
Niecodzienne wydarzenie podczas Rajdu Sierra Morena, jednej z rund Rajdowych Mistrzostw Europy (ERC), zszokowało środowisko motorsportu. Na liście startowej znalazł się 16-letni turecki kierowca Can Alakoç, który… nie posiadał prawa jazdy. Choć sytuacja wydaje się absurdalna, to młody zawodnik zdołał pokonać niemal cały rajdowy dystans, zanim jego brak kwalifikacji wyszedł na jaw.
Rajdowy talent kontra przepisy – jak doszło do tej sytuacji?
Can Alakoç, pomimo braku wymaganych dokumentów, wziął udział w zawodach u boku łotewskiego pilota Ivo Pūkisa. Ich duet, reprezentujący zespół pod numerem 75, rywalizował za kierownicą Renault Clio Rally5 w klasie RC5. I to z jakim skutkiem! Po dziesięciu z trzynastu zaplanowanych odcinków specjalnych prowadzili z przewagą aż 15 minut nad kolejną załogą.
Zobacz też: Zmiany w kalendarzu Rajdowych Mistrzostw Południa
Dopiero podczas przerwy serwisowej na niedzielnym etapie rajdu sprawa wyszła na jaw. Organizatorzy, po otrzymaniu zgłoszenia o możliwych nieprawidłowościach, wezwali zawodników oraz przedstawicieli zespołu do złożenia wyjaśnień.
Błąd czy celowe zatajenie? Wersja wydarzeń zespołu
Pūkis, doświadczony pilot rajdowy, przyznał, iż nie był świadomy obowiązku posiadania prawa jazdy przez kierowcę. Tłumaczył, iż uznał Rajd Sierra Morena za wydarzenie rangi krajowej, gdzie takie wymagania nie obowiązują. Zaznaczył też, iż Alakoç startował już wcześniej w rajdach w Finlandii – takich jak Arctic Rally Finland czy Rajd Kuopio – i nie było tam żadnych problemów formalnych.
Sędziowie pozostali jednak nieugięci. Ich decyzja była jednoznaczna: brak prawa jazdy to poważne naruszenie regulaminu FIA, które skutkuje natychmiastową dyskwalifikacją. W tej sytuacji nie pomogły ani tłumaczenia zespołu, ani wcześniejsze starty zawodnika.
Ten przypadek rzuca cień na organizację rajdów i procedury. Jak to możliwe, iż kierowca bez prawa jazdy przeszedł przez kontrolę dokumentów i wystartował w zawodach tej rangi? Czy zawiodły procedury, czy może doszło do ich celowego ominięcia? Niewykluczone, iż cała sytuacja doprowadzi do zaostrzenia przepisów i dokładniejszych kontroli przed startem. Promotorzy ERC już zapowiedzieli wewnętrzny audyt, który ma wykluczyć podobne przypadki w przyszłości. Organizatorzy dostali 500 euro kary od FIA.
Źródło: rallyandrace.pl