Brady Kurtz sprawił psikusa Bartoszowi Zmarzlikowi, który przez większość zawodów był nieuchwytny dla rywali. W finale Australijczyk wyskoczył najlepiej ze startu i zamknął pięciokrotnego mistrza świata. Pogoń Zmarzlika okazała się bezskuteczna i Polak musiał zadowolić się drugim miejscem. Podium uzupełnił Dan Bewley.
Mając w pamięci wydarzenia z ubiegłego roku, kibice mieli prawo być zaniepokojeni widząc co działo się w kwalifikacjach poprzedzających Grand Prix w Gorzowie. Zawodnicy mieli trudności z jazdą, niektórzy z nich zaliczyli upadki. Pretensje do organizatorów mieli m.in. Robert Lambert czy Martin Vaculik. Jan Kvech zaś przed kamerami Eurosportu mówił wprost, iż tor jest zalany. Kilka godzin później nawierzchnia wyglądała już jednak dużo lepiej.
Żużel. Problem z torem przed GP w Gorzowie?! Upadki Lamberta i pretensje do Morrisa!
Od początku zawodów byliśmy świadkami niezłego ścigania. W wyścigu otwarcia twardą walkę o zwycięstwo stoczyli Kvech z Vaculikiem, z której górą wyszedł Czech. Paluch początkowo jechał trzeci, ale gwałtownie poradził z nim sobie Lambert. Chwilę później kolejny z zawodników Stali, Anders Thomsen, przedostał się z końca stawki na drugą lokatę. Próbował ścigać Lindgrena, ale jednocześnie musiał uważać na ataki Doyla. Zmarzlik znakomicie rozpoczął gorzowski turniej i bez problemu wygrał 3. gonitwę. Za jego plecami ciekawą walkę stoczyli Australijczycy. Holder na kresce minimalnie okazał się lepszy od Fricke’a. Na koniec serii w świetnym stylu zwyciężył Huckenbeck. Bewley przeholował na pierwszym łuku jadąc zbyt szeroko, przez co stracił szansę na walkę o punkty.
Ostro na pierwszym łuku starli się dwaj wychowankowie Stali Gorzów. Paluch bez kompleksów walczył ze Zmarzlikiem, wskutek czego pięciokrotny mistrz świata przez chwilę jechał choćby czwarty. gwałtownie uporał się z Paluchem, natomiast nie był w stanie już dogonić Bewleya i Lindgrena. Dwie kolejne gonitwy to bezproblemowe wygrane Kurtza i… ponownie Kvecha, który na tym etapie miał już dwie wygrane. Ósma gonitwa przyniosła dramatyczne sceny. Vaculik i Huckenbeck upadli na pierwszym łuku, a całe zdarzenie wyglądało naprawdę groźnie. Niemiec wstał o własnych siłach, ale sytuacja Vaculika była znacznie poważniejsza – Słowak opuścił stadion w karetce, skarżąc się na ból uda. W powtórce najlepiej poradził sobie Kubera, który pokonał Holdera, natomiast poobijany Huckenbeck był tylko tłem.
Żużel. Fatalny karambol w Gorzowie! Vaculik niezdolny do jazdy!
Żużel. Złe wieści z Gorzowa! Kolejny zawodnik się wycofał z GP!
Po dwóch słabych występach błysnął wreszcie Doyle. Mistrz świata z 2017 roku wygrał start i dopisał „trójkę” do swojego dorobku. Pierwszy punkt w sobotnich zawodach wywalczył Paluch, pokonując wyraźnie odczuwającego skutki upadku Huckenbecka. Prawdziwe widowisko miało miejsce w wyścigu 11., gdzie Zmarzlik i Kubera stoczyli walkę godną finału. „Domin” prowadził od samego początku, ale Zmarzlik naciskał bez przerwy, cierpliwie budował prędkość i na ostatnim okrążeniu wyrwał koledze zwycięstwo. Kubera próbował kontrować do samej mety, ale minimalnie lepszy był Zmarzlik. W 12. gonitwie byliśmy świadkami kolejnego upadku. Tym razem na torze znalazł się Thomsen. Lebiediew poszerzył tor jazdy, doszło choćby do kontaktu z Duńczykiem, przez co ten upadł na tor. Zdaniem Christiny Turnbull Thomsen był winny upadku, z czym sam zainteresowany kompletnie się nie zgadzał. W powtórce kapitalnie ze startu wystrzelił Kowalski zastępujący Vaculika. Polak prowadził przez niemal cały wyścig, ale na ostatnim wirażu popełnił błąd, który bezlitośnie wykorzystał Bewley.
Żużel. Janowski wróci do gry? Korzystał z usług innego tunera – PoBandzie – Portal Sportowy
Powoli klarowała się sytuacja w czołówce klasyfikacji. Swoje gonitwy pewnie zwyciężyli Kurtz, Bewley, Lindgren i Zmarzlik. Szwed i Polak na tym etapie mieli po 10 „oczek”, natomiast Anglosasi – 9. Kubera po udanej środkowej części zawodów spuścił z tonu i dwa ostatnie wyścigi ukończył na ostatnim miejscu. 5 punktów dawało mu bardzo małe szanse na awans do półfinału. Michelsen zaś, po bezbarwnych występach, zwycięstwem rzutem na taśmę był bliski wywalczenia sobie przepustki. Zmarzlik potwierdził, iż jest piekielnie mocny tego dnia w Gorzowie. 18. gonitwa to jego kolejna bezdyskusyjna wygrana i bezpośredni awans do finału z pierwszego miejsca. Drugi wyjazd i drugi defekt po starcie – to z kolei bilans Kevina Małkiewicza, który zastępował Kaia Huckenbecka. Kvech świetnie czuł się na Jancarzu. W swoim piątym starcie miał po prawej stronie Doyla, Holdera i Bewleya, a i tak bez problemu wygrał start i objął prowadzenie. Gonił go Doyle i na trzecim okrążeniu przypuścił atak na Czecha, powodując jednak jego upadek. Australijczyk został z powtórki wykluczony. W kolejnej odsłonie Czech nie był już tak skuteczny. O zwycięstwo walczyli Bewley z Holderem, górą Australijczyk. W ostatnim biegu rundy zasadniczej o bezpośredni awans do finału walczyli Lindgren z Kurtzem. Po starcie prowadził Szwed, natomiast wicelider klasyfikacji generalnej zrobił długą prostą i na wjeździe w drugi łuk był już z przodu.
W pierwszym półfinale nie było niespodzianki. Lindgren nie pozostawił złudzeń i wyskoczył najszybciej z pierwszego pola, wygrywając wyścig z ogromną przewagą nad Doylem. Kvech nie ukończył wyścigu i wyraźnie zmagał się z bólem po upadku w biegu 20. W drugim półfinale znów pierwsze pole było najlepsze, a wykorzystał je Bewley. Brytyjczyk podobnie jak Lindgren wygrał z wielką przewagą.
Zmarzlik wybierał jako pierwszy i rzecz jasna postawił na pierwsze pole, które było w tamtym momencie najskuteczniejsze. To Kurtz okazał się jednak sprytniejszy ze startu i założył Polaka. Skorzystał na tym również Bewley, który napędził się na tyle, iż był bliski objęcia prowadzenia. Kurtz jednak się obronił, a Zmarzlik rozpoczął pościg z trzeciej pozycji. Najpierw ograł Bewleya, a potem miał jeszcze apetyt na Kurtza. Australijczyk ostatecznie dowiózł zwycięstwo do mety!
6. runda Grand Prix w Gorzowie:
1. Brady Kurtz 12 (2,3,1,3,3) + 1. miejsce w finale – 20 punktów do klasyfikacji generalnej
2. Bartosz Zmarzlik 13 (3,1,3,3,3) + 2. miejsce w finale – 18
3. Dan Bewley 11+3 (0,3,3,3,2) + 3. miejsce w finale – 16
4. Fredrik Lindgren 12+3 (3,2,2,3,2) + 4. miejsce w finale – 14
5. Jason Doyle 6+2 (1,0,3,2,w) – 12
6. Anders Thomsen 6+2 (2,1,w,2,1) – 11
7. Max Fricke 8+1 (1,2,2,2,1) – 10
8. Mikkel Michelsen 6+1 (1,0,1,1,3) – 9
9. Jack Holder 11+0 (2,2,3,1,3) – 8
10. Jan Kvech 9+d (3,3,d,2,1) – 7
11. Dominik Kubera 5 (0,3,2,0,0) – 6
12. Andrzej Lebiediew 5 (0,2,1,1,1) – 5
13. Robert Lambert 5 (1,1,0,1,2) – 4
14. Kai Huckenbeck 4 (3,1,d,-,-) – 3
15. Oskar Paluch 3 (0,0,1,0,2) – 2
16. Bartłomiej Kowalski 2 (2,0,0) – 1
17. Martin Vaculik 2 (2,w,-,-,-)
18. Kevin Małkiewicz 0 (d,d)
Bieg po biegu:
1. KVECH, Vaculik, Lambert, Paluch
2. LINDGREN, Thomsen, Doyle, Kubera
3. ZMARZLIK, Holder, Fricke, Lebiediew
4. HUCKENBECK, Kurtz, Michelsen, Bewley
5. BEWLEY, Lindgren, Zmarzlik, Paluch
6. KURTZ, Lebiediew, Lambert, Doyle
7. KVECH, Fricke, Doyle, Michelsen
8. KUBERA, Holder, Huckenbeck, Vaculik (W)
9. DOYLE, Fricke, Paluch, Huckenbeck (D)
10. HOLDER, Lindgren, Michelsen, Lambert
11. ZMARZLIK, Kubera, Kurtz, Kvech (D)
12. BEWLEY, Kowalski, Lebiediew, Thomsen
13. KURTZ, Thomsen, Holder, Paluch
14. BEWLEY, Fricke, Lambert, Kubera
15. LINDGREN, Kvech, Lebiediew, Małkiewicz (D)
16. ZMARZLIK, Doyle, Michelsen, Kowalski
17. MICHELSEN, Paluch, Lebiediew, Kubera
18. ZMARZLIK, Lambert, Thomsen, Małkiewicz (D)
19. HOLDER, Bewley, Kvech, Doyle (W)
20. KURTZ, Lindgren, Fricke, Kowalski
I PÓŁFINAŁ: LINDGREN, Doyle, Michelsen, Kvech (D)
II PÓŁFINAŁ: BEWLEY, Thomsen, Fricke, Holder
FINAŁ: KURTZ, Zmarzlik, Bewley, Lindgren