
Szef organizacji KSW kusi Tomasza Narkuna atrakcyjnym powrotem do największej polskiej organizacji. „Żyrafa” ulegnie?
Narkun swego czasu był gwiazdą KSW, która z kwitkiem odprawiała Mameda Khalidova. Aktualnie jednak, a w sumie to w ostatnim czasie – Tomasz bije się na galach Sea Side Battles, w których rywalizuje z zawodnikami dalekimi od poziomu KSW.
W ostatnim czasie ani widu, ani słychu na temat kolejnej konfrontacji Tomka, a jedynie o czym się mówi od czasu do czasu to kwestia jego potencjalnego powrotu do KSW. Nie zapowiada się na to, aby to doszło do skutku, a szkoda, bowiem obydwie strony czerpałyby z tego korzyści.
ZOBACZ TAKŻE: Nowe wiadomości w sprawie oskarżeń McGregora przez kobietę. Wycofano dowody, które nie były potwierdzone!
Doskonale sobie z tego sprawę zdaje Martin Lewandowski, który raz po raz rzuca swego rodzaju zaproszenia w stronę byłego mistrza. Tym razem w wywiadzie dla „MyMMA” dał jasno do zrozumienia, iż jeżeli Tomek zdecyduje się wrócić, to wystarczy jedno zwycięstwo i będzie rywalizować o pas mistrzowski:
Po takim długim czasie i takiej raczej chyba, kariery poprowadzonej, mówiąc kolokwialnie, trochę tak, wiesz… w średni sposób, no nie możemy od razu człowieka, który przychodzi po… już nie wiem, ile to lat będzie, bo to już w latach trzeba liczyć nasze rozstanie. Wiesz, na pewno ma tak mocną pozycję, patrząc na to, co zrobił w KSW – już nie patrząc na to, co zrobił albo adekwatnie czego nie zrobił po odejściu z KSW. Myślę, iż jedna walka, i o ile by ją wygrał, z mocnym, silnym przeciwnikiem, to myślę, iż kolejna mogłaby być już normalnie. Bym z pełną świadomością zestawiał go w walce o pas. Apetyczny chyba kąsek do rozważenia?
Przypomnijmy, iż Narkun od lat mierzy w stronę UFC. Potencjalny powrót do święcenia triumfów w KSW z pewnością przybliży ten cel.