29.09.2002 – to nie jest przypadkowa data, ponieważ tego dnia Śląsk Świętochłowice odjechał ostatni mecz ligowy na blisko 24 lata. TŻ Sipma Lublin przejechał się po świętochłowickim zespole, który przegrał wszystkie potyczki w sezonie. Sebastian Kowolik i Rafał Chiński jako jedyni odjechali dwanaście spotkań, gdzie reszta zawodników miała po kilka występów. Od tego czasu, próżno było szukać Śląska Świętochłowice na ligowej mapie czarnego sportu w Polsce. w okresie 2026 wszystko ulegnie zmianie, ponieważ drużyna wraca ze zdwojoną siłą. Uzupełnia ona zdziesiątkowaną Krajową Ligę Żużlową, dodając zarazem kolorytu.
Niezła mieszanka
Podobnie jak Speedway Kraków, Śląsk Świętochłowice stawia na odjechanie sezonu, a nie walkę o awans. Przede wszystkim liczy się stabilizacja finansowa oraz sportowa, a do tego jeszcze spora droga. Wiadomo, iż klub wykorzysta zawodników, których kariera znajduje się na przysłowiowym zakręcie. Adrian Gała po spędzeniu większości sezonu jako tzw. kevlar dla Bastiana Pedersena, jest zdecydowanie głody jazdy. Takową otrzyma w barwach świętochłowickiego zespołu.
Licencje natomiast utrzymał Mateusz Tonder, który to oferowany był w Opolu, ale ostatecznie powędruje do Świętochłowic. Dodatkowo będzie to okazja, aby powrócił na najniższy poziom rozgrywkowy. Wychowanek zielonogórskiego Falubazu przede wszystkim może podążyć drogą Dawida Rempały i pokazać, iż przez cały czas potrafi się ścigać na pewnym poziomie. Wielce prawdopodobne, iż w barwach Śląska zobaczymy również Bartosza Szymurę. Pozostaje również kwestia formacji młodzieżowej. Na liście możliwości znajduje się m.in. Konrad Pawłowski.
Dla nich to życiowa szansa
Przede wszystkim warto spojrzeć na zagranicznych zawodników, jacy są łączeni z klubem. Śląsk Świętochłowice może okazać się dla nich niesamowitą trampoliną bądź jednorazową przygodą. Formacja U24 to duet duńsko-włoski. Bastian Borke jeszcze rok temu doznał bardzo przewlekłej kontuzji, przez którą musiał zakończyć sezon. Berwick Bandits ściągnęli Duńczyka na sezon 2025, aby później zrezygnować z jego usług przez słabszą formę. Kibice mogą pamiętać Borke z występów dla Orlen Wilków Krosno w U24 Ekstralidze, czy choćby dwóch biegów dla Texom Stali Rzeszów.
Kolejne dwa nazwiska wymagają głębszego researchu. Wpierw 21-letni Matteo Boncinelli z Włoch, który miał okazję się zaprezentować podczas Otwartych Mistrzostw Śląska na „Skałce” i rywalizuje głównie w Danii. Sam Włoch ma to do siebie, iż notuje naprawdę przyzwoite wyniki oraz imponuje rozwojem. Zaczynał na flat tracku, po czym spróbował żużla i tak jakoś się trzyma. Włocha regularnie można oglądać na zawodach we Francji czy Danii. Drugie nazwisko to 26-letni Truls Kamhaug. Pochodzący z Norwegii żużlowiec to obecny mistrz swojego kraju, a do tego startował w Allsvenskan. Dla niego to będzie debiut w polskich rozgrywkach, ale zarazem walka o pokazanie się na rynku.
Skład zdecydowanie nie mówi, iż przyjeżdżają do nas gwiazdy, ale raczej nie o to chodzi. Śląsk Świętochłowice wraca i powinniśmy być szczęśliwy, ponieważ ośrodki wracają do życia. To miła różnica od wiecznych gróźb zamykania stadionu przez brak wypłacalności.
