Żużel. Co z przyszłością Hampela? „Nie widzę go w Ekstralidze”

9 godzin temu

W minioną niedzielę osłabiony Stelmet Falubaz udał się do Grudziądza. Mecz ten był bardzo istotny w kontekście walki o fazę play-off i gospodarze wykonali swoje zadanie stawiając zielonogórzan w arcytrudnej sytuacji. Co gorsza – klub z Grodu Bachusa choćby nie był blisko punktów meczowych. Gołębie rozbili rywali 57:33. Wychowanek Falubazu przyznał, iż przed meczem nie wierzył w zwycięstwo, ale nie sądził, iż będzie świadkiem deklasacji.

– Spodziewałem się porażki drużyny zielonogórskiej. Można powiedzieć, iż nie wierzyłem w ich zwycięstwo bez Przemysława Pawlickiego i Oskara Hurysza. Po meczu analizowałem sobie wszystko i choćby bez tych zawodników Stelmet Falubaz nie byłby w stanie pokonać Bayersystem GKM-u. Byłem przygotowany na porażkę, ale nie aż tak wielką. Nie łudziłem się, dlatego ze spokojem obejrzałem mecz do końca. Grudziądz to jest zespół, który potrafi maksymalnie wykorzystać atut własnego toru. Nie zaskoczyło mnie to. Zaskoczyła mnie postawa seniorów. Jak do Damiana Ratajczaka nie można mieć pretensji, to do każdego innego można się doczepić. To nie byli ci zawodnicy, których oglądaliśmy w ostatnim meczu domowym. Ekstraligowi zawodnicy tej klasy nie powinni tak jeździć. Przegrywali choćby z miejscowymi juniorami, co zawodnikom z czołówki nie powinno się przytrafiać – skomentował Jan Krzystyniak.

Żużel. Pawlicki odejdzie z Falubazu?! Prezes zabiera głos!

Żużel. Wielkie zamieszanie! Czy Pawlicki pojedzie ze Spartą?!

Duże kontrowersje wywołał tor przygotowany przez grudziądzan. Widoczne były falę, z którymi niektórzy zawodnicy mieli problemy. Ekspert uważa jednak, iż nie jest to przyczyną porażki Stelmet Falubazu.

– Ja w żaden sposób nie będę się przyczepiał do warunków torowych. W Polsce głaskamy, chuchamy, dmuchamy na tor. Niedługo będziemy przykładać poziomice, zamiatać miotłą, żeby na nie było najmniejszej falki. Mówimy o mikrodziurach, a w telewizji od ekspertów słyszymy, jakie to są wielkie dziury, które uniemożliwiają swobodną jazdę. Faktycznie po jeździe tych zawodników wygląda jakby były półmetrowej głębokości dziury, fale Dunaju, a to tak naprawdę mikrodziury, które sprawiają zawodnikom problemy. Czy tą porażkę bym na to zrzucił? Absolutnie nie! Problem jest w zawodnikach, a nie w torze – stwierdził nasz rozmówca.

Żużel. Protasiewicz nie spuszcza głowy. „Jesteśmy dalej w grze”

Ponownie w tym sezonie zawiódł Jarosław Hampel. 43-latek zdołał za plecami przywieźć jedynie Jakuba Miśkowiaka i więcej punktów nie zdobył. Jan Krzystyniak uważa, iż problem nie leży w sprzęcie, a jeżeli ten zawodnik będzie zawodził do końca sezonu, to powinien pomyśleć nad jazdą na niższym szczeblu.

– W ostatnich meczach Michael Jepsen Jensen miał problemy z dobrym punktowaniem. Można było sobie robić nadzieję, iż ten zawodnik będzie miał również problemy z Zieloną Górą. Nic takiego! Było wręcz odwrotnie. Po dwóch słabych występach przeciwko Falubazowi radził sobie znakomicie. Po jego jeździe nie było widać, iż są jakieś dziury. Do czego nawiązuję? Są zawodnicy, którzy mają problem 1-2 mecze. Nie wiemy, w czym jest przyczyna, ale dzisiaj mówi się głównie o sprzęcie. Dzisiaj zawodnicy są super, a problem zawsze jest w sprzęcie. Duńczyk miał problemy ze sprzętem i jak gwałtownie się z tym uporał. Jarosław Hampel ma problemy od początku roku. Ja bym tego nie zwalał na sprzęt, ale jeżeli to trwa praktycznie od startu sezonu, to problem tkwi w czymś innym. Broniłem zawsze tego zawodnika, bo nie da się go nie lubić. W moim odczuciu problem jest w żużlowcu. Co można zrobić, aby mu pomóc? To już nie ten czas, żeby zamknął drzwi od domu, garażu, warsztatu i wyjechał, przestając myśleć o żużlu. Czy powinien zejść do niższej ligi? Być może będzie chciał zaryzykować i pojechać jeszcze w PGE Ekstralidze, ale z tą jazdą, którą pokazuje w tym sezonie, nie widzę go tu. Tej klasy zawodnik nie powinien tak obniżyć lotów. Nie zasługuje na hejt czy krytykę z każdej strony – zakończył.

Idź do oryginalnego materiału