"Polski Tyson" chciał kończyć karierę. Opowiedział o bolesnych kulisach
Zdjęcie: Pięściarz wagi ciężkiej Piotr Łącz.
— Ciężko jednak nie myśleć rzuceniu kariery, jeżeli twoja kariera stoi w miejscu, starasz się łączyć Polskę i USA, wszystkie pieniądze wkładasz w swoją przygodę, dostajesz w końcu szansę, trenujesz jeszcze mocniej i tracisz ją... po remisie. To bardzo boli. Gdybym dostał nokaut, to bym się pozbierał i po prostu wrócił do domu. W tym przypadku przetrenowałem się, dałem równy pojedynek i rywal został ostatecznie wskazany jako zwycięzca — podkreśla Piotr Łącz, pięściarz wagi ciężkiej, który w tym roku podczas turnieju WBC Boxing Grand Prix w Rijadzie stoczył trzy pojedynki. Dwa wygrał w bardzo dobrym stylu, a w trzecim w przedziwnych okolicznościach odpadł po walce z Kevinem Ramirezem. Polak po porażce planował choćby zakończenie kariery. Teraz opowiada o kulisach i najbliższej przyszłości.