej kategorii), dokładając do tego 1,6 przechwytu oraz skuteczność z gry na poziomie 55,7%. W pierwszym meczu sezonu zasadniczego jego Nets zmierzą się przed własną publicznością z New Orleans Pelicans.