
W niedzielne popołudnie dobiegła końca 42. edycja Rajdu Sierra Morena, który otworzył tegoroczny sezon Rajdowych Mistrzostw Europy FIA ERC. Na wymagających asfaltowych trasach w okolicach Kordoby z dobrej strony zaprezentowali się Jakub Matulka i Damian Syty.
Dla polskiej załogi był to pierwszy występ na tym poziomie rywalizacji w europejskim czempionacie, który zakończyli tuż za czołową dziesiątką. Rajd, który wrócił do kalendarza FIA ERC po ponad trzech dekadach przerwy, okazał się znacznie trudniejszy, niż początkowo przewidywano. Zmienna pogoda, technicznie wymagające, kręte odcinki oraz silna i doświadczona konkurencja – z tym wszystkim przyszło zmierzyć się Matulce i Sytemu. Mimo tych wyzwań, duet poradził sobie bardzo solidnie i w swoim debiucie za kierownicą Škody Fabii RS Rally2 w Rajdowych Mistrzostwach Europy wywalczył jedenaste miejsce.
– Meldujemy się na mecie 42. Rajdu Sierra Morena i jestem z tego bardzo zadowolony, bo to była trudna przeprawa. Za nami niezwykle ważne kilometry i cenna lekcja. Cieszę się, iż na ostatniej pętli udało się złapać nieco więcej pewności siebie i poprawić nasze wyniki, awansując w generalce. Czeka nas jednak jeszcze dużo pracy, by poprawić tempo i zmniejszyć różnice dzielące nas od czołówki. Dziękuję Damianowi, całemu zespołowi i chłopakom z EvoTechu za świetną pracę przez cały ten tydzień. Dziękuję także kibicom za zaciśnięte kciuki oraz naszym partnerom za nieocenione wsparcie. Przed nami krótka chwila na odpoczynek i już za dwa tygodnie widzimy się w Świdnicy – powiedział po rajdzie Jakub Matulka.
W piątkowy poranek, 4 kwietnia, zawodnicy rozpoczęli rywalizację od odcinka testowego. Po dwóch przejazdach treningowych na niespełna 6,5-kilometrowej trasie odbył się kwalifikacyjny odcinek, w którym Jakub Matulka i Damian Syty uzyskali szesnasty czas. To właśnie z tej pozycji mieli rozpocząć adekwatne ściganie dzień później. Zanim jednak rajdówki wyruszyły na klasyczne, andaluzyjskie oesy, rozegrano widowiskowy miejski odcinek specjalny w samym sercu Kordoby, będący oficjalnym otwarciem 42. Rajdu Sierra Morena.
Króciutki OS1 Córdoba (1,5 km) przyciągnął tłumy fanów spragnionych rajdowych emocji. Zmienna pogoda, która utrzymywała się od rana, sprawiła, iż początkowe załogi musiały mierzyć się ze śliską nawierzchnią i techniczną konfiguracją trasy, pełną ciasnych zakrętów i nawrotów. Mimo drobnej pomyłki przy pokonywaniu jednej z beczek, polski duet poradził sobie znakomicie, meldując się na mecie z ósmym czasem.
W sobotę, 5 kwietnia, zawodnicy ruszyli na sześć odcinków specjalnych rozgrywanych w niezbyt wysokich górach na południe od Kordoby, liczących łącznie niespełna 93 kilometry. Trasa przez cały czas była miejscami mokra, a w cieniu utrzymywały się kałuże i brud zaciągnięty przez rajdówki z cięć. Kuba i Damian wybrali bezpieczne ustawienie ogumienia i równie ostrożnie podeszli do rywalizacji w porannej pętli, którą zakończyli na siedemnastej pozycji w klasyfikacji generalnej. Po południu załoga utrzymała rozważne tempo, poprawiając swoje czasy na dwóch odcinkach i awansując na szesnaste miejsce na półmetku rajdu.
Finałowy dzień zmagań – niedziela, 6 kwietnia – rozpoczął się o 8:20 i obejmował ponad 115 kilometrów podzielonych na sześć odcinków specjalnych. Już na pierwszych porannych próbach niektóre załogi miały problemy, jednak Matulka i Syty utrzymali spokój i konsekwentnie pokonywali kolejne kilometry. Na OS10 Ermitas – Trassierra 1 (12,43 km) zanotowali ósmy czas, co pozwoliło im wskoczyć na trzynaste miejsce w klasyfikacji ERC przed serwisem. Po południu Polacy zwiększyli tempo, kilkukrotnie meldując się w czołowej dziesiątce, a ostatni odcinek rajdu – Power Stage – zakończyli ponownie z ósmym rezultatem.