Ciężkie zadanie czeka dziś Betard Spartę Wrocław. Na Stadionie Olimpijskim muszą odrobić 14-punktową stratę do Pres Toruń, aby znaleźć się w finale PGE Ekstraligi. Ekspert uważa, iż gospodarze są w stanie tego dokonać.
Z pewnością kibice wrocławscy inaczej wyobrażali sobie wyjazd do Torunia. Zawodnicy Betard Sparty byli przez większą część meczu pogubieni na Motoarenie, ale dzięki udanej końcówce nie przekreślili szansy na awans do finału. Mimo to strata jest duża, ale Ryszard Dołomisiewicz zauważył, iż zawodnicy Pres Toruń miewają gorsze mecze, co mogą dziś wykorzystać gospodarze.
– Zespół z Wrocławia jest zbudowany bardzo rozsądnie. Maciej Janowski ma swoje słabsze chwile, ale to nie trwa wiecznie. Mimo, iż polegli bardzo wysoko w Toruniu, nie oznacza, iż u siebie też będą słabi. Można się spodziewać bardzo zaciętego meczu. Toruń zbudował sobie przewagę, a skład mają też wyśmienity, ale jak cofniemy się do początku sezonu, to w przypadku Roberta Lamberta zdarzały się słabsze mecze. Jest to zawodnik wszechstronny, bardzo dobrze przygotowany, ale słabsze mecze się każdemu zdarzają – powiedział ekspert.
Żużel. ZZ zbawieniem Stali? „Miedziak” przedstawił typy na weekend!
Żużel. Toruń czy Wrocław w finale? Unia znów uciszy Bydgoszcz? Oto typy na wielkie starcie!
Nasz rozmówca zauważa, iż w przeszłości torunianie wielokrotnie roztrwaniali wysokie zaliczki punktowe. Docenia klasę Betard Sparty i uważa, iż jeżeli wszystko zagra, to nie będą mieli większego problemu z odrobieniem strat.
– Wszyscy są świadomi tego, jaka jest sytuacja. Pres jest po tylu potyczkach, iż wiedzą doskonale, iż nie wolno odpuścić i trzeba jechać do ostatniego biegu. Niejednokrotnie byli już pewni siebie i przegrywali mecze bardzo wysoko. To doświadczenie mają z tyłu głowy. We Wrocławiu zepną się z całych sił, ale Betard Sparta jest na tyle wymagającym przeciwnikiem, iż są w stanie odrobić tę stratę bez większego problemu. Oczywiście jeżeli wszystko zagra – ocenia Ryszard Dołomisiewicz.
Żużel. Dudek w bojowym nastroju przed rewanżem! Mówi o wygranej na Olimpijskim!
Co zatem musi się wydarzyć, żeby zawodnicy Betard Sparty rozpalili Stadion Olimpijski? – Dan Bewley musi pojechać na swoim wysokim, wyrównanym poziomie. Maciej Janowski powinien dojść do optymalnej dyspozycji. On choćby jeżeli przyjeżdża z tyłu, to nie ma takiej sytuacji, iż jest prostą z tyłu, tylko traci punkty na długość połowy motocykla. W dodatku mają nieobliczalnego Brady’ego Kurtza. Potrafi pojechać na bardzo wysokim poziomie i nie sądzę, żeby zawalił takie zawody. jeżeli te punkty się pozbiera, to mogą wystarczyć na odrobienie straty – zakończył Dołomisiewicz.