Żużel. Widziane zza Odry. O wesołym Romku i karuzeli (FELIETON)

2 godzin temu

W komunikacie wydanym przez PGE Ekstraligę można wyczytać, iż organizator – wbrew wcześniejszym obawom – jest pozytywnie zaskoczony i – tu uwaga – zamiast napisać po ludzku i po polsku „sytuacją finansową” napisano „standingiem” klubów dwóch najwyższych klas rozgrywkowych. Z dumą oznajmiono, iż żaden nie zasługuje na ostrzeżenie w postaci otrzymania żółtej kartki. Aż się dziwię, iż marketing zamiast kartki nie straszył żółtym laczkiem. Byłoby żużlowo, nie piłkarsko. Koniec żartów.

Tym samym, wedle oświadczenia, wszystkie kluby obu lig mogą stanąć za parę dni pod transferową taśmą startową i kontraktować nowych zawodników. Naprawdę super. Z wrażenia jak jest dobrze zasnąć nie mogłem.

Żużel. Co z żółtą kartką dla Stali Gorzów i innych klubów? PGE Ekstraliga zdecydowała! – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. „Pan Babcia” podbija internet. Żużlowcom ROW-u poleca… golonkę i galert! – PoBandzie – Portal Sportowy

Tylko jakoś mi osobiście się wydaje, iż ktoś tu publicznie taką laurkę polskiemu speedwayowi stawiając, kolokwialnie pisząc, z koniem się na łby pozamieniał. Po pierwsze, jeżeli jest tak doskonale, to po co w ogóle pisanie, iż ktoś jest czym zaskoczony? Po co było straszenie jakimiś żółtymi kartkami itd.? Mi, po dłuższym namyśle, wpadło do głowy, iż może Szanowny Pan Ryszard Kowalski przed posłaniem do narodu dobrej nowiny włączył w telewizorze kultowego „Misia”. W filmie Barei bowiem na casting wpada – też mający imię na R – wesoły Romek i głośno śpiewa, iż ma: wodę, domek i gaz, zadowolenia ze swojego skromnego stanu rzeczy nie kryjąc. Przykro mi to pisać, ale po tym wywodzie patrzę na Ryszarda Kowalskiego jak Jan Hochwander na wracającego do pokoju „wesołego Romka”. Wielka szkoda, iż niczym „wesołemu Romkowi” dano się Kowalskiemu uzewnętrznić. Bardziej zaszkodziło niż pomogło.


Przepraszam Was bardzo, ale mi się po prostu wydaje ni mniej, ni więcej, iż PGE Ekstraliga, wydając takiego typu komunikaty, ma kibiców, sponsorów i paru innych w tym środowisku za skończonych kretynów. Nie znam kryteriów wedle których oceniają, pewnie nawiasem pisząc nikt ich nie zna i nie pozna, tak jak zarobków rządzących. Papier wszystko przyjmie. Istnieje jeszcze coś takiego jak świadomość publiczna odbiorców wiadomości. Ta świadomość była i jest taka, iż średnio rozgarnięty kibic wie, iż co najmniej parę klubów do ostatniego dnia walczyło, aby to, co trzeba pospłacać. Resztę „krótkoterminowych”, jak to mówią w centrali, zobowiązań zostawiają na później.

– Jak ten ich „standing” czytał Januszka z Częstochowy, to chyba padł ze śmiechu – powiedział mi po komunikacie jeden z działaczy. Nie wiem czy padł, ale po tym jak sam wrzucił swoje prywatne pieniądze, aby spłacić ot takiego Worynę czy Pawlickiego, co podawał – aby było jeszcze śmieszniej – patron medialny PGE Ekstraligi na swoich łamach, musiał się zdziwić jak dobrze ten żużel z jego klubem włącznie stoi.

Żużel. Thomsen zażartował z licencji! Wymowny wpis – PoBandzie – Portal Sportowy

Drugi klub, który był ostatnio na tapecie to oczywiście Stal Gorzów. Aby nie dostać żółtej kartki walczyli ponad miesiąc, przy wsparciu prezydenta miasta i nie tylko, o kredyt konsolidacyjny. Czyli tak naprawdę 1/4 najwyższej ligi była do ostatnich dni w opałach, a nasz żużlowy „wesoły Romek” wszem i wobec głosi: „jesteśmy pozytywnie zaskoczeni standingiem”. Ja odpowiem w ten sposób i abym też wyszedł na mądrego poliglotę, również po angielsku. Jak wielu, jestem zniesmaczony i standingiem z jednoczesnym f***ingiem wobec kibiców w Polsce. Takie „dyrdymały” to jawne robienie, po prostu, ze wszystkich idiotów. Dziwię się bardzo specom od marketingu i PR, którzy za bycie lojalnymi ponoć swego czasu jakieś tam posady połapali, iż przez puszczeniem „statementu” nie „jorgneli się”, iż to robienie wszystkim wody z mózgu. Wystarczyło napisać, iż nikt nie dostał żółtej kartki i nie bić dalej żużlowej „piany”.

Z tym angielskim chyba się czepiam, bo języków warto się uczyć. Oby za kilka lat, pomimo takiej doskonałości lig, nikt nie musiał tłumaczyć przy paru klubach słowa „bankruptcy”. Powtarzam, bez względu na spełnienie ustalonych kryteriów, pozostało świadomość publiczna i tej zaprzecza wczorajsze oświadczenie. Mi nikt ciemnoty nie wmówi i Wy sobie też nie dajcie. Koniec tematu.

Co poza tym? Zaczyna się kręcić karuzela, ale najpierw ta trenerska. Dealera z Torunia na nazwę „Garcarek” zmienił gwałtownie Tomasz Bajerski i ja mu życzę powodzenia. Na mecze z Bydgoszczą i Poznaniem czekam. Z Poznaniem będzie ciężko, bo tam na profilowym same króle i asy. Ponoć karuzelę zaczyna też obracać nie kto inny, jak prezes Mrozek. Gdzieś wróble ćwierkają, iż na celowniku pojawił się Piotr Świst, któremu mimo petycji kibiców w Gorzowie, działacze nie mogą wybaczyć porażki z Włókniarzem, która przyniosła klubowi dodatkowe koszty, a zawodnikom dodatkowy, ale zarobek. Co z tych plotek wyjdzie? Czas pokaże.

Żużel. Bajerski o przejściu do Ostrovii. Mówi o składzie i Woffindenie (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Pedersen wskazał największy problem żużla! „Brakuje ludzi z jajami” – PoBandzie – Portal Sportowy

Podobnie ma się z plotka o Bartoszu Zmarzliku. Są tacy, którzy widzą go w okresie 2027 w Lublinie, Wrocławiu czy Gorzowie. Nie brak jednak i takich sponsorów na zapleczu przyszłorocznej Ekstraligi, którzy już mają „monety” nazbierane i mówią: „jak awansujemy, to mistrz jest u nas”. Zakończę, aby przypodobać się władzom PGE Ekstraligi w modnym teraz angielskim. We see.

PS jeżeli dla korporacyjnych portali żużlowych liczy się nie doskonałe pióro pewnego dziennikarza, a ponoć tylko wygenerowane debilnymi tytułami kliki, to można powiedzieć niczym Popiołek w serialu Dom: „koniec świata”. Tego dziennikarskiego oczywiście.

Idź do oryginalnego materiału