Szachta czeka na obiecaną walkę z Ferrarim. Ten jednak przypomina, iż nie zawalczy już w FAME

14 godzin temu


Bartosz Szachta czeka na walkę z Amadeuszem Ferrarim, którą ten mu obiecał już kilka miesięcy temu. „Władca Piekieł” zaznacza jednak, iż nie chce złamać obietnicy, którą złożył właśnie wam.

W celu zrozumienia przez Was całej sytuacji muszę przytoczyć 2 sytuacje. Pierwsza z nich miała miejsce już kilka miesięcy temu w trakcie jednego z programów medialnych FAME z cyklu F2F.

Bartosz Szachta czeka na obiecaną walkę z Ferrarim!

W jego trakcie Amadeusz „Ferrari” Roślik dał słowo Bartoszowi Szachcie, który był na linii, iż jeżeli ten kiedykolwiek stoczy obiecany przez Alana Kwiecińskiego rewanż, to on dam mu walkę. Wówczas pochodzący z Pomorza freak fighter był przekonany, iż do drugiej walki Szachta kontra Kwieciński nie dojdzie.

Los chciał jednak inaczej. Otóż przy okazji gali FAME 25: Revolution Bartek Szachta miał skonfrontować się z Piotrem Hallmannem. Były zawodnik UFC wypadł jednak z tego zestawienia, a w jego miejsce wskoczył właśnie… Alan Kwieciński.

ZOBACZ TAKŻE: Słaba sprzedaż biletów na UFC 315. Dana White cieszył się powrotem do Kanady, ale teraz cieszy się już mniej

Przyjaciel Denisa Załęckiego ostatnio zaczął nawoływać Amadeusza do dotrzymania danego przez niego słowa. Nie umknęło to oczywiście uwadze „Ferrariemu”, który odniósł się do tego następująco w trakcie jednej ze swoich ostatnich transmisji na żywo:

Obiecałem Ci, iż jak zawalczysz z Alanem, to dostaniesz ode mnie waleczkę, tak? No tak. I kto miał rację? Mówiłem, iż nie zawalczysz z Alanem, a zawalczyłeś z nim przypadkowo, bo wypadł ci ku*wa rywal, więc okej – racja była po mojej stronie, ale przypadkowo otrzymałeś. Tylko, iż ja dałem ludziom drugą obietnicę, prawda? Powiedziałem w oktagonie FAME, iż nie zawalczę już więcej i rozje*ałem ku*wa mikrofon o ziemię. Powiedziałem tak? Tak się stało? Tak też ku*wa było. No i właśnie tu pojawia się problem troszeczkę, bo żeby dotrzymać obietnicy danej tobie, muszę złamać tą daną widzom.

Amadeusz Ferrari nie zawalczy już więcej w FAME?

Co ciekawe, Amadeusz po gali FAME 24: Underground rzeczywiście zadeklarował się, iż więcej nie zawalczy w największej, europejskiej organizacji freak fightowej. Był to oczywiście skutek tego, iż został niesprawiedliwe potraktowany w trakcie swojego pojedynku z Josefem Bratanem właśnie przy okazji tamtego wydarzenia.

Wspomnę, iż Amadi został wtedy zdyskwalifikowany za faul w postaci obalenia, którego ten się jednak dopuścił po faulu ze strony Josefa Bratana, na którego nie zwrócił uwagi sędzia klatkowy. Oczywiście nie usprawiedliwia to postępowania Roślika, natomiast gdyby sędzia nie popełnił wówczas błędu, to cała historia mogłaby się potoczyć inaczej.

ZOBACZ TAKŻE: Bartosiński docenia Andrzeja Grzebyka po ich rewanżowym boju. „Zaskoczył mnie”

Oczywiście Bartek Szachta zapoznał się już z tym stanowiskiem Amadeusza. Zgodnie z oczekiwaniami nie przypadło mu do gustu, czym podzielił się dzięki swojego Instagrama:

Zawsze masz „Pan” do mnie mówić leszczu! Do zobaczenia farmazonie.

Czy kiedykolwiek dojdzie do takiej konfrontacji? Biorąc pod uwagę podejście Amadeusza do stoczenia kolejnej walki w FAME, może to być potencjalnie problematyczne. Co ciekawe, kilka tygodni temu Admin FAME przedstawił stanowisko, według którego relacje organizacji z „Władcą Piekieł” nie są nadszarpnięte po przeanalizowaniu sprawy na chłodno.

Idź do oryginalnego materiału