Polski trener pracuje w Ukrainie. "Widziałem jedynie smugi od pocisków"

2 godzin temu
Maciej Kędziorek minionego lata podjął ryzykowną decyzję. Polski trener zdecydował się dołączyć do sztabu Dynama Kijów, gdzie pełni funkcję asystenta. W rozmowie z "WP SportoweFakty" szkoleniowiec opowiedział o pracy w ogarniętym wojną kraju. "Pierwsze dni w Kijowie wyglądały naprawdę przerażająco" - przyznaje.
Maciej Kędziorek to postać, której sympatykom polskiej Ekstraklasy nie trzeba przedstawiać. Szkoleniowiec pracował w przeszłości jako asystent w Rakowie Częstochowa, czy Lechu Poznań. Pełnił też funkcję pierwszego trenera Radomiaka Radom. Szkoleniowiec po latach na rodzimym podwórku zdecydował się na pracę za granicą. Kierunek był dość zaskakujący. Kędziorek wybrał ogarniętą wojną Ukrainę.


REKLAMA


Zobacz wideo Niecodzienne zajęcie komentatorów piłkarskich. "Pulsujący od afrykańskich wokali"


Kędziorek pracuje w słynnym ukraińskim klubie. "Byłbym szalony, gdybym nie miał obaw"
Maciej Kędziorek latem tego roku podjął decyzję o dołączeniu do sztabu Dynamo Kijów, gdzie pełni funkcję asystenta. Szkoleniowiec miał wybrać ofertę ukraińskiego giganta kosztem dołączenia do sztabu trenera Jerzego Brzęczka w reprezentacji U-21. W rozmowie z "WP SportoweFakty" Kędziorek opowiedział o kulisach podjętej decyzji.


- Podjąłem pewne ryzyko. Przed wyjazdem zrobiłem rozeznanie i wiedziałem, czego mniej więcej mogę się spodziewać, w co się pakuję. Rozmawiałem z wieloma zawodnikami i trenerami mieszkającymi w Kijowie. Na przykład Tomek Kędziora udzielił mi kilku wskazówek. Gdybym nie miał obaw, to mógłbyś stwierdzić, iż nie jestem normalny, a raczej szalony. Cały czas mam obawy. Muszę zachowywać czujność i być przygotowanym na pewne okoliczności - mówi w rozmowie z "WP Sportowe Fakty" Maciej Kędziorek.
Zobacz też: Lech ogra Legię? Wielkie pieniądze na stole
"Raportuję, że... żyję". Szczere wyznanie polskiego trenera
Trener Kędziorek opowiedział "WP Sportowe Fakty" również o codziennym życiu w kraju ogarniętym wojną. Przerażające miały być szczególnie pierwsze dni. Wiemy też jak na decyzję zareagowali najbliżsi szkoleniowca.


- Pierwsze dni w Kijowie wyglądały naprawdę przerażająco. Wracaliśmy z Lublina z pucharowego meczu z Maccabi Tel Aviv. Mijaliśmy budynek, w który dwa dni wcześniej uderzyła rakieta. Brakowało jednej ściany, jak w domku dla lalek. W środku stały fotele, meble. Cały budynek był pozbawiony szyb, walał się gruz, cegły. Makabryczny widok. Szczególnie zapamiętałem też jedną z pierwszych nocy. Nad Kijowem przeleciało około siedmiuset różnego rodzaju rakiet, dronów i pocisków. Stałem przy oknie, patrzyłem w niebo i widziałem jedynie smugi od pocisków. Zobaczyłem obrazki, które dotąd znałem tylko z gier komputerowych - mówi Kędziorek.
- Do żony, dzieci i rodziców dzwonię zawsze rano. Rakiety, czy drony na ogół przylatują w nocy lub wczesnym rankiem, wtedy pojawiają się też pierwsze informacje w wiadomościach. Tłumaczę rodzinie, jak to wygląda, opowiadam, raportuję, że... żyję - dodaje o relacjach z najbliższymi szkoleniowiec.


"Piłkarze mają w sobie poczucie misji". Tak wygląda życie Ukraińców
W rozmowie zwrócono też uwagę na codzienne funkcjonowanie zespołu. Baza Dynamo jest usytuowana około 25-kilometrów od centrum miasta. Właśnie tam mieszka polski szkoleniowiec, który zauważa, iż to stosunkowo bezpieczny teren, usytuowany praktycznie w lesie. Kędziorek podkreśla, iż o pracy za granicą marzył, a postawa piłkarzy jest budująca.
- Zawsze marzyłem o pracy za granicą, w dużym klubie. o ile chodzi o tę część Europy, to Dynamo jest jednym z trzech, czterech największych zespołów. Mogę dodać, iż piłkarze mają w sobie poczucie misji. Chcemy dać ludziom trochę oddechu od codzienności, by na chwilę oderwali się od bardzo poważnych problemów. Chłopaki traktują to serio. Wielu z nich ma rodziny żyjące na terenach okupowanych przez Rosjan. Wiąże się z tym codzienny stres, zawodnicy bywają nieobecni głową, bo coś złego dzieje się z ich bliskimi. Trzeba z nimi często rozmawiać, to też element przygotowań do meczów - oprócz samych treningów motorycznych i taktycznych - powiedział "WP Sportowe Fakty" trener Maciej Kędziorek.


Dynamo Kijów znajduje się aktualnie na 4. miejscu w lidze ukraińskiej. Drużyna grała też w Lidze Konferencji, ale odpadła po fazie ligowej.
Idź do oryginalnego materiału