Pena ujawnił, co miał usłyszeć od Szczęsnego. Te słowa to prawdziwa klasa

2 godzin temu
Wojciech Szczęsny stał się bohaterem niespodziewanego transferu do FC Barcelony. I choć od podpisania kontraktu minął już miesiąc, to polski golkiper przez cały czas grzeje ławkę, co raczej się nie zmieni. Pocieszeniem, a zarazem otuchą mogą być teraz słowa jego największego rywala – Inaki Peny.


Wydawało się, iż Wojciech Szczęsny ma na tyle duże doświadczenie i umiejętności, iż bardzo gwałtownie zostanie wyborem nr 1 w bramce FC Barcelony. Los chciał jednak inaczej. 25-letni Inaki Pena, który dotychczas był tylko rezerwowym, od momentu wejścia między słupki broni jak natchniony.

Klasę pokazał zwłaszcza podczas El Clasico, gdzie zachował czyste konto. Taka forma to świetna wiadomość dla klubu, ale gorsza dla Wojciecha Szczęsnego.

Wojciech Szczęsny grzeje ławę w Barcelonie, ale tego się spodziewał?


Jeszcze przed głośnym transferem, media podawały, iż warunkiem Szczęsnego miało być zostanie jedynką między słupkami. Patrząc na sytuację Polaka, wydaje się to być dość mocno przesadzone. interesujące światło na tę sprawę rzucił także Inaki Pena.

W wywiadzie dla "Mundo Deportivo" pierwszy bramkarz Barcelony bardzo pozytywnie wypowiedział się o Wojciechu Szczęsnym. – Pierwszego dnia zaczął ze mną rozmawiać i powiedział mi, iż nie przyjeżdża, aby ze mną rywalizować, iż jedyną konkurencją jestem ja sam, byłem tym zszokowany. Na pozycji takiej jak bramkarz, która jest tak konkurencyjna i gdzie gra tylko jeden zawodnik, okazał szacunek, na który być może nie zasłużyłem – powiedział Hiszpan.

Dodał on też, iż bardzo szanuje postawę klubu. Ten nie dość, iż ściągnął drugiego bramkarza, co było bardzo racjonalnym zachowaniem, to poinformował go o tym, co nie zawsze jest takie oczywiste.

– To oczywiste, iż klub musi się zabezpieczać, zwłaszcza na takiej pozycji. Posiadanie tylko jednego bramkarza pierwszej drużyny i dwóch z rezerw nie jest wykonalne na dłuższą metę. Klub zdecydował się podpisać kontrakt z golkiperem i przekazali mi to. Jestem wdzięczny, iż mi to powiedzieli, to wiele mówi – stwierdził Pena.

Szczęsny sprowadzony na ziemię


Wojciech Szczęsny ma jasną sytuację w FC Barcelonie – raczej nie jest kandydatem na pierwszego bramkarza zespołu. Dodatkowo nie ma co liczyć na przedłużenie kontraktu. Ten zgodnie z wcześniejszymi oczekiwaniami wygaśnie 30 czerwca 2025 roku, wraz z końcem sezonu, co miały mu przekazać władze klubu.

Jego hiszpańska przygoda nie będzie zatem zbyt długa, co być może choćby go ucieszy. Przypomnijmy bowiem, iż przed podpisaniem umowy z FC Barceloną Szczęsny ogłosił zakończenie kariery reprezentacyjnej i klubowej. Miał rozpocząć spokojną sportową emeryturę, ale nie potrafił odmówić jednemu z najlepszych klubów świata.

Czy przed zakończeniem sezonu zobaczymy Szczęsnego w wyjściowej jedenastce? Wiele mówiło się o tym, iż Polak może zadebiutować podczas spotkania w Lidze Mistrzów przeciwko serbskiemu klubowi Crvena Zvezda. Ten mecz zaplanowano na środę 6 listopada.

Idź do oryginalnego materiału