
Czy gala FAME 28 będzie powrotem do starych, dobrze nam znanych „dymów”? Słowa jednego z właścicieli organizacji nie pozostawiają wątpliwości.
Już dziś w Gliwicach odbędzie się gala FAME 27, która jest mocnym krokiem w stronę sportu, aniżeli dymów, które mimo wszystko i tak są obecne. Jest to jednak zaledwie ułamek tego, z czym niegdyś mieliśmy do czynienia, a kibice są w związku z tym podzieleni. Jedni tęsknię za „dymami”, podgrzewaniem atmosfery, a z kolei drudzy cieszą się, iż idzie to wszystko w kierunku rywalizacji opartej o pełen szacunek angażującej najlepszych zawodników.
Zarówno Michał Materla czy Tomasz Adamek nie mogą się „poszczycić” generowaniem owych dymów, na które wielu czeka. Główne gwiazdy wydarzenia przyciągają swoimi sylwetkami jak magnes głównie fanów sportu, jednakże spora część odwiecznych fanów FAME jest dość niepocieszona pomimo zestawień karty walk FAME 27 opartych o konflikt jak Szachta vs. Minda czy Kwieciński kontra „Matrix”.
ZOBACZ TAKŻE: Mateusz Gamrot komentuje zbliżające się walki Islama Makhacheva i Ilii Topurii!
Takie osoby postanowił ostatnio uspokoić „Boxdel”, czyli jeden z włodarzy federacji. Jemu również brakuje trochę tego wszystkiego w związku z czym zapewnił, iż przy okazji kolejnego wydarzenia fani dymów będą zadowoleni:
Przy kolejnej gali, przy okazji FAME 28 mogę was zapewnić, iż zadbam też o takie dwa mocne, zadymiarskie zestawienia, bo jednak brakuje mi tutaj trochę tej krwi. Powinno się jej trochę rozlać.
Dużo zależy od tego, czy faktycznie będą to zadymy grubego kalibru. Choćby bohaterowie dzisiejszego wydarzenia – Materla czy „Tuszol” zdecydowali się wziąć udział właśnie ze względu na mniej „dymów”. Potencjalny duży krok z powrotem w tamtą stronę może się odbić czkawką, także należy tutaj znaleźć jakiś złoty środek, co z pewnością nie będzie łatwym zadaniem.