Zarzucali mu brak profesjonalizmu. Z nowym klubem sięgnął szczytu

speedwaynews.pl 5 godzin temu

Czeski zawodnik odchodził z Falubazu Zielona Góra w gorącej atmosferze. W klubie z Winnego Grodu Kvěchowi zarzucano nieprofesjonalne podejście do zawodu żużlowca. Ostatecznie bez żalu pożegnano się z nim po nieudanym sezonie 2024. Jego jazda w Toruniu nie potwierdza jednak takiego obrotu spraw. Kvěch sprawdził się w zespole trenera Piotra Barona i na pewno nie żałują w Grodzie Kopernika decyzji o wzmocnieniu składu zawodnikiem z kraju naszych południowych sąsiadów.

Poprzeczka przeskoczona z zapasem

Kvěch w składzie Pres Toruń zamienił na pozycji zawodnika U24 Wiktora Lamparta. Polak po fatalnym sezonie musiał zmienić otoczenie. Kvěch może i nie miał najtrudniejszego zadania by przebić wyniki poprzednika. Patrząc na różnicę spokojnie można powiedzieć, iż Czech przeskoczył postawioną mu poprzeczkę niczym rekordzista świata w skoku wzwyż Armand Duplantis.

„Honza” był ważnym elementem w układance Piotra Barona. Jego punkty dawały bardzo dużo komfortu reszcie zespołu. W wielu momentach jego jazda robiła różnicę. Najlepszym meczem dla Czecha okazał się być mecz z… Falubazem w Toruniu. Z pewnością musiało to dla niego smakować w szczególny sposób. Wszak to w zielonogórskim zespole nie widziano dla niego miejsca i postawiono na Michała Curzytka, który ostatecznie kompletnie się nie sprawdził.

W fazie play-off Kvěch przeżywał kryzys. Nikt jednak nie miał do niego większych pretensji bowiem czeski zawodnik ambitnie walczył w każdym biegu o punkty. Moment, w którym wygrał podwójnie z Antonim Kawczyńskim podczas finału z Orlen Oil Motorem Lublin spokojnie można podać za przykład kluczowego. Torunianie dzięki temu mogli dalej powiększać przewagę i ostatecznie wygrać dzięki temu cały dwumecz.

Toruńscy kibice pokochali czeskiego sympatycznego zawodnika. Kvěch zawsze uśmiechnięty i rozbrajająco szczery porwał za sobą rzeszę fanów Pres Toruń. Sympatycy „Aniołów” już za nim tęsknią, a Czech dopiero co wyznał, iż w 2026 roku kontynuować swoją karierę będzie w rybnickim ROWie.

Jan Kvech
Idź do oryginalnego materiału