- Robię wszystko, aby wrócić na jak najwyższy poziom sportowy. To jest moje zadanie, marzenie. jeżeli nie będę w stanie, albo złapię po drodze kolejną kontuzję, to chyba już nie będę trenował zawodowo. Nie można wciąż się dawać usypiać, kroić i się rehabilitować - mówił w marcu 2024 roku Szymon Kołecki. Na szczęście problemy zdrowotne już mu nie dokuczają. Wrócił do rywalizacji po ponad trzech latach przerwy. Stoczył dwa pojedynki - oba wygrał. Najpierw pokonał Oli Thompsona, a następnie Przemysława Mysialę. W piątkową noc pojawił się na gali Babilon MMA 53 w Międzyzdrojach w jednym celu - podtrzymać zwycięską passę.
REKLAMA
Zobacz wideo Mamed Chalidow naprawdę wyzwał go do walki!
Kołecki zaczął dobrze, ale co stało się później... dramat medalisty olimpijskiego
Rywalem Kołeckiego był Marcin Łazarz, niezwykle doświadczony zawodnik, który ma na koncie walki na całym świecie. Obaj panowie byli pewni siebie przed pojedynkiem, co było widać w ich interakcji. - Jak mawiał klasyk - nie ma odpornych, są tylko źle trafieni. To twardy gość, z ogromnym doświadczeniem, ale ja mam tyle broni w arsenale, iż mogę to skończyć czymkolwiek - ostrzegał Łazarz, na co Kołecki wymownie odpowiedział. - O ile dobrze pamiętam, słowa: "Nie ma odpornych, są tylko źle trafieni" wypowiedział śp. Jerzy Kulej, którego miałem zaszczyt poznać i wielokrotnie z nim rozmawiać. Zgadzam się z tym słowami. Marcin w naszej walce musi o tym pamiętać. Pycha kroczy przed upadkiem - podkreślał złoty medalista olimpijski w podnoszeniu ciężarów.
Zapowiadało się na niezwykle emocjonującą i zaciętą walkę wieczoru. Czy taka faktycznie była? Kołecki błyskawicznie ruszył na Łazarza. Dopchnął go do siatki i w stójce zaczął obkładać rywala kopnięciami na tułów. Ewidentnie chciał obalić przeciwnika, ale ten dobrze się przed tym bronił. Ba, w kontrze Łazarz poczęstował Kołeckiego soczystym podbródkowym, co odczuł medalista olimpijski, ale utrzymał się na nogach. Inicjatywę coraz bardziej przejmował Łazarz. Obijał Kołeckiego prawymi prostymi i innymi ciosami na szczękę.
Drugą rundę kapitalnie zaczął Kołecki, bo zaskoczył Łazarza lewym sierpowym i ten upadł, ale błyskawicznie się podniósł. I medalista olimpijski zaczął nieco bardziej dominować. Już nie dążył aż tak do parteru, a zaczął uderzać dość celnie w stójce. Musiał jednak uważać na kontry rywala, bo te były groźne i niejednokrotnie "naruszyły" Kołeckiego. Aż w końcu Łazarz "posadził" Kołeckiego, głównie dzięki prawemu sierpowemu, trafił i zaczął obkładać go ciosami. Po chwili sędzia przerwał walkę. Trwała więc niespełna dwie rundy.
Zobacz też: Legenda futbolu przeżyła chwile grozy. "Doznał szoku".
Walka Babilon MMA 53 dobiegła końca. Kibice zobaczyli wiele interesujących pojedynków, m.in. nokaut w starciu Gracjana Wyroślaka z Konradem Furmankiem czy poddanie po duszeniu zza pleców w walce Rafała Błachuta z Robertem Maciejowskim.