Tak Artur Szpilka spędzał Wigilię w więzieniu. Można się zdziwić

2 godzin temu
Artur Szpilka to niewątpliwie barwna postać polskiego sportu. Po wieloletniej przygodzie w ringu, zdecydował się na kontynuowanie kariery sportowej w MMA. Niedawno odniósł swoje piąte i bodaj najcenniejsze zwycięstwo podczas gali KSW w Łodzi, pokonując Czecha Michala Martinka.
Ale to przede wszystkim pojedynki Szpilki na zawodowym ringu bokserskim są do dziś pamiętane. Wygrana z Tomaszem Adamkiem czy Mariuszem Wachem, ale i porażki z Deontay'em Wilderem, Adamem Kownackim i Dereckiem Chisorą zapadły w kibicowską pamięć. Tak, jak i fakt, iż 36-letni dziś zawodnik MMA swego czasu musiał spędzić Wigilię w więzieniu. Jak wyglądała?


REKLAMA


Zobacz wideo Kto jest najlepszym komentatorem? "Ktoś powie, iż Pełka, ktoś, iż Święcicki, ktoś, iż ja. Każdy ma rację"


"Mało kto tam mówi o świętach"
W październiku 2009 roku Artur Szpilka przygotowywał się do walki z Wojciechem Bartnikiem, ale podczas oficjalnego ważenia został zatrzymany, a następnie przewieziony do aresztu w Krakowie. Dlaczego? Wtedy właśnie uprawomocnił się wyrok 18 miesięcy więzienia za pobicie niedaleko dyskoteki w miejscowości Wiśniowa.


W krakowskim więzieniu spędził Wigilię. - Mało kto tam mówi o świętach, by nie zbierało się na wspomnienia. Po prostu zwykły, normalny dzień. Ale o tradycji pamiętaliśmy, połamaliśmy się opłatkiem, mieliśmy też choinkę - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" kilka la temu.
Następnie Artur Szpilka trafił do więzienia w Tarnowie.


"W tym mieście dzień spędza się w celi, jest tylko godzina spaceru. Ja biegałem. To był typowy spacerniak, 50 na 50, kółko sto metrów może. Biegałem całą godzinę. Kółek nie liczyłem, w głowie się kręciło. Ćwiczyłem każdego dnia coś innego: barki, klatkę, nogi - pompkami, stójkami, przysiadami. Wychodziło po 1000 pompek na kubkach, na taboretach. Kolega, co ważył ponad 100 kg siadał, to się go podnosiło. Wody nalewałem do torby foliowej i ćwiczyłem jak hantlami" - mówił w wywiadzie dla Sport.pl oraz Gazety Wyborczej w 2011 roku.


Zakład Karny w Tarnowie to więzienie o zaostrzonym rygorze. Jak w takim miejscu wyglądają święta? -Uznali mnie za niebezpiecznego więźnia. Jednak w ogóle nie myślałem o świętach. Cały czas się śmiałem. choćby moja mama, jak odwiedzała mnie w Wigilię, myślała, iż udaję, aby nikt nie widział, iż cierpię. Ale nic takiego nie miało miejsca. Teraz choćby miło to wspominam - przyznał Szpilka po latach.
Idź do oryginalnego materiału