Gezet Stal Gorzów wieczorem rozpocznie walkę o uniknięcie spadku z PGE Ekstraligi. Pierwszą przeszkodą będzie INNPRO ROW Rybnik, a drugą (w przypadku wygranego dwumeczu) przegrany z dwójki Fogo Unia Leszno – Abramczyk Polonia Bydgoszcz. – Gorzów spadnie nie z tego powodu, iż zabraknie mu pieniędzy, ale ma w swoim składzie czarną wdowę, Lebiediewa – przekonuje w rozmowie z naszym portalem Rufin Sokołowski, były prezes Unii Leszno.
W Stali nie dzieje się dobrze – ani pod kątem finansowym, ani sportowym. Klub jest nad przepaścią, spadek z elity byłby dramatem. Przyszłości gorzowian w kolorowych barwach nie widzi Rufin Sokołowski. – Gorzów spadnie nie z tego powodu, iż zabraknie mu pieniędzy, ale ma w swoim składzie czarną wdowę, Lebiediewa (Łotysz w ostatnich latach spadał z PGE Ekstraligi z drużynami z Rybnika, Krosna i Leszna – dop. red.). Przejdźmy do finansów. Co to jest za liga, w której cztery dodatkowe mecze kosztują dwa czy trzy miliony? Mecz, jak msza święta, powinien przynosić zyski – mówi były prezes Unii Leszno.
Polonia Bydgoszcz przeprowadzi transfery?! „W PGE Ekstralidze już się nie prześlizgają”
– w tej chwili w żużlu mamy taki problem, iż większa liczba meczów powoduje większą liczbę dopłat. To dziwna rzecz. Wydaje mi się, iż w Stali ciągnie się to wszystko od kilku lat. Teraz nowe osoby próbują ratować klub. Podziwiam ich, iż się za to wzięli. Moim zdaniem problemy zaczęły się dużo wcześniej. Najpierw pan Komarnicki ściągnął Golloba, później Pedersena, a następnie pakowano gigantyczne pieniądze w Zmarzlika, który w pewnym momencie i tak odszedł, bo ktoś dał mu więcej. Pan zauważy, iż poza Oskarem Paluchem, nie mają regularnie jeżdżącego wychowanka – dodaje.
Tak ma wyglądać skład Orła Łódź! Wielkie powroty za rogiem?
Ekspert podkreśla, iż w Gorzowie zbyt duże pieniądze przeznaczono na budowę silnego zespołu. – Wszystkie kluby, które mają mistrzów świata i same gwiazdy, prędzej czy później są skazane na tragedię. Ile kasy teraz idzie na kontrakty. Za moich czasów budżety były kilka razy niższe, a zawodnicy zabierali z kasy około 60 procent wszystkich kosztów. Spółki akcyjne miały być remedium na taką sytuację. Jest jednak gorzej. o ile kluby zaczną padać, to zawodnicy zmniejszą swoje żądania? Nie. Zawsze znajdzie się ktoś, kto da więcej, bo albo jeden prezes awansował, albo opcja polityczna dała trochę kasy – zaznacza nasz rozmówca.
Jerzy Synowiec, gorzowski radny i były prezes Stali, w rozmowie z WP stwierdził, iż pompowanie pieniędzy wiązałoby się z zarzutem o niegospodarność. – Jurek ma rację. Szkoda Stali, bo wielki klub i kawał historii polskiego żużla – przyznaje Sokołowski. – Spadek z ligi przeważnie idzie w parze z brakiem pieniędzy, bo ma się słabszych zawodników. Faza play-down jest ciekawa, to trzeba przyznać – podsumowuje.
Co dalej z Przyjemskim? „Niepokojące”. Padło porównanie do Golloba