Mike Tyson po 19 latach przerwy wrócił do ringu, by stoczyć "wielką" walkę z 31 lat młodszym influencerem Jakiem Paulem. Jak się okazało, starcie nie należało do najwybitniejszych w karierze legendy wagi ciężkiej, a do tego zakończyło się porażką na pełnym dystansie. Oczywiście nie zabrakło również krytyki i stwierdzeń, iż starcie było ustawione, a Paul po prostu nie chciał zrobić krzywdy swojemu idolowi.
REKLAMA
Zobacz wideo Fatalny start TCS polskich skoczków. Czy ufają trenerowi?
Mike Tyson wyznał, jak czuje się po walce z Jakiem Paulem. Przykre wyznanie legendy
Nieco ponad miesiąc po przegranej walce Tyson pojawił się na antenie FOX Sports Radio, gdzie zapytano go m.in. o samą walkę, formę fizyczną i samopoczucie po starciu. Na początku przyznał, iż kilka pamięta i raczej nie był sobą w ringu. - To wszystko było wielkim wyzwaniem - powiedział nieco później.
- Kiedy walka się skończyła, to poczułem wow i "bum", jestem trochę przygnębiony - kontynuował Tyson. "The Sun" napisało choćby o "depresyjnym" samopoczuciu legendy boksu. - Musiałem wrócić do codziennego życia. Trenowałem dziewięć miesięcy - dodał rozczarowany 58-latek, któremu brakuje nieco zamieszania i szumu, jakie przyniosła głośna walka.
Tyson jest pewny, iż w ringu nie pojawi się już nigdy więcej i rywalizacja z Paulem była dla niego definitywnie ostatnią w karierze. Wcześniej "Żelazny Mike" pisał o tym w mediach społecznościowych w dość emocjonalnym wpisie.
Czytaj także: Dramat. Mistrz świata nie żyje kilka dni po zdobyciu pasa
"Jestem wdzięczny za wczorajszą noc. Nie żałuję, iż wszedłem na ring ostatni raz. Ciesze się, iż moje dzieci zobaczyły mnie w walce z utalentowanym i połowę młodszym zawodnikiem na wypełnionym po brzegi stadionie" - pisał legendarny pięściarz.
Według medialnych doniesień Mike Tyson za walkę z Jakiem Paulem zgarnął naprawdę sowite honorarium. Konkretnie to aż 20 milionów dolarów, czyli o połowę mniej niż jego rywal.