W piątym biegu inauguracyjnej rund SEC pod taśmą stanęli Kacper Woryna, Przemysław Pawlicki, Szymon Woźniak oraz Michael Jepsen Jensen. Najlepiej ze startu wyszedł zawodnik Krono-Plast Włókniarz Częstochowa, który jednak tylnym kołem trącił Przemysława Pawlickiego. Zawodnika Stelmet Falubazu Zielona Góra próbował ominąć Szymon Woźniak, jednak dystans był zbyt mały i obaj zawodnicy runęli na tor. Sędzia nie dopatrzył się winy żadnego z zawodników.
O ile Woźniak gwałtownie podniósł się z toru, tak przy Pawlickim błyskawicznie pojawiły się służby medyczne oraz karetka. 34-latek mocno uderzył barkiem o tor. Karetka ze starszym z braci Pawlickich opuściła stadion i udała się do szpitala. Pierwsze informacje, które podał na stadionie Jacek Dreczka mówią o tym, iż lider Stelmet Falubazu Zielona Góra doznał urazu lewego obojczyka.
Przemysław Pawlicki ma w tym toku ogromnego pecha do rywalizacji o indywidualne mistrzostwo Europy. Najpierw w rundzie kwalifikacyjnej defekt prawie mu zabrał awans do zawodów SEC Challenge, natomiast w niemieckim Stralsundzie w biegu dodatkowym o awans najpierw zaliczył upadek, a później w biegu dodatkowym miał defekt na pewnym prowadzeniu. Ostatecznie dostał od organizatorów dziką kartę, jednak dzisiejszy upadek przekreśla jego szansę na sukces w cyklu.
Kontuzja Pawlickiego oznaczałaby poważne problemy dla jego zespołu. 34-latek bowiem w tym sezonie jest prawdziwym liderem swojej drużyny, zdobywając średnio ponad 2,1 punktu na bieg. Bez niego drużyna z Zielonej Góry może mieć ogromny problem, aby awansować do czołowej czwórki PGE Ekstraligi.