- Wszyscy mnie pytają o nowego selekcjonera. Widać, iż ludzi ta sprawa bardzo interesuje - uśmiecha się Cezary Kulesza, który od kilku dni przebywa w Szwajcarii, gdzie kobieca reprezentacja Polski pierwszy raz w historii gra na mistrzostwach Europy. Prezes opowiada, iż choćby podczas spacerów zaczepiają go kibice i dopytują, czy selekcjoner już jest wybrany, jak się nazywa i kiedy zostanie oficjalnie ogłoszony. Dziennikarze, z którymi Kulesza spotkał się w niedzielne popołudnie na nieformalnym spotkaniu, zadawali zresztą podobne pytania.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki o selekcjonerach: Gdy zostajesz zwolniony z reprezentacji Polski, to kluby mają zbyt duże oczekiwania
- Wiem już, kto będzie selekcjonerem. Ale ze szczegółami poczekajmy na oficjalny komunikat - mówił Kulesza podczas krótkiego wywiadu, a dopytywany, czy jest ze swojego wyboru zadowolony, stwierdził: - Trzeba dać trenerowi popracować, poczekajmy na pierwsze mecze. Będziemy chcieli ogłosić go jak najszybciej, ale nie podam konkretnej daty, bo sam jej jeszcze nie znam.
Przyszły selekcjoner zmieni ustawienie? Kulesza nie jest fanem gry wahadłowymi
Generalnie widać, iż Kuleszy gra w wybór selekcjonera bardzo się podoba. Podczas spotkania z dziennikarzami odbijał piłeczkę i to on pytał ich, kogo by wybrali i dlaczego. Wciąż kilka mówił wprost i bawił się w niedopowiedzenia. Raz stwierdził "a może zagraniczny, ale z doświadczeniem w Polsce?", by już po chwili mrugnąć okiem, iż "musi gubić tropy". Kulesza dawał też do zrozumienia, iż nie jest fanem dotychczasowego ustawienia kadry z trzema środkowymi obrońcami i wahadłowymi. Nowy selekcjoner najpewniej będzie więc preferował grę ustawieniem z czterema obrońcami lub po prostu będzie pod tym względem bardziej elastyczny niż Michał Probierz.
Gdy w pewnym momencie stwierdziliśmy, iż Lech Poznań prowadzony przez Nenada Bjelicę, który w ostatnim czasie również był wymieniany jako jeden z kandydatów na selekcjonera, takim właśnie ustawieniem grał, Kulesza z pokerowym wyrazem twarzy stwierdził tylko: "no tak, grał". Nie jest jasne, czy prezes PZPN wie to, bo tamtego Lecha pamięta, czy wie to, bo z Bjelicą rozmawiał. Kulesza tłumaczył też, iż takiej decyzji nie mógł podjąć szybko, musiał poznać wizję pracy kilku kandydatów. Nazwiska natomiast wyjawiać nie chce, bo na ostatniej prostej negocjacji mogłoby to im tylko zaszkodzić. Według Kuleszy przedwczesne wypłynięcie jego nazwiska mogłoby sprawić, iż trener podniósłby swoje oczekiwania finansowe. Kulesza trzyma więc karty bardzo blisko siebie i nie dzieli się wyborem choćby ze współpracownikami.
Kulesza w środę wraca do Polski. Najpierw Superpuchar, później ogłoszenie nowego selekcjonera?
Kulesza we wtorek obejrzy w Lucernie mecz Polek ze Szwedkami, a w środę wróci do Polski, by doglądać ostatnich przygotowań do niedzielnego meczu Superpucharu Polski. Prezes przyznał też, iż reprezentantki Polski w pierwszym spotkaniu zrobiły na nim bardzo dobre wrażenie i liczy, iż w kolejnym meczu uda im się zdobyć pierwsze punkty. Początek tego spotkania o godz. 21. Relacja LIVE w Sport.pl.