Polscy tenisiści po zwycięstwie nad Kazachstanem 3:0 jako pierwsi zameldowali się w finale United Cup. O kolejne miejsce bili się za to Czesi i Amerykanie. W pierwszej konfrontacji ci drudzy nie pozostawili żadnych złudzeń. Liderka ich ekipy - Coco Gauff błyskawicznie rozprawiła się z Karoliną Muchovą 6:1, 6:4. O utrzymanie Czechów w grze musiał zatem postarać się Tomas Machac.
REKLAMA
Zobacz wideo Austriacy zdominowali świat skoków. Oto jak pracują
Czesi byli już piłkę od wyrównania. Ależ horror w półfinale United Cup
25. zawodnik rankingu ATP musiał pokonać czwartego w tym zestawieniu Taylora Fritza. Zadanie miał zatem wymagające i początek meczu tylko to potwierdził. Fritz bez większym problemów wygrał trzy pierwsze gemy. W kolejnym miał jeden breakpoint, ale ostatecznie Czech się wybronił i ruszył do odrabiania strat. Niespodziewanie zrobiło się 3:3, a później panowie grali już punkt za punkt. W dodatku Fritz sygnalizował pewne problemu zdrowotne. Podczas przerwy zdjął but i wymownie chwytał się za stopę. Ostatecznie o losach pierwszej partii musiał zadecydować tie-break.
W nim obaj tenisiści konsekwentnie utrzymywali przewagę własnego serwisu. Jasne stało się więc, iż najważniejszy może okazać się jeden błąd. Tak też się stało. Dopiero przy stanie 4:4 akcję przy własnym podaniu przegrał Fritz. Machac skrzętnie to wykorzystał. Zdobył trzy punkty z rzędu i sensacyjnie zakończył partię zwycięstwem 7:6 (7:4).
USA zagra w finale z Polską. Machac sensacyjnie poddał mecz
Machac wygrał seta, pomimo faktu, iż łącznie zdobył nieco mniej punktów (41 do 44). Nie przeszkodziło mu choćby to, iż Fritz zaserwował aż 10 asów przy tylko pięciu Czecha. Drugą odsłonę rozpoczął od zwycięstwa i od razu mógł pójść za ciosem. Przy podaniu rywala prowadził 40:15, ale potem Fritz był już bezbłędny i wyrównał na 1:1. Od stanu 2:2 wydawało się, iż Machac zapoczątkował pewny marsz po zwycięstwo. niedługo prowadził już 5:2 i wtedy coś się załamało.
Machac w pewnym momencie miał w górze dwie piłki meczowe, ale żadnej nie wykorzystał. Fritz obronił się i nabrał wiatru w żagle. Od razu przełamał, a po chwili doprowadził do remisu 5:5. Podczas przerw Czech wymownie łapał się za kolano. W końcu przegrał jedenastego gema, po czym zszedł na ławkę i rzucił rakietą w kort. Wtedy głośno dyskutował z czeskim kapitanem. W końcu przy stanie 7:6, 5:6 skreczował, pożegnał się z rywalem i opuścił kort.
W tej sytuacji Amerykanie prowadzą już z Czechami 2:0, a to oznacza, iż bez względu na wynik w mikście, znajdą się w finale United Cup i zagrają w niedzielę z Polakami.