Yair Rodriguez marzy o mistrzowskiej walce z Diego Lopesem na gali UFC 320 w Guadalajarze. Meksykanin twierdzi, iż nigdy nie zaakceptuje Brazylijczyka jako rodaka.
Yair Rodriguez ma jasny plan, czołowy piórkowy UFC chce pokonać Patricio Pitbulla na gali UFC 314 w Miami. Niespodziewanie jednak plany Meksykanina sięgają ciut dalej i zakładają również inne wyniki. Rodriguez chce, aby Diego Lopes wygrał z Alexandrem Volkanovskim.
Yair Rodriguez wierzy w to, iż jeżeli obaj zawodnicy odniosą wygraną to pozostanie tylko jedno wyjście, będą musieli stoczyć pojedynek na szczycie w meksykańskiej Guadalajarze na gali UFC 320. Będzie to kolejna edycja Noche UFC, a co za tym idzie wielkie Święto Niepodległości Meksyku.
Rodriguez chce walki z Lopesem i choć prywatnie nie ma nic do Brazylijczyka to zaznacza, iż nie rozumie dlaczego meksykańscy kibice traktują go jakby był jednym z nich. Yair stwierdził, iż nigdy nie zaakceptuje Lopesa jako rodaka.
– Tak mam z tym problem, ale nie chodzi tu u Diego. On robi swoją robotę, radzi sobie dobrze. Jednak mój problem jest z ludźmi. Rozumiem, iż jest świetny, daje ekscytujące walki, ale ja się nie zgadzam z podejściem kibiców. Moi rodacy mu kibicują, ja nigdy nie uznam go Meksykaninem. Okej jeżeli on się tak czuje, spoko. jeżeli ludzie widzą w nim rodaka, to jest ich sprawa.
– Przez lata wypruwałem żyły dla mojego kraju. jeżeli fani zdecydują, iż chcą mu kibicować jak będę z nim walczył to jest ich decyzja. Robiłem wszystko by reprezentować godnie kraj. Przelewałem krew, płakałem i tuliłem flagę. Nie mogę być bardziej dumny z bycia Meksykaninem.
Trzeba przyznać, iż sytuacja jest dość interesująca i może sprawić, iż pojawi się zalążek konfliktu między zawodnikami zwłaszcza jeżeli faktycznie obaj zanotują zwycięstwa w Miami.