Robert Lambert ma za sobą słodko-gorzki sezon. Choć na pewno nie zaliczy go do najgorszych, to sam na pewno miał większe oczekiwania. Choć jak się okazało, jeżeli chodzi o cykl FIM Speedway Grand Prix, nie spodziewał się tego, jak zakończy się dla niego ten sezon. Lambert nie kryje faktu, iż musiał zmienić plany co do walki o tytuł Indywidualnego Mistrza świata.
Robert Lambert mimo wszystko jest zadowolony
Robert Lambert zapewnił sobie utrzymanie w stawce cyklu FIM Speedway Grand Prix na sezon 2026. Ten sezon zakończył na siódmym miejscu z dorobkiem 82 punktów. Brytyjczyk zapewnił sobie udział w przyszłorocznej walce o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata, rzutem na taśmę. Jednak jak sam przyznaje, nie spodziewał się takiego obrotu spraw.
Wicemistrz świata z roku 2024 skomentował utrzymanie się w stawce na swoim Instagramie: To nie był mój cel na początku sezonu, natomiast czasami cele muszą ulec zmianie po drodze do celu. Jestem zadowolony, iż udało mi się to osiągnąć i mogę powalczyć jeszcze raz w przyszłym sezonie.
Są to dość szokujące słowa zawodnika klubu z Torunia. Jeszcze rok temu zdobywał medale w cyklu FIM Speedway Grand Prix. Natomiast można je interpretować dwuznacznie. Z jednej strony można mówić o tym, iż po ciężkim sezonie Lambertowi udało się zachować miejsce w stawce. Z drugiej strony można to interpretować jako zaskoczenie tak słabym wynikiem. Robert Lambert to bardzo ambitny zawodnik i jego brak miejsca w czołówce cyklu wydaje się, być tutaj bardziej prawdopodobnym scenariuszem. Choć ten sezon dał mu mocno w kość, to na pewno jest on w stanie wrócić na adekwatne tory i ponownie walczyć o medale zarówno indywidualnie, jak i z klubem. Przed nim jeszcze finał PGE Ekstraligi i szansa na tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Czy uda mu się wywalczyć trofeum wraz z jego drużyną?
