Polska czekała na to 55 lat! Nasze siatkarki przeszły do historii. Ależ to był horror

4 godzin temu
Najpierw obroniły dwa meczbole, później świętowały. A jeszcze później my trochę ponarzekaliśmy. - Trochę słabo wyglądało wręczenie medali w taki sposób - komentował prezes Sebastian Świderski. Trochę mała ta nagroda - dodawaliśmy wszyscy, widząc, ile za brąz Ligi Narodów dostały polskie siatkarki. Ale to nie było ważne. Po wygranym 3:2 horrorze z mistrzyniami olimpijskimi Amerykankami, na ich terenie Polki świętowały pierwszy światowy sukces od lat. Od aż 55 lat.
Pierwszy meczbol dla USA: przyjmujemy, piłka idzie do Magdaleny Stysiak, atak i uff! Gramy dalej. Drugi meczbol dla rywalek: gramy to samo jeszcze raz, znowu z powodzeniem! Przy stanie 15:15 wyprowadzamy kontrę, którą kończy Stysiak. A przy pierwszym meczbolu dla nas kończymy to! Blok na Drews daje Polkom wygraną 17:15 w tie-breaku i zwycięstwo 3:2 nad Amerykankami. Tak było dwa lata temu w Arlington, w meczu o brąz Ligi Narodów. Wtedy nasze siatkarki wywalczyły pierwszy od 55 lat medal światowej imprezy. Jak w starciu z USA wypadną teraz?


REKLAMA


Zobacz wideo Agnieszka Korneluk: Przyszłam do Rzeszowa, by właśnie zdobyć złoto i udało się ten cel zrealizować


Włoch Stefano Lavarini prowadzi kadrę Polek już czwarty sezon. W każdym osiągał z naszą drużyną sukces. Zaczął od ćwierćfinału MŚ w 2022 roku. Tamten wynik pokazał jemu i zawodniczkom, iż razem mogą się bić z najlepszymi. I już rok później pobiły się na całego. Po pamiętnym meczu z Amerykankami, wówczas mistrzyniami olimpijskimi z Tokio z 2021 roku, nasz zespół po raz pierwszy od dawna doskoczył do podium. choćby jeżeli fizycznie w tamtym turnieju podium nie było.
Polki płakały ze szczęścia
W fazie zasadniczej Ligi Narodów 2023 Polki przegrały z Amerykankami 2:3. Rewanż o wyższą stawkę, bo o medal, nasza drużyna zaczęła wspaniale. W pierwszym secie przegrywaliśmy co prawda 5:9, ale od tego momentu zaczęliśmy grać koncert i wygraliśmy aż 25:15. Na drugiego seta trener USA Karch Kiraly wymienił całą szóstkę. I odmienił mecz. Teraz to Amerykanki wygrały wysoko – 25:16. W trzeciej partii oglądaliśmy zaciętą walkę aż do stanu 15:13 dla USA. Wtedy na zagrywkę poszła Stysiak i znakomitymi serwisami pomogła nam zdobyć aż sześć punktów z rzędu. Od stanu 19:15 Polki kontrolowały już seta i wygrały go do 19. Niestety, w czwartej partii to nasze siatkarki straciły mnóstwo punktów z rzędu – aż siedem od stanu 17:17. Amerykanki wygrały do 18 i doprowadziły do tie-breaka.
W decydującej rozgrywce oglądaliśmy kapitalny start Polek (prowadziły 3:0 i 5:1), a później amerykański pościg. Od stanu 11:11 byliśmy świadkami wymiany ciosów jak z pięściarskiego pojedynku wagi ciężkiej. Głównie dzięki Magdzie Stysiak to my byliśmy górą.
„Po zwycięskim bloku Stefano Lavarini uniósł ręce w górę, rozłożył je i odchylił głowę, a po chwili reszta sztabu już się z nim ściskała. Agnieszka Korneluk złożyła dłonie w geście niedowierzania, a w chwili, gdy dołączyły do niej Joanna Pacak i Julia Nowicka, już płakała ze szczęścia. Aleksandra Szczygłowska padła na boisko wraz z Olivią Różański, obok nich leżała i krzyczała Magdalena Stysiak. A reszta zawodniczek tańczyła i podskakiwała, świętując pokonanie 3:2 (25:15, 16:25, 25:19, 18:25, 17:15) mistrzyń olimpijskich z USA i zdobycie na ich terenie, w hali w Arlington, brązu Ligi Narodów" – relacjonowaliśmy tamten sukces na Sport.pl.


„Polki mogły sobie wyobrażać tę chwilę, śnić o niej, marzyć, ale nigdy nie wymyśliłyby tak pięknego scenariusza, jak ten mecz, ale i cały sezon Ligi Narodów, który mają za sobą. Że historyczny sukces, pierwszy medal na imprezie rangi światowej od 55 lat [od brązu igrzysk olimpijskich z 1968 roku], przyjdzie tak gwałtownie po micie założycielskim tej drużyny, jakim jesienią zeszłego roku stały się domowe mistrzostwa świata. Tam Polki płakały po bolesnej porażce w ćwierćfinale, teraz ich szyje ozdobiły medale, które zdobyły ogromnym nakładem ciężkiej pracy. Z oczu znów pociekły łzy, ale to z wielkiej radości" – dodawaliśmy.
Prezes się zdenerwował. Miał rację
Szkoda, iż tamten moment naszej drużynie trochę zepsuła FIVB (Międzynarodowa Federacja Siatkówki). - Trochę słabo wyglądało wręczenie medali w taki sposób. Tym bardziej iż dla tej drużyny to wielki sukces, na który czekały latami - nie ukrywał prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, Sebastian Świderski w rozmowie z „Przeglądem Sportowym". Szefowi PZPS-u, jak wielu kibicom, nie podobało się to, iż organizatorzy nie postawili podium i nie przygotowali oficjalnej ceremonii. Najlepsze zespoły zostały udekorowane medalami na parkiecie.
Jeszcze gorzej wyglądała kwestia nagród finansowych. Niestety, siatkówka pod tym względem bardzo odstaje od wielu innych sportów. Jak bardzo? Premia finansowa przekazana Polsce za brązowy medal wywalczony przez nasze siatkarki wyniosła tylko 300 tys. dolarów. To naprawdę niewiele, biorąc pod uwagę, iż pieniądze trzeba podzielić między wiele zawodniczek i wiele osób ze sztabu, który z nimi pracuje.
Ale oczywiście nie pieniądze są najważniejsze, gdy gra się w reprezentacji. Siatkarki zarabiają głównie w klubach, a w kadrze biją się o kolejne medale i dzięki nim o miejsce w historii. Po brązie VNL 2023 Polki prowadzone przez Lavariniego jeszcze w tym samym 2023 roku wywalczyły awans na igrzyska olimpijskie. W 2024 roku w Paryżu oglądaliśmy nasze siatkarki w turnieju olimpijskim po raz pierwszy od 2008 roku. Dotarły do ćwierćfinału, który przegrały z Amerykankami 0:3. Ciekawe, jak bardzo teraz będą chciały rewanżu.


Po pięciu meczach w Lidze Narodów 2024 Polki mają cztery zwycięstwa i jedną porażkę. W turnieju w Pekinie wygrały 3:0 z Tajlandią i 3:1 z Chinami, przegrały 2:3 z Turcją i wygrały 3:0 z Belgią. A teraz turniej w Belgradzie zaczęły od zwycięstwa 3:2 nad Holandią.


Nasze siatkarki są pewnie gry w turnieju finałowym, który pod koniec lipca odbędzie się w Łodzi (wystąpi w nim osiem z 18 drużyn z fazy zasadniczej). U siebie kadra Lavariniego najpewniej powalczy o trzeci z rzędu medal VNL – po brązie z 2023 roku również w 2024 roku Polki wywalczyły trzecie miejsce.
Mecz Polska - USA w VNL 2025 siatkarek w czwartek o godzinie 16.30. Transmisja w Polsacie, relacja na żywo na Sport.pl.
Idź do oryginalnego materiału