Patryk Grodzki: „Peugeot 208 Rally4? Ultra satysfakcja!”

rallyandrace.pl 5 miesięcy temu
Zdjęcie: Grodzki


Jak wygląda przesiadka z monstrualnego, tylnonapędowego BMW do niepozornie wyglądającej „ośki”? Czy konstrukcje Rally4 potrafią wzbudzać rajdowe emocje? W końcu, jak wygląda kooperacja z profesjonalną stajnią? Patryk Grodzki zabiera nas za oesowe kulisy, opisując początki swojej przygody z Peugeotem 208 Rally4.

Choć na pozór rajdy samochodowe wydają się relatywnie prostą dyscypliną (w końcu liczy się tylko wynik na mecie oraz wskazania stopera), to złożoność tego sportu można czasem porównać do zagadnień… fizyki kwantowej. Ilość aspektów oraz drobnych niuansów, które decydują o euforii lub goryczy porażki, jest wręcz niepoliczalna. Doskonale przekonał się o tym nasz dzisiejszy rozmówca – Patryk Grodzki. Zawodnik z Podlasia poświęcił sezon 2023 na ułożenie perfekcyjnej, motorsportowej układanki, która pozwoliłaby spełnić marzenia o upragnionym, mistrzowskim tytule. Na koniec brakowało tylko jednego, choć kluczowego elementu – odpowiedniej maszyny, która umożliwi mu włącznie się do walki o zwycięstwo.

Miesiące ciężkiej pracy i batalia o finanse pozwoliły zdobyć brakujący fragment… Grodzki związał się ze stajnią Rallylab, wsiadając po raz pierwszy do profesjonalnej konstrukcji – Peugeota 208 Rally4. Postanowiliśmy zapytać Patryka o pierwsze wrażenia, przemyślenia na temat tegorocznej kampanii oraz plany na najbliższą, sportową przyszłość. Jakie jest wyczynowe „lwiątko” Peugeot Sport? Czy auto Rally4 potrafi wzbudzać emocje i pozwala zapomnieć o spektakularnym BMW? W końcu, kto zostanie mistrzem klasy 4? Zachęcamy do lektury wywiadu, jak zawsze Patryk nie owija w bawełnę i nie ucieka od trudnych pytań.

fot. Patryk Grodzki Motorsport – oficjalny profil Facebook

Realizacja celu

RR: Dopiąłeś swego! Po wielu miesiącach ciężkiej pracy w końcu przesiadłeś się do Peugeota 208 Rally4. Jak oceniasz tę decyzję po trzech, pierwszych startach? Francuska „ośka” spełniła Twoje oczekiwania, Rally4 to faktycznie „inny świat”?

PG: Kilka dni temu rozmawialiśmy o tym z Jackiem Spentanym, moim pilotem. Po przeszło półgodzinnej rozmowie zgodziliśmy się, iż wybraliśmy… idealny pakiet. Najlepszą stajnię i najlepszy samochód. Nie ma co owijać w bawełnę – jestem naprawdę bardzo zadowolony!

Wiedziałem, iż będzie to spore wyzwanie, iż skaczę na głęboką wodę i czeka mnie ciężka przeprawa. Na papierze wygląda to nieco łatwiej – wsiadasz w profesjonalną konstrukcję, więc skoro dysponujesz już porządnymi narzędziami, od razu powinieneś być szybki. Ale prawda jest zupełnie inna. Potrzeba setek kilometrów „na ostro”, aby odpowiednio wczuć się w maszynę, poznać jej wszystkie możliwości, limity. Peugeot 208 Rally4 jest bajeczny, jestem nim zachwycony. Ale ten wóz nie wybacza braku precyzji, płynności jazdy, kunsztu. Mnie zdarzają się jeszcze błędy i wciąż walczę z tylnonapędowymi nawykami z BMW… Na szczęście jestem tego świadomy, widzę gdzie tracę, poprawiam się z każdym przejazdem.

Żeby dojść do perfekcji potrzebuję czasu, wspomnianych kilometrów. Budżet nie pozwala nam na szerszy program testów, dlatego cieszę się tym co mam, staram się wykorzystać każdą minutę za kierownicą. Działamy profesjonalnie, nie zapominając przy tym o tym co najważniejsze. Spełniamy marzenia, jazda Peugeotem 208 Rally4 daje… ultra satysfakcję!

fot. Patryk Grodzki Motorsport – oficjalny profil Facebook

Przednionapędowe… minusy?

RR: Odwracając pytanie, czy jest jakiś aspekt 208 Rally4, który Cię rozczarował? Może jest coś, co chętnie „przełożyłbyś” ze swojego tylnonapędowego BMW E87?

PG: Ciężko mi dziś znaleźć jakąś piętę achillesową tego wozu, coś co kłułoby mnie w oczy lub po prostu zawiodło. Naprawdę czuć, iż jest to profesjonalne urządzenie, iż samochód zbudowano wyłącznie z myślą o batalii na oesach. Auto kategorii „Rally” to zupełnie inna para kaloszy i nie ma nic wspólnego z cywilnymi samochodami przerabianymi na rajdówki.

Przesiadłem się z dużo potężniejszego, tylnonapędowego BMW E87 z jednostką napędową od M3. „Jedynka” jeździła w ciągłym poślizgu, wciąż zamiatała zadem, a silnik kręcący się do ponad ośmiu tysięcy obrotów ryczał jak szalony. Dla kibiców był to niebywały spektakl, powrót do „złotych czasów”. Jednak mówiąc całkowicie szczerze, z perspektywy kierowcy walczącego o medale Mistrzostw Polski, to niepozorne 208 Rally4 bije BMW E87 na głowę.

Rally4 daje mi euforia z jazdy i… czystej rywalizacji. Ścigamy się ze sobą w dość równych samochodach, różnice w osiągach są stosunkowo niewielkie. Możemy zatem porównywać nasze umiejętności, nie ma tu żadnych wymówek. Ryzyko usterek jest… znikome, a jak sami wiecie, miałem z tym problem w okresie 2023. W końcu nie muszę się martwić o to, czy ABS podda się już na najbliższym zakręcie, czy przejedziemy jeszcze dwieście, trzysta metrów. Ekosystem Rally4 pozwala nam na uczciwą, relatywnie czystą walkę. A o to chodzi w tym sporcie, prawda? Uwielbiam to – w końcu mogę skupaić się na ściganiu i rywalizacji.

Wadą jest oczywiście cena. Ale płaci się tu za technologię, bezpieczeństwo oraz know how, trzeba to zaakceptować. Niestety, wiąże się to z ogromnymi wydatkami. Ja, Patryk Grodzki mogę już szczerze powiedzieć, iż nie da się przejechać sezonu za dwieście, trzysta tysięcy złotych. Porządna kampania z testami, oponami, zapleczem to siedemset, osiemset tysięcy. Wielu uważa także, iż w autach Rally4 zawodzą walory dźwiękowe. Ja akurat się z tym nie zgadzam – 208 ryczy jak wściekłe, strzały z podtrzymania turbo brzmią jak seria z AK-47.

fot. Patryk Grodzki Motorsport – oficjalny profil Facebook

Kluczowe, kibicowskie wsparcie

RR: Wspomniałeś o kibicach, jak Twoi sympatycy zareagowali na zmianę auta? W końcu wielu z nich wspierało Cię właśnie ze względu na ryczące, „prawilne” BMW.

PG: Mam wrażenie, iż to grono mocno się powiększyło. Widzę to po ilości ludzi na serwisie, wiadomościach i komentarzach. Już nie mogę doczekać się spotkania z Wami na Valvoline Rajdzie Małopolski – w ubiegłym roku były tam naprawdę dzikie tłumy, coś niesamowitego.

Wiele osób od razu pyta mnie o zmianę samochodu, moje wrażenia. Wszystko w naprawdę pozytywnym aspekcie. Sporo fanów doskonale rozumie, iż jest to naturalna droga rozwoju. Mnóstwo ludzi trzyma za mnie kciuki, wspiera mnie. Cieszę się, iż zostali przy mnie, choć zamieniłem egzotyczne, szalone BMW na „nudnego”, przednionapędowego Peugeota 208.

fot. Patryk Grodzki Motorsport – oficjalny profil Facebook

Rally4 i Rallylab – pakiet doskonały

RR: W ostatnich latach Twoje „rajdowanie” miało sporo… amatorskich akcentów. Odpowiadałeś za wiele kwestii – serwisowych, mechanicznych, administracyjnych. Dziś jesteś już pod namiotem Rallylabu – jednej z największych, rodzimych stajni. Kooperacja z profesjonalną ekipą ma aż tak wielkie przełożenie na komfort jazdy?

PG: Współpraca z Rallylabem wywróciła mój rajdowy świat do góry nogami. Umówmy się, na odcinku specjalnym kluczową rolę odgrywa kierowca. Jego forma, kondycja czy komfort psychiczny mają bezpośrednie przełożenie na bezpieczeństwo czy końcowe wyniki. Pewnie, możemy pojechać budżetowo, sami zmienimy koła, rozstawimy namiot, przegryziemy hot doga ze stacji benzynowej. Tylko wtedy nie przejrzymy onboardów, nie złapiemy oddechu.

Owszem, to detale. Przy odpowiednim przygotowaniu i braku przygód być może bylibyśmy w stanie pojechać równie szybko. Sęk w tym, iż na pewnym poziomie te detale skracają naszą drogę do rozwoju, poprawienia tempa i szybkiego wyeliminowania błędów… Dzisiaj dzięki współpracy z Rallylabem mogę w końcu skupić się wyłącznie na mojej „robocie”. Na analizie trasy, sprawdzaniu notatek, rozmowie z kibicami. Na krótką chwilę przed wejściem do samochodu mogę nałożyć słuchawki, zrelaksować się, złapać odpowiednie nastawienie.

Przeczytaj również: Patryk Grodzki przesiada się do Peugeota 208 Rally4

W Rallylabie wszystko działa jak w szwajcarskim zegarku. Mogę liczyć na ich wsparcie oraz doradztwo. Wspólnie wybieramy ustawienia zawieszenia, opony, ciśnienia. Rozmawiamy o taktyce i naszych celach na daną pętlę. Ba, dostaję choćby profesjonalne informacje o tym jaka będzie pogoda i temperatura. Dawniej o wszystko musiałem zatroszczyć się sam, zaś analiza poszczególnych kwestii kradła cenny czas. Dziś mogę liczyć na fachowców, jestem bardzo wdzięczny za ich pracę. Tak jak wspomniałem na wstępie – wybrałem perfekcyjny serwis i idealny „pakiet”. Rally4 od Rallylabu to zdecydowanie najlepszy Peugeot na rynku.

Oczywiście, już na początku mojej przygody z rajdami wiedziałem, iż najrozsądniejszym krokiem będzie wybór konstrukcji „Rally” i kooperacja z profesjonalnym zespołem. ale wtedy nie miałem na to funduszy. Ciężko pracowałem, aby zbudować budżet, przez wiele miesięcy pracowałem na dwa czy trzy etaty. A teraz czuję, iż mój wysiłek zaprocentował. Cieszę się, iż zaczynałem od zera, bo dzięki temu doceniam to, co mam dzisiaj na stole.

fot. Patryk Grodzki Motorsport – oficjalny profil Facebook

Motorsportowe procenty

RR: Jak myślisz, kiedy będziesz mógł już z czystym sumieniem zakomunikować, iż poznałeś Peugeota 208 Rally4 w stu procentach? Że „ośka” nie ma dla Ciebie żadnych tajemnic? Czy takie słowa padną z Twoich ust jeszcze… w tym sezonie?

PG: Mogę powiedzieć, iż poznałem ten samochód w siedemdziesięciu procentach. Dziś nie pamiętam jak fachowo nazywa się to zjawisko, ale często mówi się o wykresie rozwoju. Na początku uczymy się w iście sprinterskim tempie, dosłownie wchłaniamy wiedzę. Jednak im dalej w las, tym trudniej dopracować finalne aspekty. Świetnie zdaję sobie z tego sprawę, a iż motorsport to… niebezpieczna pasja, to staram się trzymać głowę nisko i podchodzić do sprawy z należytym szacunkiem. Zwłaszcza, iż jeden błąd może przekreślić dalszą karierę.

Motorsport nauczył mnie już pokory. Wiem, iż umiem całkiem sporo, ale wciąż wierzę w technikę „małej łyżeczki”. Krok po kroku poprawiam te aspekty, w których widzę stratę do liderów, gdzie czuję braki. Jednak ewentualne dogonienie Huberta i Michała wymaga czasu. To będzie mozolna praca pełna dalszych wyrzeczeń, godzin spędzonych przed onboardami. Każdy start to worek nowych wniosków, błędów do natychmiastowej poprawy. Oczywiście mógłbym już spróbować przekroczyć kolejną granicę, ale rajdy samochodowe nie powinny być ruletką. Stawka jest tutaj po prostu zbyt wysoka – sam zdajesz sobie z tego sprawę. Czy kiedyś zbliżę się do wspomnianych panów? Zobaczymy, czy wystarczy na to talentu, umiejętności i finansowania. To ostatnie trzeba szanować, więc wszystko w swoim czasie.

Oesowy egzamin

RR: Tarmac Masters 8. Tech-Mol Rally, 52. Rajd Świdnicki, 9. Rajd Nadwiślański. Który z tych występów oceniasz najlepiej? Czy na ceremonii mety którejś z tych imprez powiedziałeś sobie w myślach, iż „zdałeś egzamin” z jazdy 208 Rally4?

PG: Absolutnie nie. Drugie miejsce w klasie na Tarmacu było moim najgorszym występem. Świdnica była odrobinę lepsza. Najlepiej oceniam wizytę w Puławach, gdzie wraz z Jackiem zajęliśmy „dopiero” czwarte miejsce. Mam gdzieś dumę sportową i marketingowe zagrywki, na Nadwiślańskim popełniłem głupi błąd, straciłem pół minuty. Ale cieszę się z tego startu, bo natychmiast wyciągnąłem wnioski, do końca walczyłem z Błażejem Gazdą, skończyliśmy w jednej sekundzie. To dało mi satysfakcję. Wolę bić się o czwarte miejsce w grupie 4, niż walczyć ze sobą w kategorii NAT3. Nic nie rozwija tak dobrze, jak ostra, zacięta rywalizacja.

W Puławach musiałem wznieść się na wyżyny swojej koncentracji i skupienia, przekroczyć pewną granicę. Pomimo czwartego miejsca zacząłem doganiać Kajetana Świdra, który ma znacznie większe doświadczenie ode mnie w jeździe konstrukcjami Rally4 i jest piekielnie szybkim chłopakiem. Twardo stąpam po ziemi – Laskowski i Chorbiński już nam odjechali. Świder, Grodzki oraz Gazda – to będzie naprawdę emocjonująca batalia o brązowe medale.

fot. Patryk Grodzki Motorsport – oficjalny profil Facebook

Małopolski magnes

RR: Czy jest jakiś rajd, na który czekasz najmocniej? Impreza, na której czujesz się mocny i być może włączysz się do walki o premierową wiktorię w klasie 4?

PG: Tak, Barbórka Warszawska! Powód jest prosty – obiecałem sobie, iż jak bezpiecznie przejedziemy wszystkie rundy RSMP, to na Barbórkę wsiądę w coś innego. Postawię tutaj znak zapytania, bo nie chcę jeszcze zdradzać żadnych planów. Nie będzie to moje BMW, „jedynka” odjechała już do nowego właściciela, będzie teraz cieszyć węgierskich kibiców. Rajdy są spełnieniem moich marzeń, a na Barbórce będę chciał zrealizować jedno z nich.

A nieco schodząc na ziemię i odpowiadając na Twoje pytanie, czekam na Rajd Małopolski. Cholernie trudna, wymagająca impreza, którą uwielbiam. Gabriel Borowy wraz ze swoją ekipą skonstruował rundę, która winna stać się wyznacznikiem dla innych organizatorów. Startowałem w tej imprezie już dwa razy, poczułem charakterystykę tych asfaltów, więc jestem nieco spokojniejszy. O zwycięstwo będzie piekielnie trudno, ja chcę zrealizować własny plan – pojechać mądrze, szybko, wystrzec się błędów i postawić kolejny, istotny krok na drodze do rozwoju. Naprawdę nie mogę już doczekać się wizyty w Wadowicach.

Na wygrane przyjdzie czas, byłbym głupi, gdybym już dziś próbował je zapowiadać. Moim zwycięstwem będzie poprawiony czas, eliminacja błędów, mądrze pokonana pętla. Rally4 nie jest przygodą na kilka miesięcy, rozpisałem sobie dwuletni plan. Dlatego realizujemy postawione sobie cele, wciąż zwiększając poprzeczkę. Wierzę, iż to odpowiednia ścieżka.

fot. Patryk Grodzki Motorsport – oficjalny profil Facebook

Laskowski, Chorbiński… Grodzki?

RR: Klasa 4. stała się istnym creme de la creme kampanii 2024. Jak oceniasz, kto według Ciebie zostanie mistrzem tej kategorii? Na którego z rywali dziś stawiasz?

PG: Możesz to potwierdzić wszystkim czytelnikom, bo rozmawialiśmy o tym prywatnie, na długo przed startem sezonu. Hubert Laskowski przerasta nas swoim poziomiem, to czysto europejski szczebel. Michał Chorbiński jest genialnym underdogiem – chłopak bez wsparcia M-Sportu i bez wielkiego zaplecza rzuca Hubertowi rękawice i pokazuje, iż tanio skóry nie sprzeda. Powiedziałem, iż chciałbym aby tabela grupy 4. wyglądała następująco – Hubert Laskowski, Michał Chorbiński i… Patryk Grodzki. I taki rezultat wziąłbym dzisiaj w ciemno.

Najbardziej cieszy mnie to, iż rywalizacja w naszej klasie jest tak emocjonująca. Uważam, iż jest znacznie ciekawsza niż przed rokiem, ze znacznie wyższym poziomem sportowym. Laskowski i Chorbiński są rajdowymi kosmitami. Ale Świder, Grodzki czy Gazda mogą się bić aż do ostatniego odcinka specjalnego. I takiego scenariusza życzę sobie oraz kibicom.

Wiedziałem na co się porywam. Jestem takim gościem, iż euforia sprawiają mi wyzwania. Wspominałem już o tym, wolę zdobyć czwarte miejsce w gronie siedmiu szybkich facetów, niż chełpić się „mistrzostwem” w klasie dwóch samochodów. Hubert przejechał kilka razy więcej kilometrów ode mnie w różnych konstrukcjach Rally. Michał szlifował swój talent w Oplu Adamie R2. Jestem dziś z tyłu. I to mnie napędza, bo chcę kiedyś się do nich zbliżyć. Takie „rajdowanie” mi się marzyło – wymagające, często brutalne. Pełne prawdziwej walki!

fot. Patryk Grodzki Motorsport – oficjalny profil Facebook

Po kolejne punkty w klasie 4!

Po rozegraniu dwóch z siedmiu rund Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski 2024 Grodzki i Spentany piastują trzecią lokatę w kategorii 4, z dorobkiem czterdziestu pięciu punktów. Michał Chorbiński ma na koncie o dziewięć „oczek” więcej, a liderem wirtualnej tabeli jest Hubert Laskowski pilotowany przez Michała Kuśnierza (siedemdziesiąt punktów). Nasz dzisiejszy rozmówca szykuje się już do czwartego, oficjalnego startu w tym sezonie. Podopieczni Rallylabu zmierzą się z wymagającymi, zdradliwym trasami Rajdu Małopolski. W menu znajduje się trzynaście odcinków o długości przeszło stu dwudziestu kilometrów.

Zachęcamy do zaobserwowania mediów społecznościowych Patryka, na których Podlasianin regularnie relacjonuje swoje starty, pokazując kibicom realia batalii za sterami 208 Rally4. Po więcej rajdowych emocji i wiadomości z odcinków RSMP zapraszamy na rallyandrace.pl.

W Rally and Race cenimy sobie zdanie naszych czytelników. Zachęcamy Was do wyrażania własnych opinii i dyskusji w mediach społecznościowych. Jesteśmy też otwarci na wymianę argumentów. Wspólnie budujmy i wspierajmy społeczność kibiców oraz polski motorsport!

Idź do oryginalnego materiału