Jakub Krawczyk przez pierwsze miesiące był określany transferową wtopą w wykonaniu Betard Sparty Wrocław. Wielki talent w PGE Ekstralidze zawodził na całej linii. Polak nie wytrzymywał psychicznie, spinał się, co powodowało gorsze wyniki. W pewnym momencie wydawało się, iż po rocznym wypożyczeniu wróci do Arged Malesy Ostrów. Nagle nastąpił zwrot akcji. - Uspokoiłem się, nie nakładam już żadnej presji - mówił w sierpniu Interii. Na dodatek 20-latkowi wiatru w żagle dodał tytuł młodzieżowego indywidualnego mistrza Polski. Kilka tygodni...