
Rajdowe Mistrzostwa Świata (WRC) przygotowują się do największych zmian regulaminowych od lat. Nowe przepisy, które wejdą w życie w 2027 roku, mają przynieść nie tylko znaczną redukcję kosztów, ale także otworzyć drzwi dla nowych producentów i prywatnych zespołów. Pomysł ten już teraz wzbudza emocje w świecie motorsportu – zarówno pozytywne, jak i krytyczne.
Jednym z głosów, który warto usłyszeć, jest Juha Kankkunen – czterokrotny mistrz świata i w tej chwili zastępca szefa zespołu Toyota Gazoo Racing.
Niższe koszty to klucz do przyszłości WRC
Jak podkreśla FIA, głównym celem reformy jest obniżenie kosztów rywalizacji w najwyższej klasie. W ostatnich latach udział w WRC stał się tak drogi, iż w stawce zostały jedynie dwa pełnoprawne zespoły fabryczne – Toyota i Hyundai. Zespół M-Sport, reprezentujący Forda, funkcjonuje z ograniczonym wsparciem producenta.
Nowe regulacje mają radykalnie zmniejszyć koszt budowy samochodów klasy Rally1, co – zdaniem organizatorów – może przyciągnąć nowych producentów, a także zachęcić zawodników prywatnych do startów na najwyższym poziomie.

Kankkunen: „Zmieniajmy, ale nie tracąc charakteru”
Juha Kankkunen nie kryje, iż generalnie popiera zmiany, ale widzi pewne zagrożenia. W rozmowie z RallyJournal.com zauważa:
„Nowe samochody zostaną zbudowane na bazie WRC2, ale wciąż toczy się debata na temat rozmiaru ogranicznika. jeżeli dasz inżynierowi dwa milimetry więcej w zwężce powietrza, natychmiast znajdzie 50 koni mechanicznych więcej”.
To właśnie różnice w osiągach i wyglądzie między klasą Rally1 a niższymi kategoriami są dla Kankkunena kluczowe. Obawia się, iż przy zbyt dużym uproszczeniu konstrukcji i ograniczeniach technicznych, auta najwyższej klasy mogą stracić swoją wyjątkowość.

Skrzydła, hałas i emocje – to musi zostać
Kolejnym istotnym elementem są elementy aerodynamiczne, takie jak tylne skrzydła:
„Inną kwestią jest to, czy zachowamy obecne tylne skrzydła. Nowe samochody przez cały czas będą szybkie, a z punktu widzenia bezpieczeństwa – i wizualnie – dobrze byłoby je zachować. A ponieważ cały pakiet będzie kosztował o połowę mniej, skrzydła nie są już tak naprawdę dużym wydatkiem, bez względu na to, który producent buduje samochód”.
Widowiskowość i dźwięk – to, co przyciąga kibiców – według Kankkunena nie powinno zniknąć. Rajdy muszą budzić emocje, a te nie biorą się tylko z rywalizacji na czas.
„To byłoby dobre dla widzów – i dla wszystkich innych. Samochody najwyższej klasy powinny wyglądać ekscytująco i robić trochę hałasu. To właśnie przyciąga fanów”.
Szansa dla prywatnych zespołów i powrót wielkich marek?
Niższe koszty otwierają też furtkę dla prywatnych zespołów i producentów, którzy w ostatnich latach zrezygnowali z obecności w WRC. Kankkunen nie wyklucza, iż marki takie jak Citroën czy Škoda mogą łatwo dostosować swoje konstrukcje do nowych przepisów.
„Byłoby to absolutnie możliwe. To tylko moja opinia i spekulacje, ale jeżeli pomyślisz o Citroënie lub Škodzie, ich samochody można zmodyfikować dość tanio do rywalizacji na najwyższym poziomie. Wystarczy dodać większe skrzydło i większą zwężkę i gotowe” – powiedział z uśmiechem Kankkunen.
Jednym z największych plusów nadchodzących regulacji jest – według Kankkunena – długo oczekiwana stabilizacja.
„Postrzegam to jako pozytyw. Świetne jest również to, iż mamy już ustalone zasady. Jest stabilność i długowieczność. Ciągłe zmiany nie są dobre dla producentów. Tych samochodów nie da się zbudować w sześć miesięcy. Teraz, gdy znamy zasady, możemy zacząć budować nowe samochody”.
Wprowadzenie nowych przepisów WRC w 2027 roku może być punktem zwrotnym dla całej serii. Obniżenie kosztów z pewnością zwiększy dostępność i rywalizację, ale – jak zauważa Kankkunen – nie może to się odbywać kosztem charakteru, widowiskowości i unikalności klasy Rally1.
Jeśli uda się znaleźć adekwatny balans pomiędzy efektywnością ekonomiczną a pasją motorsportu, przyszłość WRC może być nie tylko stabilna, ale i bardziej ekscytująca niż kiedykolwiek wcześniej.
Źródło: rallyjournal.com