Reprezentacja Polski kobiet pod wodzą selekcjonera Arne Senstada w swoim pierwszym meczu w okresie 2025/2026 pokonała Serbię (30:26) w ramach towarzyskiego spotkania w Gnieźnie. Biało-Czerwone w drugiej partii odrobiły dużą stratę poniesioną w pierwszej połowie. Szansę na debiut w narodowych barwach otrzymały Natalia Pankowska i Malwina Hartman. Swoją pierwszą bramkę w kadrze zdobyła pierwsza z wymienionych, a także Joanna Granicka. Najlepszą zawodniczką meczu wybrano natomiast świętującą w sobotę urodziny Magdę Balsam.
Polska – Serbia 30:26 (11:16)
Polska: Płaczek, Zima, Wdowiak – Olek, Janas, Kobylińska, Drażyk, Cygan, Balsam, Głębocka, Pankowska, Granicka, Nosek, Michalak, Hartman, Kochaniak, Uścinowicz, Nocuń.
Serbia: Ilić, Kostić – Radosavljević, Majkić, Lazić, Tabak, Nedeljković, Janjusević, Risović, Mitrović, Kocić, Jovović, Skrobić, Bojicić, Velicković, Radević, Fajfric, Garović.
Biało-Czerwone wróciły na międzynarodowe parkiety po ponad pięciu miesiącach przerwy. Ostatnim razem podopieczne selekcjonera Arne Senstada mogliśmy obejrzeć w akcji w pierwszej połowie kwietnia, kiedy Polki stoczyły wygrany eliminacyjny dwumecz z Macedonią Północną, którego stawką był udział w nadchodzących Mistrzostwach Świata 2025.
Począwszy od rozpoczętego w niedzielę zgrupowania szkoleniowego w Wałczu nasze reprezentantki przystąpiły do przygotowań do udziału w tej imprezie. Pierwszym sprawdzianem dla Biało-Czerwonych miał być towarzyski mecz z reprezentacją Serbii, czyli innym uczestnikiem zbliżających się mistrzostw.
“Musimy odbudować zgranie i wrócić do tych rzeczy, które w ubiegłym sezonie robiliśmy bardzo dobrze. W najbliższych miesiącach będziemy ciężko pracować po to, żeby na mistrzostwa stworzyć jak najsilniejszy zespół, który będzie w stanie przeciwstawić się teoretycznie mocniejszym rywalkom” – mówił przed meczem Arne Senstad w obszernym wywiadzie na temat kondycji polskiej reprezentacji (WIĘCEJ).
W sobotę norweski szkoleniowiec mógł skorzystać z 18 zawodniczek. Spośród wszystkich powołanych poza meczowym protokołem pozostała tylko Aleksandra Rosiak. W ten sposób Malwina Hartman i Natalia Pankowska stanęły przed szansą debiutu w seniorskiej kadrze narodowej. Na swoje pierwsze bramki w biało-czerwonych barwach czekały także Joanna Granicka i Paulina Wdowiak. Natalii Nosek brakowało z kolei tylko siedmiu trafień do osiągnięcia granicy 100 goli w kadrze.
Początek sobotniego meczu zdecydowanie należał jednak do przyjazdnych, które w ciągu pięciu minut cztery razy pokonały Adriannę Płaczek. Nasza ofensywa z Magdą Balsam, Moniką Kobylińską, Karoliną Kochaniak, Pauliną Uścinowicz, Darią Michalak i Aleksandrą Olek długo nie mogła za to znaleźć sposobu na serbską defensywę. Naszą niemoc indywidualną szarżą przełamała wreszcie kapitan Monika Kobylińska (1:4).
Niestety, inauguracyjna bramka nie zmieniła obrazu meczu. Serbki dalej dominowały na parkiecie i powiększały przewagę. W 9. minucie było już 7:1. W tym właśnie momencie o czas na żądanie poprosił selekcjoner Arne Senstad, rozpoczynając szeroko zakrojoną rotację. Tylko w trakcie pierwszej partii na parkiecie miała pojawić się większość Biało-Czerwonych.
Zmiany i uwagi norweskiego trenera gwałtownie podziałały. Od stanu 1:8 nasze reprezentantki trafiły cztery razy z rzędu i w 13. minucie było już 5:8. Po lepszym okresie Polek inicjatywę odzyskały jednak rywalki. Serbki obdudowały przewagę i w 20. minucie prowadziły 12:6. Na 12:7 trafiła Joanna Granicka. Była to dla niej pierwsza bramka w seniorskiej kadrze.
Trzeba uczciwie przyznać, iż nie był to dzień polskich bramkarek. W trakcie pierwszej połowy nasze golkiperki miały ogromne problemy, żeby zderzyć się z piłką, a największe problemy sprawiała im Joanna Jovović. Jej sześć bramek znacznie przyczyniło się do prowadzenia Serbii 16:11 po pół godzinie gry.
Kiedy nasze reprezentantki wróciły na parkiet, oglądaliśmy zupełnie inną drużynę. Biało-Czerwone rzuciły trzy bramki z rzędu i poprawiły się w każdym aspekcie gry. Łącznie, potrzebowały zaledwie dziesięciu minut, aby wyrównać stan gry (18:18). Bramkę na remis rzuciła świętująca w sobotę urodziny Magda Balsam. Skrzydłowa po chwili trafiła też na 19:18, dając Polkom pierwsze prowadzenie w meczu.
Nasze reprezentantki nie zamierzały zwalniać tempa i kwadrans przed końcem prowadziły już trzema trafieniami (22:19). Dobrze broniła Barbara Zima, aktywna była Katarzyna Cygan, skutecznością wciąż imponowała Magda Balsam. Szansę na debiut w narodowych barwach otrzymały Natalia Pankowska i Malwina Hartman. Pierwsza z nich trafiła choćby do serbskiej bramki.
W końcowym fragmencie nasze reprezentantki bardzo umiejętnie kontrolowały tempo i wynik meczu. Czasem przy pomocy szczęścia (słupków i poprzeczek), Biało-Czerwone trzymały rywalki na dystans, dzięki czemu ostatecznie zwyciężyły 30:26. Tytułem MVP meczu wyróżniono najskuteczniejszą na parkiecie Magdę Balsam.
W październiku Biało-Czerwone rozpoczną udział w rozgrywkach EHF EURO Cup 2026. Najważniejszą imprezą roku będą natomiast Mistrzostwa Świata w Piłce manualnej Kobiet 2025, które odbędą się w terminie od 26 listopada do 14 grudnia 2025 roku w Niemczech i Holandii. Polki trafiły do Grupy F razem z Francją, Tunezją i Chinami.