Timo Lahti wtorkowego wieczoru zadebiutował w Speedway of Nations jako zawodnik reprezentacji Szwecji. Wraz z kadrowymi kolegami zaskoczył ekspertów i Szwedzi cieszyli się 30 września z triumfu w pierwszym półfinale tegorocznej edycji SON. Fin jeżdżący pod niebiesko-żółtą flagą wprost skomentował, gdzie leży największa różnica pomiędzy szwedzką, a żużlową federacją Suomi.
– Naprawdę dużo bardziej wolę tu być, gdzie teraz jestem. Zespół jest bardziej profesjonalny, a przede wszystkim bardziej profesjonalna od fińskiej jest szwedzka federacja. Jestem szczęśliwy, iż tu jestem.
Reprezentant Szwecji podobnie jak kapitan Fredrik Lindgren i Jacob Thorssell, który był rewelacją wtorkowych zawodów zaliczył bardzo udany występ. Szwedzi nie byli faworytem pierwszego półfinału SON, a w pokonanym polu zawodnicy znad Bałtyku zostawili aktualnych mistrzów świata – reprezentantów Wielkiej Brytanii. Lahti skomentował występ swój oraz kolegów.
– Było okej. Jestem zadowolony z tego jak pojechałem. Najważniejszy jest jednak wynik drużyny, a wypadliśmy dzisiaj świetnie. Tak, to były udane zawody.
Dla Lahtiego z pewnością był to wymarzony debiut dla reprezentacji Szwecji w takiej imprezie. Szwedzi byli w bardzo wysokiej formie. Kolejna okazja do jazdy Timo Lahtiego i jego szwedzkich kolegów czeka już w wielkim finale. W nim miejsce obok reprezentantów „Trzech Koron” mają Brytyjczycy i Łotysze. Reprezentacja Polski również wystąpi w finale. „Biało-czerwoni” w sobotnim turnieju są już dzięki roli gospodarza tego eventu.