Alfred Aberg jest jednym z najzdolniejszych Szwedów młodego pokolenia i jednocześnie jedną z nadziei czarnego sportu w kraju, który aktualnie przeżywa spory kryzys. Na arenie międzynarodowej osamotniony rywalizuje Fredrik Lindgren, a później co prawda są tacy jeźdźcy jak Oliver Berntzon czy Victor Palovaara, ale oni także mają już swoje najlepsze lata za sobą. Wobec tego kibice z kraju Trzech Koron aktualnie czekają aż na szerokie wody wypłyną właśnie Rasmus Karlsson czy właśnie Aberg.
Obaj w tym roku mieli okazję do startu w Bauhaus-Ligan. Tego drugiego mogliśmy oglądać jednak tylko raz w barwach Indianerny Kumla. Znacznie częściej natomiast rywalizował na drugim szczeblu rozgrywkowym. Tam zdobywał punkty dla Masarny Avesta. Wystąpił w dziewięciu meczach, po których jego średnia wyniosła równo punkt na bieg. W piątek stało się jasne, iż pozostanie w ekipie „Wiedźm” także na sezon 2026.
Zawodnik urodzony w 2008 roku nie był jednak zadowolony ze swojej dyspozycji. Ma dużą nadzieję, iż w kolejnym sezonie pech będzie go omijać, a on będzie mógł pokazać pełnie swojego potencjału.
– To nie był sezon, jakiego się spodziewałem. Zmagałem się z wieloma kontuzjami i przeciwnościami, ale dam z siebie wszystko, by wrócić silniejszy i lepszy w przyszłym roku. Cieszę się, iż przez cały czas będę mógł reprezentować Masarnę. To był fajny rok w świetnym towarzystwie – powiedział Aberg po podpisaniu nowego kontraktu.
Zadowolenia z przedłużenia umowy nie kryje również menedżer zespołu, Alexander Liljekvist.
– Alfred to prawdziwy wojownik i zawodnik, na którego bardzo liczymy w przyszłości. Cieszymy się, iż zdecydował się kontynuować karierę właśnie u nas. Startuje w wielu zawodach i widać, iż chce iść naprzód. jeżeli pozostanie zdrowy i utrzyma tempo startów, jego wielki przełom może nadejść już w przyszłym sezonie – czytamy w informacji prasowej.
Alfred Aberg jest czwartym zawodnikiem w kadrze Masarny Avesta na sezon 2026. Wcześniej swoje umowy parafowali Philip Hellstrom-Bangs, Joel Andersson i Emil Millberg.
