Czy Formula One Management chce przedstawiać Maxa Verstappena w złym świetle? A może doszło do zwykłej pomyłki?
Początek wyścigu o GP Arabii Saudyjskiej był bardzo intensywny. Max Verstappen zepsuł start z pole position i równo z nim, ale po wewnętrznej pierwszego zakrętu był Oscar Piastri. Holender ściął drugi zakręt i obronił pierwsze miejsce, ale sędziowie uznali ten manewr za nieprzepisowy i wlepili kierowcy Red Bulla karę 5 sekund.
Gdy zespół poinformował Maxa o karze, ten wyraźnie nie był z niej zadowolony. W transmisji telewizyjnej otrzymaliśmy taki komunikat:
“- Informacja: Dostałeś 5 sekund kary za incydent w zakręcie 1. Skup się” – powiedział Gianpiero Lambiase Maxowi
“- Oh… to jest… ****** lovely” – odpowiedział Verstappen, a inżynier poprosił go o nie komentowanie sprawy”. “Wypikane” słowo sugerowało, iż Max użył przekleństwa.
Po wyścigu Verstappen mówił, iż zamierza wypowiadać się zdecydowanie oszczędniej i widać było to w rozmowie z Davidem Coulthardem.
Problem w tym, iż wysłuchując komunikatu Maxa Verstappea na F1 TV Pro nie słyszymy tam żadnego słowa, które trzeba byłoby cenzurować.
“Oh, that is… really lovely” – powiedział Max, ironizując swoje powiedzenie po zwycięstwach “simply lovely”. Poproszony przez inżyniera o nie komentowanie kary, Verstappen odparł: “Bez obaw, nie dbam o to”.
Czy zatem realizator transmisji źle usłyszał słowo “really” (choć trudno je pomylić z jakimś angielskim przekleństwem)? A może była to celowa zagrywka, mająca pokazać, iż kara bardzo zirytowała Verstappena?
Media wystąpiły do FOM z prośbą o komentarz w tej sprawie.