Erik Riss cieszył się naprawdę dobrym sezonem w Polsce, dopóki nie musiał wycofać się z jazdy na motocyklu. Niemiec nie stawił się podczas zawodów Grand Prix na długim torze, a do tego Trans MF Landshut Devils, Redcar Bears oraz Oxford Spires nie mogli skorzystać z jego usług. Erik notował naprawdę dobry sezon, pomagając zarazem podnieść się Devils z dna tabeli Krajowej Ligi Żużlowej oraz wsparł Bears w walce o fazę play-off. Nawrót choroby, która w 2023 roku zmarnowała mu niemalże cały sezon to powód, przez który nie widzimy Rissa na żużlowych torach.
Riss rozwiał wątpliwości
Niemiecki żużlowiec zamieścił w mediach społecznościowych wpis, gdzie poinformował o opuszczeniu kolejnych zawodów Grand Prix na długim torze. Dodatkowo nie weźmie udziału w mistrzostwach Niemiec, co zdecydowanie frustruje brata Marka Rissa.
– Wiadomo, iż opuściłem naprawdę wiele zawodów indywidualnych bądź swoich zespołów – czytamy. – Na tym etapie nie jestem w stanie ocenić, jak długo potrwa moja przerwa i ile jeszcze zawodów ominę. Jest mi naprawdę przykro i nienawidzę tego, iż muszę rezygnować z jazdy.
Co mu dolega?
Riss odwiedza wielu specjalistów, którzy mają mu pomóc z obecnym stanem zdrowia. Wiele wskazuje na to, iż cierpi on na tarczę zastoinową, objawiającą się przez opuchliznę nerwu wzrokowego. To ona powoduje problemy ze wzrokiem u zawodnika Trans MF Landshut Devils. Tak naprawdę to Riss musi czekać na to, aż opuchlizna zniknie. Problem w tym, iż niewiadomo kiedy do tego dojdzie.
– Przez ostatnie tygodnie miałem wizyty u specjalistów i otrzymałem odpowiednie lekarstwa – przyznaje. – Głównym powodem jest opuchlizna nerwu wzrokowego, przez który mam problem z widzeniem. Opuchlizna kiedyś zejdzie, wzrok również powróci, ale nie wiem kiedy to nastąpi. To może być długi proces, który może wiele trwać – kończy.
