Koszykarki 1KS Ślęzy Wrocław w pełni wywiązały się z roli faworytek meczu i pewnie pokonały KS Basket Bydgoszcz, 88:63. W barwach bydgoskiej ekipy zabrakło Julii Drop, co zdaniem trenera Piotra Kulpekszy miało znaczny wpływ na sposób gry jego podopiecznych. Sobotni mecz na pewno na zawsze zapamięta 19-letnia Laura Weber, która zadebiutowała na parkietach ORLEN Basket Ligi Kobiet zapisując na swoim koncie trzy punkty.
Piotr Kulpeksza, trener KS Basket Bydgoszcz: Gratulacje dla zespołu gospodarzy, my niestety byliśmy tłem. Taka sytuacja zwykle zdarza się, gdy nie ma z nami Julii Drop. Przeciwnik na nas napada, odskakuje. Dziś i tak jakoś sobie na początku poradziliśmy ale nie trafialiśmy. Niestety nie ma Julii przez co mamy duże kłopoty z wyprowadzeniem ataku pozycyjnego, szybkiego ataku, stąd mamy problemy z dojściem do pozycji rzutowych. Jedyny dziś plus to debiut Laury w Ekstraklasie i to, iż zdobyła pierwsze punkty.
Laura Weber, skrzydłowa KS Basket Bydgoszcz: Chciałabym pogratulować gospodarzom, pokazały dużo walki i zaangażowania. Zagrały na wysokiej skuteczności, u nas tego zabrakło. Jestem wdzięczna trenerowi i dziewczynom z ogromne wsparcie i za możliwość zadebiutowania na parkietach Ekstraklasy.
Arkadiusz Rusin, trener 1KS Ślęzy Wrocław: Miałem pewne obawy o strefę podkoszową przed tym meczem, ale od trzeciej-czwartej minuty dobra obrona bardzo nam pomogła, a dzięki niej rywal miał wymuszone rzuty. Zbiórki i szybkie podania do Weroniki Gajdy – mam nadzieję, ze to będzie to czego ten zespół potrzebuje, takiego właśnie stylu. Nie możemy grać tylko wolnej koszykówki. Dziś Weronika dużo tych piłek rozdawała, a gdyby koleżanki lepiej wykańczały lay-upy, to pewnie tych asyst byłoby dwanaście, a nie siedem. Myślę, iż to kwestia treningu, albo będzie podawać tym , które trafiają (śmiech). Cieszymy się ze zwycięstwa, jestem zadowolony z dwóch-trzech kwart defensywy, ostatnia kwarta była taka „na chodzonego” w obronie. Wcześniej zdobyliśmy przewagę, którą chcieliśmy osiągnąć, by kontrolować spotkanie.
Weronika Gajda, rozgrywająca 1KS Ślęzy Wrocław: Też jestem dumna z dziewczyn, biegaliśmy do kontry, czasami wykończenie nie wychodziło tak jak powinno, ale myślę, iż popracujemy and tym, by w następnych meczach wygadało to dużo lepiej. Myślę, iż dziewczyny były zaskoczone, iż można tyle biegać, dostawać tyle podań i potem gwałtownie wracać do obrony. Zrobiliśmy to co powinnyśmy, zgodnie z planem nakreślonym przez trenera – broniliśmy, miałyśmy „zabiegać” rywalki i to się udało dlatego wynik taki, a nie inny.