Gleba komentuje swoją ostatnią pozycję w głosowaniu FAME. „Jeszcze nic straconego”

4 godzin temu


Były zawodnik KSW, „Gleba” Tołkaczewski zabrał głos w sprawie swojego słabego wyniku w głosowaniu na bohatera turnieju FAME. Torunianin wierzy, iż nie wszystko jest stracone.

Patryk był jednym z 10 zawodników, na których do wczoraj można było oddać swój głos. Mowa oczywiście o głosowaniu na uczestników Golden Tournamentu, w którym wybierało się aż 8 z 10 kandydatów.

Kapitalne wyniki zaliczyli „Don Diego” oraz Denis Labryga, na których głosowało ponad 95% internatów. Stosunkowo słabo poszło za to toruńskim zawodnikom – Denisowi Załęckiemu oraz właśnie „Glebie”, którzy uzyskali około połowę tego, co przed chwilą wspomniana dwójka.

ZOBACZ TAKŻE: Iskrzy pomiędzy Denisem Załęckim i Kamilem Mindą! Ruszyli do siebie 3 razy

Denis Załęcki wprost powiedział, iż hejterzy na niego nie głosowali, gdyż wbił im ostatnio ostrą szpilkę. Co o swoim rezultacie myśli za to drugi z „wykluczonych” z turnieju?

Tołkaczewski zabrał dziś głos na ten temat dzięki swojego Instagrama. W jego najnowszej relacji możemy natknąć się na jego następującą wypowiedź:

Nie zmieściłem się w ósemce. Spodziewałem się tego, po tym iż narracją moją było, iż nie zawalczę we freakach. Dziękuję wszystkim, którzy na mnie głosowali – jeszcze nic straconego. Jestem gotowy, czekam na waleczkę, także ci, co trzymali za mnie kciuki – dziękuję. Na pewno was w przyszłości nie zawiodę.

Zgodnie z zasadami powinniśmy mieć teraz do czynienia z walką Denisa Załęckiego właśnie z Patrykiem. Obaj panowie nie są jednak zainteresowani takim zestawieniem ze względu na sympatię, którą się darzą. Nie pozostało pewnym, jak ta sytuacja się rozwinie i czy panowie zawalczą w związku z tym na FAME 26: Gold.

Idź do oryginalnego materiału