Jeszcze kilkanaście dni temu skład drużyny z Grudziądza na sezon 2026 miał wyglądać następująco: Michael Jepsen Jensen, Max Fricke, Jaimon Lidsey, Wadim Tarasienko, Jakub Krawczyk (U24), Kevin Małkiewicz i Jan Przanowski. Po dojściu do porozumienia z Maksymem Drabikiem, GKM postanowił zmienić koncepcję budowy zespołu. Podziękowano Lidseyowi (przeniesie się do Krono-Plast Włókniarza Częstochowa) i mocniej zwrócono uwagę na Mathiasa Pollestada oraz Keynana Rew.
Żużel. Ekstraliga będzie płacić za… mijanki. „Cieszę się, iż zauważono problem”
Żużel. Rewolucja w PGE Ekstralidze! Kluby zaoszczędzą miliony?
Drabik dołączający do Tarasienki daje grudziądzanom możliwość zakontraktowania kolejnego obcokrajowca. Z naszych informacji wynika, iż GKM po wysłuchaniu propozycji Australijczyka zadecydował, iż skoncentruje się na pozyskaniu Pollestada lub Krawczyka. Najtańszą opcją byłby Norweg, ale też chyba najbardziej ryzykowną. Znacznie bardziej objeżdżani na ekstraligowych torach są: Rew i Krawczyk.
Rew na brak propozycji nie narzeka, ponieważ w środowisku panuje przekonanie, iż w przyszłym sezonie będzie jednym z lepszych zawodników na pozycji U24. Znów wrócił do intensywnych rozmów ze Stelmet Falubazem Zielona Góra. Coraz głośniej mówi się też o powrocie do Fogo Unii Leszno, gdzie prezesem jest jego teść Piotr Rusiecki. Broni w walce nie składa aktualny pracodawca 23-latka, a więc Texom Stal Rzeszów.
Okres transferowy w żużlu trwa już kilka miesięcy, natomiast na rynku zostało jeszcze kilku renomowanych zawodników. W GKM-ie realizowane są poszukiwania już tylko żużlowca na pozycję U24.