3 godzin temu
Przed tegorocznymi rozgrywkami niepewny był los H. Skrzydlewska Orła Łódź. Ostatecznie Witold Skrzydlewski zbudował skład „last minute” oszczędzając sporą kwotę. Jednym z większych sukcesów był angaż Roberta Chmiela, z którego zrezygnowała Abramczyk Polonia Bydgoszcz. Polak po satysfakcjonującym sezonie najprawdopodobniej zasili Cellfast Wilki Krosno, co nie spodobało się właścicielowi klubu.
– Wobec mnie on i ten jego pseudomenadżer z drugim nazwiskiem zachował się nieelegancko, bo rozmawialiśmy na temat pieniędzy. My daliśmy swoją kwotę, oni chcieli swoją kwotę. Powiedzieli, iż zastanowią się i dadzą odpowiedź. Potem dowiadujemy się, iż już podpisali kontrakt gdzieś indziej – skomentował podczas konferencji prasowej, cytowany przez serwis lodzkizuzel.pl.
Żużel. Lider Orła zasypany ofertami. „Nigdy nie byłem w takiej sytuacji”
Żużel. Wilki Krosno przygotowują dwa duże transfery! Wąska lista kandydatów
Żużel. W Łodzi mogą drżeć o utrzymanie? „Jest wybitnie niepoukładane”
Skrzydlewski nie ma wątpliwości, iż byłby w stanie dać Chmielowi atrakcyjniejszą ofertę. Zawodnik jednak nie był chętny do negocjacji.
– Myślę, iż dalibyśmy mu więcej. Ale z racji tego, iż jesteśmy z żydowskiego miasta, bo kiedyś była tu większość Żydów, to umiemy się targować i nikt nie daje od razu dużo. Tylko trzeba umieć się wynegocjować – stwierdził Witold Skrzydlewski.
Żużel. Zagar z nowym klubem! Pogrąży Unię?
Właściciel H. Skrzydlewska Orła Łódź skrytykował również menadżera zawodnika. W ostrych słowach wypowiedział się też o samym Robercie Chmielu, gdyż nie rozumie ich współpracy.
– Chciał, to poszedł. Uważam, iż zawodnicy na poziomie takiej ligi posiadają menadżerów, a to już świadczy o nich. Chyba naprawdę mają dużo wypadków na tym torze, mózg otrzepany i nie mogą sami myśleć. Żeby oddawać 20-30 proc. menadżerowi swojej ciężkiej pracy – to trzeba upaść na głowę – dodał Skrzydlewski.
