Piotr Pawlicki zaliczył solidny, ale lekko rozczarowujący dla samego siebie start do tegorocznego cyklu Indywidualnych Mistrzostw Polski. Zawodnik Krono-Plast Włókniarza Częstochowa. Swój występ zakończył na biegu barażowym, zdobywając w całych zawodach 10 punktów do klasyfikacji generalnej.
Występ Piotra Pawlickiego był dość nierówny. Wygrane biegi przeplatał dwójkami, a po drodze przyjechał choćby ostatni, gdy musiał uznać wyższość Kacpra Woryny, Bartłomieja Kowalskiego i Szymona Woźniaka. To wynikało z problemów z dopasowaniem się do toru po równaniu i polewaniu.
– Dwa razy faktycznie było dzisiaj kiepsko po wodzie. Z tego wynikała ta nierówność. Nie zrobiliśmy drugi raz na ten półfinał korekty, wiedząc, iż motocykl zachowuje się zupełnie inaczej na wodzie i z tego wynikały te problemy. – mówił Piotr Pawlicki po 1. finale Indywidualnych Mistrzostw Polski
Żużel. Kawczyński zachwycił Motoarenę! Mówi o wygranej z Kuberą i Pawlickim!
Żużel. Nie lubi Motoareny, a ją zdobył! Kubera o swoich dużych problemach
Kibice zwrócili uwagę między innymi na bieg 8, w którym Piotr Pawlicki przyjechał do mety za swoim bratem, wspólnie obejmując prowadzenie na pierwszym okrążeniu. Jak mówi sam zawodnik, nie była to jednak braterska jazda parą, a najbardziej rozsądne rozwiązanie w trakcie gonitwy.
– Tak bym na to nie patrzył. Jechał z nami Maciek, ja wiedziałem, iż to będzie jedyna moja opcja, żeby zamknąć drogę przy bandzie. Z 4 pola wiedziałem w tym momencie, iż będzie mi trudno, bo było dosyć sucho. Wiedziałem, iż mając przy sobie Przemka i Maćka, muszę szukać jakiejś akcji na pierwszym łuku. – kontynuował Indywidualny Mistrz Polski z 2018 roku.
Żużel. Pedersen chory?! Trener komentuje zachowanie Duńczyka!
Punkty Pawlicki stracił między innymi w walce z rezerwowym, Antonim Kawczyńskim. Junior lokalnej PRES Grupy Deweloperskiej Toruń objął prowadzenie na samym początku i nie oddał go aż do mety, mimo wielu prób bardziej doświadczonego zawodnika. Mimo wszystko
– Jest niedosyt na pewno, tym bardziej iż w moim ostatnim starcie przed półfinałem próbowałem wszystkiego, ale nie mogłem dogonić tutejszego juniora z Torunia i trudno. Pierwsze koty za płoty z finałami Mistrzostw Polski, także nie jest źle, natomiast oczekiwałem na pewno więcej. – komentował Pawlicki.
Sytuację w klasyfikacji generalnej Indywidualnych Mistrzostw Polski Pawlicki będzie mógł poprawić za niecały miesiąc, 19 lipca w Ostrowie Wielkopolskim. Ostatnią rundę cyklu zaplanowano na 15 sierpnia w Częstochowie, która w tym roku jest domowym torem żużlowca. Dlatego mimo 5-punktowej straty, Pawlicki pozostaje jednym z faworytem w walce o medale i końcowy triumf.