Żółto-niebieskie historie: Stal Strabag Gorzów vs WKM Gwardia Warszawa 2003

stalgorzow.pl 2 miesięcy temu
Zdjęcie: 2003 Kamil i Janeks (1)


Rok 2003 był pierwszym od ponad 50 lat, w którym występowaliśmy na drugim poziomie rozgrywkowym, ponieważ po sezonie 2002 spadliśmy z Ekstraligi. To właśnie wtedy przyszło nam rywalizować po raz ostatni z drużyną z Warszawy. Dzisiaj w naszym nowym cyklu „Żółto-niebieskich historii” cofniemy się w czasie o ponad 2 dekady, aby przypomnieć pojedynek, który rozegrano na stadionie im. Edwarda Jancarza z 21 kwietnia 2003 roku.

Co to była za drużyna?

Obecnie jedyną możliwością obejrzenia czarnego sportu w stołecznym mieście jest udanie się na turniej Grand Prix, którego areną jest Stadion Narodowy. Jednak żużel w stolicy (i to w ligowym wydaniu) był już znacznie wcześniej, ponieważ w 1948 roku tytuł Drużynowego Mistrza Polski wywalczyła drużyna PKM Warszawa. Nie był to jedyny zespół, ponieważ swoje żużlowe sekcje miały m.in. Skra, a także Legia. Co interesujące w tej ostatniej w latach 1958-59 występował nasz wychowanek Bronisław Rogal. Trafił on tam ze względu na odbywanie obowiązkowej służby wojskowej, więc jak widać Legioniści „wcielali” w swoje szeregi nie tylko piłkarzy. Ponadto towarzyszył mu tam Marian Kaiser, który wcześniej miał okazję jeździć w barwach naszego klubu. Później jednak Warszawa zniknęła na wiele lat z ligowej mapy Polski.

Zawody jednak nie opuściły całkowicie stolicy, bowiem m.in. w 1996 roku na stadionie przy ulicy Racławickiej odbył się finał Indywidualnych Mistrzostw Polski, który padł łupem Sławomira Drabika. Ponadto Warszawa gościła Grand Prix na lodzie. w okresie 2000 do rywalizacji ligowej powróciła Gwardia, która 2 lata po reaktywacji awansowała do I ligi po wygranych barażach z TŻ Noban Opolem.

W zależności od sezonu drużyna występowała pod następującymi nazwami: WSŻ Gwardia Warszawa (2000), WTŻ Warszawa (2001), WKM Warszawa (2002-03). Niemniej choćby w późniejszych sezonach używano nazwy Gwardia.

Skład rywali

WKM Gwardia Warszawa miała na papierze bardzo interesujący zbiór zawodników. Polskimi seniorami byli: Dariusz Fijałkowski, najstarszy zawodnik ówczesnej I ligi Roman Jankowski, indywidualny mistrz świata juniorów z 2001 roku Dawid Kujawa, Wiesław Ośkiewicz, Sebastian Trumiński, Waldemar Walczak, Jarosław Wiśniewski i Wojciech Żurawski.

Nie wolno zapominać o posiadającym polskie obywatelstwo Andym Smisie „Legenda Grand Prix Challenge” znalazła się w Warszawie w 2002 roku. Brytyjczyk, który w swoim CV miał wiele nieudanych występów w mistrzostwach świata, sezon wcześniej był jednym z najskuteczniejszych zawodników II ligi żużlowej. Na wyniki w Grand Prix nie miało to jednak przełożenia, czego najlepszym dowodem było to, iż do Sydney, gdzie rozgrywano finał cyklu GP, tak naprawdę przyleciał na 15 minut, ponieważ odpadł po dwóch swoich biegach. W tamtym okresie turnieje SGP rozgrywano wedle systemu eliminatorów i 2 wyścigi z rzędu ukończone na dwóch ostatnich pozycjach sprawiały, iż żużlowiec odpadał z rywalizacji.

Dawid Kujawa do Gwardii z kolei trafił wskutek zawirowań w jego macierzystym klubie z Zielonej Góry. Najpierw wśród zielonogórskiej młodzieży prym zaczął wieść jego dobry kolega Rafał Kurmański. Młodszy o rok od złotego medalisty IMŚJ z 2001 roku stał się lokalną gwiazdą za sprawą swojej postawy w zawodach ligowych. Oprócz tego w sztabie szkoleniowym ZKŻ-tu doszło do zmian, o czym opowiedział nam żużlowy archiwista Krzysztof Mazur. Miejsce Aleksandra Janasa, którego Kujawa bardzo szanował, zajął miejsce Zbigniew Jąder, z którym zawodnik popadł w konflikt. Doprowadziło to do tego, iż swój pierwszy rok wśród seniorów (2003) spędził w ekipie z Warszawy. Ponadto zawodnik, który wówczas miał 22 lata, był po kilku poważnych kontuzjach.

Na obcokrajowców zakontraktowano Mikaela Maxa (wystąpił w 3 spotkaniach, gdzie spisał się kapitalnie), a także drugiego ze Szwedów, czyli słynnego Henrika Gustafssona. Ojciec Simona wystąpił w tylko 1 spotkaniu, gdzie mu niezbyt dobrze poszło. W późniejszej fazie sezonu do nich dołączył ich rodak Tobias Johansson.

W roli młodzieżowców w kadrze znaleźli się: Marcin Głowacki, Marcin Hoffmann, Marcin Jankowski, Marcin Kryśkiewicz, Dawid Paszko i Przemysław Rajkowski.

Menadżerem stołecznej drużyny był Zbigniew Jaźwiński, a trenerem Stanisław Miedziński.

Składy obu zespołów. Na kogo postawił Stanisław Chomski?

Sztab szkoleniowy zespołu z Warszawy zdecydował się na to, aby do Gorzowa pojechać w następującym zestawieniu:

1. Roman Jankowski

2. Marcin Hoffmann (jego miejsce zajął Waldemar Walczak)

3. Andy Smith

4. Dawid Kujawa

5. Dariusz Fijałkowski

6. Marcin Jankowski

7. Marcin Głowacki

8. Sebastian Trumiński

Gwardziści przegrali 2 pierwsze spotkania, chociaż bardzo mocno stawili się ekipie z Rzeszowa. Domowy mecz przeciwko drużynie z Podkarpacia zakończył się jednak wygraną 47:42 dla rzeszowian.

Z kolei podopieczni Stanisława Chomskiego mogli być zadowoleni z początku sezonu. Stalowcy bowiem wygrali 2 pierwsze spotkania. W Rawiczu rozgromiliśmy miejscowego Kolejarza 58:32, a na naszym stadionie ograliśmy TŻ Sipma Lublin 49:41. W międzyczasie mieliśmy odjechać spotkanie w Rzeszowie, ale nie udało się rozegrać meczu w terminie.

Nasza drużyna miała wystąpić w następującym składzie:

9. Magnus Zetterstroem

10. Michał Rajkowski

11. Robert Flis

12. Niklas Klingberg

13. Piotr Paluch

14. Kamil Brzozowski

15. Paweł Hlib

16. Jakub Śpiewanek

Stanisław Chomski wystawił do boju 6 wychowanków, a także dwóch obcokrajowców. „Zorro” oraz Klingberg pochodzili ze Szwecji, co więcej ten drugi w swoim CV miał starty w cyklu Grand Prix. Miało to miejsce w sezonach 2001 i 2002. Za pierwszym razem żużlowiec z kraju Trzech Koron uplasował się na 10. pozycji w klasyfikacji generalnej, ale w kolejnej edycji Speedway Grand Prix nie zdołał utrzymać już tak dobrej formy.

Przebieg spotkania

Stal Strabag Gorzów rozpoczęła z wysokiego C spotkanie, ponieważ Magnus Zetterstroem i Michał Rajkowski rozdzielili żużlowców z Warszawy, przez co na dzień dobry wygraliśmy bieg w stosunku 4:2. Chwilę później doszło jednak do incydentu, który mógł wpłynąć na wynik meczu. Robert Flis prowadził wraz z Niklasem Klingbergiem nad Andym Smithem i Dawidem Kujawą. Ten ostatni zanotował zresztą defekt. Na drugim okrążeniu Flis stracił kontrolę nad motocyklem i staranował Szweda. Obydwaj zawodnicy upadli i o ile Polak wstał, o tyle Skandynaw w wyniku wypadku złamał lewa nogę.

Podniosło mi koło i spowodowałem upadek Klingberga. Jest to wyłącznie moja wina. Po prostu chciałem wygrać ten bieg – mówił po meczu sprawca całej sytuacji.

Strata Niklasa Klingberga okazała się poważnym ciosem, ale Magnus Zetterstroem zebrał wszystkich Stalowców i oznajmił, iż pomimo kontuzji jednego z liderów, trzeba jechać dalej. Zwłaszcza iż żużel to sport kontaktowy i pewnych rzeczy się nie przeskoczy.

Flis oczywiście został wykluczony z powtórki, a w jego miejsce wystawiono Pawła Hliba. „Hlibcio” zdołał pokonać wieloletniego uczestnika cyklu Grand Prix i nasza przewaga wzrosła do 3 punktów. Chwilę później padł ponownie rezultat 4:2. Swoją pracę kapitalnie wykonał Piotr Paluch, który pokonał Fijałkowskiego. Na 3. pozycji uplasował się z kolei Kamil Brzozowski, który tym samym po raz pierwszy w karierze ukończył bieg na punktowanej pozycji. Junior skorzystał na upadku Jankowskiego. Co interesujące młodzieżowiec jechał na zapasowym sprzęcie, ponieważ w trakcie próby toru zatarł mu się jego nominalny silnik.

W czwartym biegu Marcin Jankowski prowadził przez większość dystansu, ale na trzecim łuku pierwszego okrążenia uporał się z nim najpierw Flis, a chwilę później Hlib, który pojechał w zastępstwie za kontuzjowanego Szweda. Kolejna gonitwa mogła mieć podobny przebieg. Zaraz po starcie na prowadzeniu znaleźli się Dawid Kujawa i Andy Smith. W pewnym momencie szczepili się oni motocyklami niczym Bjarne Pedersen i Hans Andersen w czasie GP Włoch w 2007 roku. Piotr Paluch wówczas wykorzystał zamieszanie tak jak podczas tamtego pamiętnego wieczora w Lonigo Mattia Carpanese i wyprzedził obu rywali.

Niestety szczęście nie trwało długo, ponieważ „Bolo” popełnił błąd na wejściu w drugi łuk drugiego okrążenia i upadł. Szczęśliwie rywale zdołali go ominąć, ale w powtórce nie mógł oczywiście wystąpić. Smith wraz z Kujawą pewnie pokonali Brzozowskiego, co nie było niczym nadzwyczajnym.

Tak naprawdę był to jednorazowy zryw żużlowców z Warszawy, ponieważ do końca spotkania Stalowcy albo wygrywali biegi, albo padał w nich remis. Sporego pecha miał nasz „Zorro”, który zanotował defekt na prowadzeniu w 12. wyścigu. Po tej część rywalizacji na tablicy widniał rezultat 41:30.

W sezonie 2003 obowiązywała inna tabela biegowa niż ta dzisiejsza i trzeba było na koniec manualnie uzupełniać 3 biegi, a nie 2. Tu warto wyjaśnić zasady, które można znaleźć na stronie speedwayw.pl. „W biegu 13. występują dwaj zawodnicy z każdej drużyny z „najmniejszym” dorobkiem punktowym po rozegraniu 12 biegów. W biegu 14. występują dwaj zawodnicy z każdej drużyny ze „średnim” dorobkiem punktowym po rozegraniu 12 biegów. W biegu 15. występują dwaj zawodnicy z każdej drużyny z „największym” dorobkiem punktowym po rozegraniu 12 biegów”.

Te 3 wyścigi zakończyły się kolejno rezultatami 4:2, 4:2 i 5:1, co przełożyło się w końcowym rozrachunku na rezultat 54:35. Paweł Hlib był jedynym niepokonanym Stalowcem. Junior wywalczył 13 punktów wraz z 2 bonusami. Bliscy perfekcji byli także Zetterstroem, Flis i Paluch. Szweda przed kompletem powstrzymał defekt, a Polacy stracili potencjalne wygrane z powodu upadków.

Goście wygrali tylko raz indywidualnie i drużynowo – miało to miejsce we wspomnianym 5. biegu, co umożliwił im Piotr Paluch. Najskuteczniejszym reprezentantem drużyny z Warszawy był Smith. Brytyjczyk zakończył spotkanie z dorobkiem 11 punktów. Reszta w zasadzie nie istniała, chociaż Fijałkowski uzbierał 7 punktów.

Wypowiedzi po meczu

Stanisław Chomski miał mieszane uczucia, ponieważ wiedział, iż żółto-niebiescy stracili jedną z armat.

Wielka szkoda, iż na początku meczu straciliśmy Klingberga. Troszeczkę zacieśniał on tor jazdy dla Roberta Flisa, który był szybki. Teraz to możemy gdybaćpowiedział trener Stali Strabag.

Stanisław Miedziński z kolei nie owijał w bawełnę.

Ciężko powiedzieć, czy była to przegrana honorowa. Na pewno był bardzo mały opór z naszej strony. Byliśmy słabiej przygotowani sprzętowo i kondycyjnie, co również było widać. Z braku funduszy, zawodnicy jeżdżą na zeszłorocznym sprzęcie -skwitował szkoleniowiec Gwardii.

Robert Flis nie był do końca zadowolony ze spotkania, chociaż wygrał w sumie 4 biegi. Polak ponadto przyznał, iż musi popracować nad wejściami w łuk.

Na gorzowskim torze startowałem po raz trzeci. Tutaj jest tor bardzo ciężki. Tworzą się dziury i koleiny. Jednak my musimy walczyć w każdych warunkach i z każdym zawodnikiem. Nasz sprzęt jeszcze nie jest przygotowany tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Brakuje nowych silników – wyznał Fijałkowski.

Lekki niedosyt czuł natomiast najmłodszy zawodnik I ligi.

Debiut punktowy jest udany, chociaż teraz po meczu jestem przekonany, iż mogło być trochę lepiej. Popełniłem trochę błędów –powiedział Kamil Brzozowski.

Po meczu naszego młodzieżowca poproszono wraz z Romanem Jankowskim, aby zapozowali do zdjęcia. Tamtego dnia starli się bowiem zawodnicy z dwóch biegunów – najmłodszy, a także najstarszy żużlowiec I ligi.

Dalsze wydarzenia

Nasza drużyna awansowała w dalszej części sezonu do finałowej czwórki, ale o awansie nie mogło być mowy, ponieważ ulokowaliśmy się na 4. pozycji. W miejsce kontuzjowanego Niklasa Klingberga, który już więcej w tamtym sezonie nie wyjechał na tor w lidze polskiej, ściągnięto w nasze szeregi Daniela Nermarka.

A co z drużyną z Warszawy, której prezesem był Zbigniew Jaźwiński? Gwardia zdołała wygrać 2 spotkania – oczywiście te domowe. Gwardziści pokonali Kolejarza Rawicz, a także TŻ Sipma Lublin. Niemniej z powodów organizacyjnych ekipa ze stolicy Polski nie dokończyła sezonu. Po raz ostatni żużlowcy Gwardii Warszawa na torze pojawili się w 14. kolejce fazy zasadniczej. W protoplaście systemu play-down (z tą różnicą, iż w obu czwórkach mecze odbywały się systemem każdy z każdym + rewanż) już nie wystąpili.

Czy ligowy żużel powróci do stolicy po latach? Odpowiedź na to pytanie jest raczej przecząca, chociaż podjęto po 2003 roku kilka prób reaktywacji. Stadion przy ulicy Racławickiej popadł w ruinę, a ponadto dostęp do niego jest utrudniony. Postronna osoba nie wejdzie na jego teren. Wskrzeszenie na tym obiekcie czarnego sportu to nie tylko kwestia cudu, ale również zainwestowania wielu milionów złotych w infrastrukturę, która stanem agonii przypomina skocznię mamucią w Harrachovie. Czy w mieście, gdzie prawie 30 tysięcy kibiców regularnie uczęszcza na mecze Legii Warszawa, znalazłoby się miejsce na czarny sport?

Z tym mogłoby być różnie, a ponadto mapa okolicy zmieniła się od 2003 roku, ponieważ niedaleko stadionu wybudowano osiedle zamknięte. Z drugiej strony, gdy nasza drużyna przyjechała do Warszawy, to na stadionie Gwardii nastąpiła wielka mobilizacja miejscowych, ponieważ zawitała utytułowana drużyna.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują jednak na to, iż sezon 2003 pozostanie jeszcze na długo tym ostatnim, w którym stołeczna drużyna występowała w polskiej lidze. Z drugiej strony odradzają się ośrodki w Krakowie i Świętochłowicach, więc kto wie, może kiedyś…

Wyniki:

STAL STRABAG GORZÓW:

9. Magnus Zetterstroem 12 (3,3,3,d,3),

10. Michał Rajkowski 3 (1,1,-,0,1),

11. Robert Flis 12 (w,3,3,3,3),

12. Niklas Klingberg 0 (u/ns,-,-,-,-),

13. Piotr Paluch 11+1 (3,w,3,3,2*),

14. Kamil Brzozowski 3 (1,1,w,0,1),

15. Paweł Hlib 13 +2 (3,2*,2*,3,3) i

16. Jakub Śpiewanek 0 (0)

GWARDIA WARSZAWA

1. Roman Jankowski 5+1 (2,1,1,1*,0),

2. Waldemar Walczak 6 (0,-,2,1,1*,2),

3. Andy Smith 11 (2,3,2,2,2,0),

4. Dawid Kujawa 4+1 (d,2*,-,-,2),

5. Dariusz Fijałkowski 7 (2,2,d,2,1),

6. Marcin Jankowski 1 (w,0,-,1,-),

7. Marcin Głowacki 1 (1)

8. Sebstian Trumiński 0 (0)

Bieg po biegu:

1. (62,91), Zetterstroem, R. Jankowski, Rajkowski, Walczak ,(4:2),

2. (63,16), Hlib (RZ za Klingberga), Smith, Flis (w/su), Kujawa (d), (3:2, 7:4),

3. (63,60), Paluch, Fijałkowski, Brzozowski, M. Jankowski (w/u), (4:2, 11:6),

4. (63,50) Flis, Hlib RZ za Klingberga), R. Jankowski, Trumiński (RZ za Walczaka), (5:1, 16:7)

5. (64,15), Smith, Kujawa, Brzozowski, Paluch (w/u) (1:5, 17:12),

6. (63,37), Zetterstroem, Fijałkowski, Rajkowski, M. Jankowski (4:2, 21:14)

7. (63,78), Paluch, R. Jankowski, Walczak, Brzozowski (w), (3:3, 24:17)

8. (62,97), Zetterstroem, Smith, Walczak, (RT za Kujawę) Śpiewanek (RZ za Rajkowskiego) (3:3, 27:20)

9. (63,53), Flis, Hlib (RZ za Klingberga), Głowacki (RZ za M. Jankowskiego), Fijałkowski (d), (5:1, 32:21)

10. (64,16), Paluch, Smith (RT Za Kujawę), R. Jankowski, Rajkowski (3:3, 35:24)

11. (63,82) Flis, Smith, M. Jankowski, Brzozowski (3:3, 38:27)

12. (63,89) Hlib (RZ za Klingberga), Fijałkowski, Walczak, Zetterstroem (d), (3:3, 41:30)

13. (63,75) Hlib, Kujawa, Brzozowski, M. Jankowski (4:2, 45:32)

14. (64,26) Flis, Walczak Rajkowski, R. Jankowski (4:2, 49:34)

15. (64,97) Zetterstroem, Paluch, Smith, Fijałkowski (5;1, 54:35)

Fot. Archiwum Stali Gorzów

Idź do oryginalnego materiału